Nieuczciwi sprzedawcy podszywają się pod Tauron i PGNiG. Jak ich rozpoznać?
Sprzedawcy odwiedzają klientów w mieszkaniach i dają im do podpisania nowe umowy na dostawę energii elektrycznej czy gazu. Podszywają się przy tym pod pracowników Tauronu lub PGNiG. W rzeczywistości podpisujemy umowę z inną firmą i zamiast obiecanych niższych opłat, płacimy za prąd i gaz jeszcze więcej.
Bezczelność nieuczciwych sprzedawców polega na tym, że często mają przy sobie identyfikatory czy teczki z dokumentami, opatrzone znajomym logo Tauronu lub PGNiG. Przekonują konsumentów, że reprezentują obecnego dostawcę energii. Słysząc takie zapewnienia, czy widząc takie logo, klient jest przekonany, że rozmawia z przedstawicielem tych firm.
Będzie tylko drożej
Zmanipulowany konsument, podpisuje nową umowę, będąc święcie przekonanym, że tak po prostu trzeba było zrobić. O tym, że dał się oszukać dowiaduje się dopiero wówczas, gdy otrzymuje informację od Tauronu lub PGNiG o udzieleniu pełnomocnictwa na dokonanie zmiany dostawcy energii elektrycznej, gazu bądź często i jednego i drugiego.
Kończy się to tym, że klient przestaje być klientem Tauronu lub PGNiG, a zostaje klientem firmy "XYZ". Od tej pory płaci za prąd czy gaz więcej niż dotychczas, gdyż nieuczciwa firma nie posiada urządzeń do dystrybucji (korzysta z urządzeń Tauronu czy PGNiG) – i konsument płaci miesięczną opłatę za sprzedaż plus dystrybucję prądu czy gazu, a więc nieuczciwa firma sprzedaje go klientowi z uwzględnieniem własnej, często wysokiej, marży. Odstąpienie od umowy po upływie 14 dni jest traktowane jak wcześniejsze rozwiązanie umowy i jest obwarowane wysokimi karami z tego tytułu.
Nie daj się oszukać
Jak ustrzec się przed nieuczciwymi sprzedawcami? Najlepiej w ogóle nie wpuszczać ich do domu. Tauron i PGNiG nigdy nie wysyłają swoich pracowników bezpośrednio do klientów celem zawarcia/przedłużenia/zmiany umowy.
Zazwyczaj nieuczciwy sprzedawca próbuje podpisać z nami umowę natychmiast. Jeśli mówimy, że musimy to rozważyć/skonsultować, a sprzedawca nadal nas nagabuje i nie daje nam czasu na zastanowienie, wówczas prawdopodobnie mamy do czynienia z oszustem.
Jeśli już daliśmy się zwieść i wciśnięto nam w ręce umowę do podpisania, przeczytajmy chociaż jej początek. Już pierwsze zdanie zawiera informację o stronach umowy. Właśnie tam, na samym początku umowy, podana jest faktyczna nazwa firmy, z którą mamy zawrzeć umowę. I wówczas zobaczymy, iż nie jest to ani Tauron ani PGNiG. Trzeba też uważać, gdyż przy podpisywaniu umów podpisujemy dodatkowe dokumentu, miedzy innymi pełnomocnictwo do wypowiedzenia umowy z dotychczasowym sprzedawcą.
Nigdy nie dopuśćmy też do sytuacji, że po podpisaniu umowy nie otrzymujemy jednego egzemplarza podpisanej umowy, bo wówczas nie będziemy wiedzieli z kim dokładnie podpisaliśmy nową umowę i komu ewentualnie powinniśmy złożyć oświadczenie o odstąpieniu od umowy w ciągu 14 dni.
Gdy mleko się rozlało...
W przypadku zawarcia niekorzystnej umowy, mamy 14 dni na jej wypowiedzenie. Po upływie tego terminu ostatnią deską ratunku dla klienta jest wystosowanie specjalnego oświadczenia o uchyleniu się od skutków prawnych umowy zwartej pod wpływem błędu. Sprzedawca może jednak podważyć takie oświadczenie. Wówczas sprawa trafia do sądu, który indywidulanie ocenia każdy przypadek.
(żet)