Radni kleją plakaty prezydenta na placu Długosza w Raciborzu
Przewodniczący rady Henryk Mainusz i szef komisji oświaty Paweł Rycka uczestniczą w kampanii wyborczej Mirosława Lenka na prezydenta Raciborza. Nowiny spotkały radnych na placu Długosza gdy przyklejali plakaty swego lidera. Podkreślali, że stosują zasady fair play, a rywalom zdarza się o nich zapominać.
Paweł Rycka przed naklejeniem plakatu M. Lenka tłumaczył, że zakleja nieaktualną już reklamę rybnickich targów ślubnych. Henryk Mainusz wskazywał, że plakat konkurenta Lenka - Dariusza Polowego, został na słupie przy placu Długosza - jego zdaniem - świadomie zaklejony. - Nawet gdy słup jest czysty i miejsca jest dość to zdarza się, że plakat prezydenta zostaje zaklejony - usłyszeliśmy w obozie aktualnego włodarza miasta.
"Wojną plakatową", która toczy się w trakcie wyborów byli szczególnie rozczarowani debiutanci na raciborskiej scenie politycznej, startujący z KWW Łączy nas Racibórz. Ludmiła Nowacka mówiła na koniec swojej kampanii, że zasady promowania kandydatów w formie plakatowania należy zmienić i np. powierzać materiały wyborcze OSiR-owi by nimi zarządzał. - Bo dochodzi często do zaklejania nawet urzędowych oświadczeń, co jest łamaniem prawa - zauważono na jej spotkaniu podsumowujący I turę wyborczą w Raciborzu.
Ludzie:
Henryk Mainusz
Radny Miasta Racibórz, były przewodniczący rady.
Komentarze
13 komentarzy
szkoda, że zasady fair play nie stosuje się do plakatów koncertu KULT, które zostały zaklejone przez plakaty M. Lenka na ul. Głubczyckie, oni zapłacili za te miejsce a wy bez skrupułów je zalepiliście... typowy przykład zabijania kultury polityką
erwinku taka jest prawda o Raciborzu jak pisze Piotr Sput "W Raciborzu natomiast, który bardzo długo (a przynajmniej od roku 1933) nie słynął z wielkich tradycji demokratycznych czy samorządowych, wszystko po staremu. Nadal obowiązuje model „taty” Tadeusza (nie mylić proszę z ojcem Tadeuszem), który skutecznie, przez dwie i pół dekady, pozwalał na trzymanie lokalnej władzy przez wybraną grupę, z fatalnym dla miasta i powiatu skutkiem. Jest to system gangrenujący życie publiczne, nie tylko polityczne, nadającym mu białoruski format i klimat. Dominuje tam układ, popieranie swoich, zasada mierny ale wierny, serwilizm, desygnowania na różne stanowiska wasale liżą łapy i są ślepa podporządkowani lokalnym suwerenom (kacykom)."
I zero plakatów..
Czy prezydent Lenk naprawdę potrzebuje plakatowac swoim wizerunkiem całe miasto? Wszyscy w Raciborzu wiedzą kto to jest M. Lenk.
W Wodzisławiu Śląskim prezydent Kieca wygrał w pierwszej turze. Billboardy przy najważniejszych trasach wjazdowo- wyjazdowych, kilka banerów i ZERO PLAKATÓW.
Liczę na mobilizację mieszkańców i 4 listopada postawimy na p. Lenka. A za 5 lat ocenimy Go przy urnach wyborczych. To nie jest wybór między dżumą a cholerą. To wybór między dżumą a normalnością. Życzę powodzenia p. Lenkowi. Raciborzanie ruszcie t....ki, wstyd na całą Polskę, frekwencja w I turze 33% .... W Polsce 54% ....
Nie ważne jak facet zaczyna. Ważne jak kończy
Pomysł, żeby to zmienić jest OK ale to przy następnych wyborach. A teraz już po fakcie. Nie ma o co kopii kruszyć bo każdemu można coś "przylepić" :)
Sorry. Ale jak zakleiliscie polowego w perfidy sposób na głównych słupach to się chlopaki wkurzyly i was pojechały. Pitolenie, że to było uczciwe z waszej strony jest zwykłym... pitoleniem.
Na ludzi plakaty wrażenia nie czynią. To wywalona forsa:)
Zwykle firmy rozklejają, a nie radni. Każdy element kampanii jest ważny dla wyborcy, także ten kto kogo wspiera i jak pomaga.
W nocy z soboty na niedzielę, to dopiero będzie zaklejanie przeciwników. Jak co roku.
Taki fair play, że kleją je na plakatach Polowego
No i co z tego? Działają zgodnie z prawem mogą rozwieszać plakaty. O co redakcji się rozchodzi? Brak tematów? Ja rozumiem kampania wyborcza ale szukanie dziury w całym, jakiemu celowi ma służyć? Wojna plakatowa jest w całym kraju, tak jest zawsze w trakcie wyborów. Lenk wygra!