KUL jest cool! Ksiądz Łukasz Libowski o najważniejszej katolickiej uczelni w Polsce
To, co proponuje KUL, to nie jest jakaś poszerzona katecheza (tak kiedyś usłyszałem) - pisze ks. Łukasz Libowski.
W tym roku Katolicki Uniwersytet Lubelski świętuje swoje 100-lecie. Chciałbym przeto w tym tygodniu powiedzieć trochę o tej uczelni. Tym bardziej, że jestem z nią związany, jako że 3 ostatnie lata, z 5., jakie zdążyły upłynąć od moich święceń, spędziłem, studiując w niej filozofię, w ostatnim roku także filologię klasyczną. Swoje studia filozoficzne, pozwolę sobie dodać, a właściwie pierwszy ich etap, ukończyłem w minionym roku akademickim, 3 lipca odbierając dyplom licencjata.
Trochę historii
Najpierw trochę historii (więcej: www.kul.pl). Początki KUL-u wiążą się z Cesarską Rzymskokatolicką Akademią Duchowną w Petersburgu (była ona kontynuatorką Wydziału Teologicznego zlikwidowanego w 1832 r. Uniwersytetu Wileńskiego), która od r. 1842, tj. od roku swego powstania, kształciła polskich duchownych katolickich z obszaru Cesarstwa Rosyjskiego. Otóż po rewolucji październikowej władze bolszewickie zdecydowały o zamknięciu petersburskiej akademii. Wówczas jej rektor, ks. Idzi Radziszewski, rozpoczął starania o przeniesienie uczelni do Lublina. W lipcu 1918 r. biskupi polscy, wraz z ówczesnym wizytatorem apostolskim w Polsce, ks. Achillem Rattim, późniejszym papieżem Piusem XI, zebrani na konferencji w Warszawie, powołali do istnienia Uniwersytet Lubelski (przymiotnik „katolicki” dodano do nazwy uczelni w r. 1928). Pierwszym rektorem uniwersytetu mianowany został ks. Radziszewski. Cele, jakie wyznaczono nowo utworzonej wszechnicy, były następujące: uprawiać naukę w duchu harmonii między rozumem i wiarą, kształcić inteligencję katolicką oraz podnosić poziom życia religijnego i intelektualnego narodu polskiego. Jako dewizę uniwersytetu obrano hasło Deo et Patriae, tzn. „Bogu i Ojczyźnie”.
Dynamiczny rozwój lubelskiej akademii przerwała wojna. Naziści zajęli gmach uniwersytecki, zamieniając go w szpital wojskowy. Wobec rektora, ks. Antoniego Szymańskiego, zastosowali areszt domowy, uwięzili kilkunastu profesorów, aresztowali studentów, wywożąc ich albo na roboty do Niemiec, albo do obozów koncentracyjnych. Oficjalnie uniwersytet wznowił swoją działalność – można tu mówić o drugim początku, bo wszystko trzeba było właściwie organizować od podstaw – 21 sierpnia 1944 r., jako pierwszy uniwersytet w powojennej Polsce. Nieoficjalnie działał nieprzerwanie, wszak w czasie wojny jego profesorowie uczyli studentów tajnie.
Czas Polski Ludowej nie był dla KUL-u, jak łatwo się domyślić, czasem łatwym. Początkowo nowe władze były uczelni przychylne, ale wnet to się zmieniło: stawiała ona bowiem opór, oczywiście, opór intelektualny, propagowanej przez nie doktrynie marksistowskiej i narzucanemu przez nie systemowi totalitarnemu. Stopniowo na wielu polach utrudniano więc funkcjonowanie wszechnicy, m.in. upaństwowiono majątek ziemski (ponad 6 tys. ha w powiecie bydgoskim), dar hr. Anieli Potulickiej na rzecz KUL-u z 1925 r., stanowiący podstawowe źródło finansowania akademii, zakazano przyjmowania studentów na niektóre kierunki, ks. Antoniego Słomkowskiego pozbawiono urzędu rektorskiego, zwlekano z zatwierdzaniem habilitacji przeprowadzanych na KUL-u, blokowano wyjazdy zagraniczne profesorów KUL-owskich, absolwentom KUL-u odmawiano zatrudnienia w instytucjach państwowych, cenzurowano publikacje wydawane na KUL-u, stale uczelnię inwigilowano.
Do lat 90. Katolicki Uniwersytet Lubelski Jana Pawła II (tak od 2005 r. brzmi oficjalna nazwa uczelni) znów swobodnie się rozwija. Dziś jest KUL wszechnicą niepubliczną, posiadającą jednak prawa uczelni publicznej i finansowaną z budżetu państwa na zasadach uczelni publicznych – jakkolwiek w dalszym ciągu utrzymuje się również z ofiar darczyńców. Społeczność KUL-u liczy ponad 12 tys. studentów i doktorantów, w tym prawie 700. to cudzoziemcy; najwięcej obcokrajowców jest z Ukrainy, Białorusi, Hiszpanii i Nigerii. Żakowie ci uczą się na 8. wydziałach, z których 3 w trakcie ostatniej oceny (ewaluacji) ministerialnej uzyskały najwyższą notę (kategorię A), oraz w Kolegium Międzyobszarowych Indywidualnych Studiów Humanistyczno-Społecznych na łącznie ponad 70. kierunkach studiów pierwszego i drugiego stopnia, a także jednolitych magisterskich (dla porównania: UW to ok. 51 tys. studentów i 21 wydziałów, UJ – 44 tys. studentów i 15 wydziałów (największe uniwersytety w Polsce), UWr – 26 tys. studentów i 10 wydziałów, UŚ – 26 tys. studentów i 7 wydziałów, UO – 9 tys. studentów i 9 wydziałów (uniwersytety nam najbliższe), UKSW – 19 tys. studentów i 10 wydziałów, UPJPII – 3 tys. studentów i 6 wydziałów (polskie uniwersytety katolickie).