Smrody psują komfort życia na wsi
Śmierdzący problem pojawił się u starosty za sprawą radnego Szymona Bolika (na zdj.), który wystąpił na sesji w imieniu mieszkańców Bieńkowic. Ci boją się nowej, rolniczej inwestycji. Bo będzie z niej śmierdziało, a więcej smrodu miejscowi już nie zdzierżą.
W tej sąsiadującej z Raciborzem miejscowości mieszkańcy nie godzą się na zmianę planu zagospodarowania przestrzennego, która umożliwia rozwój jednemu z rolników. Chce on zbudować nowy obiekt produkcyjny, gdzie hodowane będą zwierzęta. W Bieńkowicach są już wielkie fermy kurze i duże chlewy dla świń. – Kurniki i świniarnie powodują ogromny smród – napisali do radnego Bolika bieńkowiczanie. W tej sprawie protestuje około 100 osób. Próby negocjacji z inwestorem nie powiodły się. Bezskutecznie próbowano przekonać go do innej lokalizacji na terenie gminy.
– Odór, pyły, zanieczyszczenia, to wszystko pojawi się wraz z oddaniem do użytku nowej budowli. W rejonie, gdzie ją zaplanowano drogi nie są przystosowane do wzmożonego transportu. Inwestycja wpłynie negatywnie na funkcjonowanie ścieżek rowerowych. Narażone zostanie środowisko – wyliczają w piśmie wystraszeni bieńkowiczanie. Zwrócili się przez radnego m.in. do starosty, bo ten (co przyznał na posesyjnej konferencji) ma uprawnienia by zanegować zmiany w planie zagospodarowania.
– Zwykli ludzie proszą o pomoc. Mają poparcie klubu PiS w radzie powiatu, bo nie można przejść obok tej sprawy obojętnie – zaznaczył na sesji S. Bolik.
W odpowiedzi na interpelację radnego PiS–u starosta Winiarski oznajmił, że budowy obory czy kurnika to normalna rzecz na wsi. – Jeśli ma powstać 30 m od zabudowań to nie jest takie normalne – ripostował Bolik. Włodarz zapowiedział, że wspólnie z wójtem gminy spróbuje wyjaśnić tę sytuację. Winiarski wspomniał, że z podobnym problemem ma do czynienia w Kornowacu i Bolesławiu. W tym ostatnim miał powstać chlew, który również napotkał oponentów. – Rolnik zrozumiał, że musi ustąpić i przesunął lokalizację – oznajmił starosta raciborski.
(ma.w)