OFF Festival 2018 Katowice: solidna lekcja muzyki
Trzy dni w magicznym otoczeniu dobrej muzyki i pogodnych, uśmiechniętych ludzi za nami – zakończyła się kolejna edycja OFF Festival w Katowicach. Wracamy do domów z głową wypełnioną muzycznymi odkryciami i inspiracjami.
Kolejna dawka muzycznej edukacji za nami. Trzy festiwalowe dni przyniosły kolejne odkrycia, nie zawiodła także pogoda. Wracamy z plecakiem pełnym płyt, by zgłębić to, czym w sensie pozytywnym zarazili nas organizatorzy. W poniedziałkowy poranek trudno uwierzyć, że to już koniec, a na więcej trzeba będzie poczekać aż rok.
W grupie tegorocznych artystów, którzy już na zawsze pozostaną w mojej głowie na pewną znajdzie się magiczna Aurora, czarująca Zola Jesus, nieco mroczny ARRM, jazzujący Yasuaki Shimizu, perfekcyjna Charlotte Gainsburg i Daniel Spaleniak, który z płyty brzmi jeszcze lepiej niż na dużej scenie w palącym słońcu. Nie mnie jednemu zapewne zdarzy się wkrótce zanucić „Nobody Gets What They Want Anymore” wracając myślami do występu Marlona Williams’a na Trójkowej Scenie.
Nie zapomnę również emocji, które przeżywałem, gdy na Scenie Miasta Muzyki pojawił się Skalpel Big Band, do swojego folkowego świata zabrała mnie Kapela ze Wsi Warszawa, tanecznie rozruszała kolorowa Big Freedia i pozytywne zaskoczył znajomy głos Bass Astral x Igo. W pamięci pozostaną także budzące grozę występy Unsane i Furii.
A to wszystko przez trzy festiwalowe dni w Katowicach, na 13. OFF Festivalu. Dziękuję za kolejną lekcję, obiecuję odrobić zadanie domowe i pojawić się za rok, gotowy i otwarty na więcej.
Maciej Kanik | nowiny.pl
Komentarze
