Co roku pod oknami rośnie las chaszczy
Jerzy Buchta co roku zmaga się z tym samym problemem. Tuż za oknami domu, między autostradą a płotem jego posesji, wyrasta las chwastów, sięgających wysokości człowieka. - Okna nie można otworzyć, tyle w tym różnych owadów. Nie mówiąc o tym, że jak zacznie to wszystko pylić, to również nie można wyjść na dwór – mówi pan Buchta.
Dom mieszkańca Mszany znajduje się tuż przy autostradzie. Oddziela go od niej jedynie pas autostradowy. I o to, jak o ten pas dba Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad pretensje ma nasz rozmówca, pokazując nam zarazem widok, jaki ma od razu za płotem. A tam rośnie las chwastów, wysokich na ponad 1,5 metra. - Wyłażą z tego robaki, ślimaki, które przedostają się na moją posesję. Obłażą potem dom. Na dwór nie można wyjść, tyle tu komarów lata. A jak zaczyna to pylić, to wszystkie te chwasty mam w ogrodzie – opowiada pan Jerzy. Mówi, że już wielokrotnie interweniował u administratora autostrady, prosząc by pas był koszony szybciej. Bez skutku. - Żeby to kosili chociaż dwa razy w roku, ale nie. Zawsze koszą to najwcześniej we wrześniu. A niech sobie pan pojedzie obejrzeć, jak utrzymana jest siedziba służb GDDKiA w Świerklanach przy autostradzie. Tam mają wielki teren, a trawa zawsze jest króciutko przycięta. Szkoda, że nie dbają tak o teren przy całej autostradzie, a przynajmniej tam, gdzie mieszkają ludzie – nie kryje żalu pan Buchta, prosząc nas o interwencję w tej sprawie.
Tydzień po naszej wizycie u mieszkańca Mszany, ten zadzwonił do nas z informacją, że pas między autostradą a jego domem został wreszcie wykoszony. Dlaczego jednak obsługa autostrady zwleka z wykaszaniem pasa tak długo, że ludziom pod oknami wyrasta las chwastów? Marek Prusak, rzecznik katowickiego oddziału GDDKiA odpowiada, że w pierwszej kolejności wykaszane są miejsca newralgiczne dla bezpieczeństwa ruchu drogowego. - Nie znam konkretnie tej sytuacji, ale być może jest po prostu tak, że wcześniej brygady od utrzymania porządku były zaangażowane w innych miejscach autostrady – mówi Prusak, dodając, że GDDKiA zwróci uwagę na to by w przyszłości pasy autostradowe w pobliżu domów wykaszać wcześniej.
(art)
Komentarze
3 komentarze
Leno - 100% racji !!!
Aj tam , aj tam. Ludziom już i zioła przeszkadzają. Kosy w dłoń.
Jaki ten gość jest dziwny.Ma wg mnie bardzo małe zrozumienie ze nie on jest najważniejszy ale że te owady także. Te owady to zapylacze pszczoły motyle i trzmiele i inne tego rodzaju. Te chwasty to są dka tych owadów pokarmem bo wiele z nich kwitnie.Na zdjęciu widzę kwitnący m.in powój który jest także pożytkiem czyli pokarmem .Nazywanie owadów robactwem jest wg mnie przejawem bardzo plytkiego myślenia. Ten Pan jak jest głodny idzie do sklepu i kupuje sobie jedzenie owady potrzebują różnych roślin ziół kwitnących aby móc żyć. Bez owadów zapylajacych człowiek zginie na ziemi bo dzięki nim mamy co jeść .Dziwne że ten pan woli oglądać autostradę niż mieć przed oknem trochę zieleni i natury. Na zachodzie w niektórych miejscach specjalnie np we Francji nie wykasza się tak często poboczy właśnie z myślą o owadach zapylajacych. Przez takie wykazanie i rolnictwo monokulturowe mamy teraz dramat z pszczoła mi na całym świecie. Głupota ludzka jest przyczyną że giną pszczoły i giną ludzie od chemii z oprysków.W ostatnich latach (20-30 lat radykalnie w Polsce i Eu spadła baza pokarmowa dla pszczół i zapylaczy.Przez właśnie takich ludzi jak ten Pan dzięki którym niszczy się warunki do życia owadów zapylajacych.