Poniedziałek, 3 czerwca 2024

imieniny: Klotyldy, Leszka, Tamary

RSS

Noc bez procentów. Czy zakażą sprzedaży alkoholu?

24.05.2018 16:55 | 7 komentarzy | mak

Krzyki, burdy i nieporządek – to wszystko muszą znosić mieszkańcy Rydułtów, którzy żyją w sąsiedztwie sklepów z nocną sprzedażą alkoholu. Część ludzi ma dość tej sytuacji i nawołuje, by rada miasta wprowadziła ograniczenia w nocnej sprzedaży trunków. Czy Rydułtowy staną się miastem z prohibicją?

Noc bez procentów. Czy zakażą sprzedaży alkoholu?
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Samorządy mogą zakazywać sprzedaży alkoholu w nocy - pozwala na to nowelizacja ustawy o wychowaniu w trzeźwości, którą podpisał prezydent Andrzej Duda. Nowe przepisy dają władzom lokalnym prawo do ograniczenia sprzedaży alkoholu między godziną 22.00 a 6.00 rano. Kompetencje do podjęcia odpowiedniej uchwały w tej sprawie otrzymały rady miast i gmin.

Ankieta na „nie”

Władze Rydułtów postanowiły sprawdzić, co mieszkańcy sądzą na temat ewentualnego wprowadzenia zakazu sprzedaży alkoholu w nocy. Przez miesiąc czynna była elektroniczna ankieta. Mieszkańcy mogli wyrazić swoje zdanie. Pytanie brzmiało: „Czy Rada Miasta Rydułtowy ma wprowadzić ograniczenia w godzinach nocnej sprzedaży napojów alkoholowych przeznaczonych do spożycia poza miejscem sprzedaży - w godzinach pomiędzy 22.00 a 6.00?”.

Ankieta nie spotkała się z dużym zainteresowaniem. Spłynęło tylko 55 głosów. Trzeba jednak podkreślić, że większość była przeciwko zakazowi - 36 osób. Za wprowadzeniem zakazu było 19 osób.

Ludzie mają dość hałasu

Wszystko wskazywało więc na to, że zakazu sprzedaży alkoholu nie będzie. Jednak do części radnych zaczęli zgłaszać się mieszkańcy, którzy żyją w sąsiedztwie punktów nocnej sprzedaży alkoholu. I regularnie są świadkami awantur. - Rozmawiałem z osobami, które mieszkają nieopodal punktów nocnej sprzedaży alkoholu. Po tych rozmowach zyskałem świadomość, że sytuacja jest bardzo poważna. Ci mieszkańcy od wielu lat obserwują, co dzieje się przy punktach nocnej sprzedaży. Głośne rozmowy, krzyki, burdy i bijatyki. Trwa to do wczesnych godzin porannych. Mieszkańcy podkreślali, że interwencje policji niewiele dają - mówił radny Jacek Stebel na kwietniowej sesji rady miasta. Dodał, że osobiście nie jest zwolennikiem wprowadzania dodatkowych zakazów, jednak wcześniej nie był świadomy skali problemu. - Trzeba w jakiś sposób pomóc tym mieszkańcom. Późną porą boją się wychodzić lub wracać do swoich domów. To jest kwestia bezpieczeństwa - zaapelował.