Wodzisławianka świętowała 101. urodziny. Jak się czuje? "Jak po setce"
– Kiedy pytają mnie, jak się czuję, odpowiadam, że jak po setce – śmieje się Katarzyna Celna z Wodzisławia Ślaskiego, która świętowała swoje 101. urodziny. Z tej okazji 29 stycznia pełną energii jubilatkę odwiedzili prezydent Mieczysław Kieca i kierownik Urzędu Stanu Cywilnego Mirosława Meisel.
Solenizantka do Wodzisławia Śląskiego przeprowadziła się wraz z mężem z Grudziądza. Z oddaniem i radością poświęcała czas rodzinie. Wychowała syna i córkę, doczekała się trojga wnuków i czworga prawnuków.
To osoba o wielu pasjach. Szczególnie upodobała sobie taniec, kochała też książki, głównie biografie i publikacje historyczne. Lubiła szydełkować i haftować, tworzyła piękne serwetki. W kręgu jej zainteresowań znalazł się także sport, a szczególnie boks. W wolnych chwilach rozwiązuje krzyżówki, choć jak przyznaje, bez okularów czy lupy ani rusz, jednak dzięki tym zajęciom do dziś cieszy się świetną sprawnością umysłową. – Częściej młodzi zapominają o pewnych rzeczach, niż ja – mówi pani Katarzyna. Uwielbia rozmowy z ludźmi, dzielenie się spostrzeżeniami na wiele tematów. Zawsze elegancka, nie stroni od rozmów na temat współczesnych trendów w świecie mody i zmieniających się stylów. – Skąd te brody, panie prezydencie? Czyżby panowie wzięli sobie do serca powiedzenie, że całus bez wąsa jest jak jajko bez soli? – pyta z uśmiechem.
Jubilatka uwielbia podróże. – Nigdy nie trzeba było mamę namawiać do wyjazdów, wystarczyło rzucić temat – mówi syn pani Katarzyny. Jubilatka zazdrościła paniom, które pracując zawodowo, mogły mieć stały kontakt z ludźmi, gdyż dawniej żyło się w przekonaniu, że kobiecie, której mąż zajmował wysokie stanowisko, nie wypadało pracować. A pani Katarzyna nade wszystko ceniła sobie kontakt z drugim człowiekiem, dlatego jeszcze do niedawna w jej harmonogramie wtorki zarezerwowane były na spotkania z koleżankami. Dzięki pogodnemu usposobieniu i dziś na samotność narzekać nie może. Ostatnio z wizytą zagościły u niej maluchy z Przedszkola Publicznego nr 6.
– Wierzę w przeznaczenie, w to, że wszystko jest zapisane tam, u góry, dlatego cieszę się każdym dniem – mówi jubilatka.
źródło: Gazeta Wodzisławska