W Stonavie wznowiono wydobycie. A pod kopalnią wciąż płoną znicze
Dziś - po przerwie spowodowanej katastrofą, w której zginęło 13 górników, w tym 12 z Polski - w kopalni ČSM Sever w Stonavie wznowiono wydobycie. Na ranną szychtę pod ziemię zjechało ponad 300 górników. Na kolejne zmiany na dół zjedzie kolejnych 600 górników.
Na kopalnianym parkingu znów pojawiło się sporo samochodów, a na przystanku autobusowym czekają górnicy, wracający do domów. Pod bramą palą się setki zniczy, pozostawionych nie tylko przez bliskich i znajomych ofiar, ale też przez samych górników, również z polskich kopalni. Świadczą o tym pozostawione przez nich podpisane flagi. np. z Zofiówki. - To byli nasi bracia. To byli nasi bracia z kopalni, bo my górnicy wszyscy jesteśmy braćmi, nieważne czy Polacy czy Czesi - powiedział jeden z górników, którzy wyjechali z rannej szychty. Wciąż przychodzą kolejne osoby, które pod bramą zapalają znicze.
Obszar w którym doszło do katastrofy wciąż jest zamknięty. Wciąż nie można podjąć tam żadnych prac. Do tej pory ratownikom górniczym udało się wydobyć trzech zmarłych górników. Pod ziemią pozostało jeszcze dziewięciu kolejnych.