Dlaczego wsiadają po alkoholu za kierownicę?
Corocznie kilka tysięcy osób w Polsce traci prawo jazdy za kierowanie pod wpływem alkoholu, wg. przepisów najkrócej na 3 lata. Z rozmów z policjantami wynika, że najczęściej za kierownicę pod wpływem kierowcy wsiadają przez… głupotę.
Od kilku lat zdecydowanie spada liczba praw jazdy zatrzymanych w skutek prowadzenia pojazdu pod wpływem alkoholu lub środka działającego podobnie jak alkohol, wynika z policyjnych statystyk. Jeszcze w 2015 roku zatrzymano 6977 praw jazdy, w 2016 – 5584, a w 2017 - 4424.
- Widzimy pozytywny trend spadku liczby kierowców prowadzących na tzw. „podwójnym gazie” – mówi kom. Mirosław Dybich z WRD KWP w Katowicach. Jak wynika z badania przeprowadzonego w ramach kampanii „Alkohol na drodze zabija” absolutna większość kierowców nie zna faktycznych konsekwencji zatrzymania prawa jazdy. Niezależnie od stanu wiedzy życie kilku tysięcy osób co roku radykalnie się zmienia. Kierowcy zawodowi tracą prace, rodzice nie mogą zawozić dzieci do szkół, funkcjonowanie bez samochodu dla wielu osób staje się gehenną.
Z rozmów z policjantami przyjmującymi oświadczenia kierowców wynika, iż najczęstszym przypadkiem jest nierozsądek lub jak najczęściej określają to kierowcy – głupota. Drugim najczęstszym przypadkiem jest brak wiedzy na temat osobistego metabolizmu alkoholu – osoby te nie są pewne, czy są jeszcze pod wpływem, czy już nie. Dotyczy to osób, które spożywały alkohol wieczorem w dzień poprzedzającym jazdę samochodem np. jazda do pracy w poniedziałek rano, po weekendzie. Proste testy jak „nie zataczam się, nie śmierdzę alkoholem” nie działają. Zwykle nie mamy też możliwości sprawdzenia faktycznego stężenia alkoholu przed jazdą. W takiej sytuacji część ludzi decyduje się na jazdę licząc, że wszystko będzie dobrze.
Kolejną, trzecią kategorią są przypadki kłótni rodzinnych, małżeńskich, wśród znajomych. Osoby pod wpływem chcąc jak najszybciej opuścić miejsce kłótni wsiadają w samochód.
Szacunkowo jedynie kilka proc. zatrzymanych podczas kierowania pod wpływem to alkoholicy, którzy zaprzeczają, że pili w ten dzień, albo kiedykolwiek. Są to osoby, które zwykle wsiadają za kierownicę po wypiciu alkoholu wiele razy, tracą prawo jazdy, po czym nadal jeżdżą i w końcu trafiają do więzienia lub na leczenie odwykowe jeśli się w porę nie opamiętają.
Na końcu trzeba wspomnieć również o osobach, które za przyczynę jazdy pod wpływem podają „stan wyższej konieczności” np. wypadek, zasłabnięcie członka rodziny etc. czyli sytuację w której wiedząc, że są wypici chcą ratować komuś życie i decydują się na jazdę do szpitala lub na ucieczkę z miejsca, które okazało się niebezpieczne. To jednak wyjątki, które najczęściej można dopisać do kategorii „głupota” ze względu na możliwość alternatywy w postaci wezwania karetki, policji lub zamówienia taksówki.
Pamiętać należy jednak, że niezależnie jaka jest przyczyna prowadzenia pod wpływem alkoholu, minimalna kara to zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych na okres 3 lat, wysokie kary finansowe, ponowne zdawanie prawa jazdy i masa utrudnień życiowych. Ponadto w sytuacji w której spowodujemy wypadek pod wpływem alkoholu, spowodujemy u kogoś obrażenia, które doprowadzą do utraty życia lub zdrowia, przepisy są znacznie surowsze, a konsekwencje naszych czynów jeszcze poważniejsze.
Komentarze
3 komentarze
Bo są uzależnieni
Może dlatego że przeciętny Kowalski nie jest VIP-em i nie ma osobistego kierowcy żeby go woził? xD
Co za pytanie ? Udajecie że nie znacie odpowiedzi? To wam podpowiem, dlatego że policji na drogach nie ma nigdzie! Czują się bezkarni ! Proste