TANZBÄR czyli wodzenie niedźwiedzia w Samborowicach
Tradycyjne w ostatnią sobotę karnawału ulicami Samborowic przeszedł TANZBÄR. Każda napotkana niewiasta musiała zatańczyć z przebranym za niedźwiedzia młodzieńcem. Dziś wydarzenie miało wyjątkowy charakter - ten rzadki zwyczaj dokumentowała ekipa TVP Katowice, ze znanym publicystą i autorem książek o Śląsku Markiem Szołtyskiem.
Materiał wideo:
Od niepamiętnych czasów ostatnie dni karnawału zwane ostatkami obchodzono w Samborowicach w sposób szczególny. Na wyjątkową uwagę zasługuje bardzo rzadki zwyczaj obchodzenia miejscowości z symbolicznym „tańczącym niedźwiedziem” tzw. „TANZBÄR”. W tym dniu w całej wsi panuje szczególna atmosfera. Dorośli oczekują zapustników przed swoimi domami, dzieci gromadką biegną za korowodem przebierańców, te najmłodsze nierzadko płaczą, bojąc się niedźwiedzi.
Całości towarzyszą kolorowi przebierańcy z orkiestrą. Trudno dziś dokładnie określić, dlaczego właśnie niedźwiedzie-bery grają główną rolę w przedstawieniu. Prawdopodobnie to nawiązanie do wesołych pokazów wędrownych cyrkowców z żywym zwierzęciem lub przywołanie grubego basowego głosu tej postaci do instrumentu kontrabasu. Ten ostatni był nieodzowny w każdej wiejskiej kapeli. Na koniec karnawału w „śledzia” symbolicznie uciszany podczas ceremonii „pogrzebania basa”. Nasz ”TANZBAR” zabijany ginie pod koniec parady, by podkreślić symbolikę końca karnawału i zabaw, a oznaczając początek postu. Pozostaje jednak żywy mały niedźwiedź jako nadzieja na nowe czasy. W postacie misiów wcielają się młodzieńcy przybrani w futro z specjalnie przygotowanej kręconej słomy owsianej (całość waży ok. 40 kg). W orszaku występują również postacie zwane „małpicami”, które razem z kominiarzem smarują twarze gapiów sadzą, co symbolizuje nadchodzący Popielec. Słomę z misia kiedyś gospodynie wkładały pod gęsi by młode dobrze się lęgły lub między kapustę, co chroniło przed zającami.
Komentarze
3 komentarze
Jednym z pierwszych, którzy wspominali o wodzeniu niedźwiedzia był Józef Lompa w 1842 roku. Przypuszcza on, że zwyczaj ten sięga XIV lub XV wieku, kiedy to na Śląsku można było jeszcze
spotkać niedźwiedzie, siejące czasami spustoszenie w zagrodach chłopskich.
napisane po turecku? ale z ciebie osioł
Myślałem, że to jakieś tureckie święto, patrzę, napisane po turecku tanzbar (w końcu więcej turków mówi po niemiecku niż niemców), na zdjęciu idą turki w doniczce na głowie hehehhehe