Bielik przyblokował budowę nadajnika
Około 40 mieszkańców, głównie ul. Przyległej w Połomi, a także właścicieli działek przy tej ulicy przyszło w środę 26 września do Starostwa Powiatowego w Wodzisławiu wyrazić swój sprzeciw wobec planowanej budowy nadajnika telefonii komórkowej.
W tym dniu odbyła się w starostwie rozprawa administracyjna, dotycząca możliwości budowy nadajnika. Mieszkańcy liczyli, że będą mogli spotkać się tam zarówno z inwestorem, jak i starostą. - Ta budowa planowana jest już od ponad dwóch lat. A mimo to nigdy nie spotkał się z nami żaden przedstawiciel inwestora czy starostwa – powiedział naszej gazecie jeden z obecnych na miejscu mieszkańców. Jak ustaliliśmy w Starostwie Powiatowym w Wodzisławiu Śl., firma Orange złożyła wniosek o budowę stacji bazowej telefonii komórkowej 30 maja 2016 r.
Sprawą zajmie się gmina
Ostatecznie na rozprawę administracyjną wpuszczeni zostali tylko ci mieszkańcy Połomi, których działki bezpośrednio sąsiadują z działką, na której ma powstać nadajnik. Reszta czekała na korytarzu a kilka osób udało się do domu. Po nieco ponad godzinie rozprawa się zakończyła, zaś członek zarządu powiatu Leszek Bizoń oznajmił, że postępowanie w sprawie wydania pozwolenia na budowę obiektu zostaje zawieszone. - Sprawą zajmie się gmina. Postępowanie jest w jej rękach – oznajmił Bizoń.
Gmina, która również ma działki w sąsiedztwie i jest stroną postępowania, musi teraz wydać decyzję środowiskową dla planowanego przedsięwzięcia. Jak się okazuje, postępowanie środowiskowe było już przez gminę raz prowadzone, ale nie zakończyło się ono wydaniem decyzji, bo zostało umorzone. - Zgodnie z prawem zasięgnęliśmy wtedy opinii w Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska. Ta stwierdziła, że nadajnik nie będzie wpływał negatywnie na środowisko. Wtedy zgodnie z prawem musieliśmy zakończyć postępowanie jako bezprzedmiotowe – wyjaśnia Mirosław Szymanek, wójt gminy.
Ludzie:
Leszek Bizoń
Starosta Wodzisławski
Komentarze
1 komentarz
Tak wszędzie robią operatorzy, nie budują wieży daleko od zabudowań bo to im zwiększa koszty. Najlepiej na budynkach, bo mają prąd i nie trzeba stawiać wieży. Takie stacje bazowe powinne być stawiane co najmniej 500 metrów od zabudowań. W Wodzisławiu Starostwo 10 lat temu dało pozwolenie budowy stacji bazowej w środku osiedla, pośród wieżowców na niskim budynku byłego żłobka. Na szczęście po protestach mieszkańców starosta wstrzymał budowę, w efekcie doszło do rozebrania masztu. Więc pilnujcie tej sprawy, nie odpuszczajcie. Pomocą może służyć Pan Gelzok z Rybnika.