Piątek, 8 listopada 2024

imieniny: Seweryna, Gotfryda, Hadriana

RSS

Wodzisławianka świętowała 101. urodziny. Jak się czuje? "Jak po setce"

30.01.2018 13:49 | 1 komentarz | mak

– Kiedy pytają mnie, jak się czuję, odpowiadam, że jak po setce – śmieje się Katarzyna Celna z Wodzisławia Ślaskiego, która świętowała swoje 101. urodziny. Z tej okazji 29 stycznia pełną energii jubilatkę odwiedzili prezydent Mieczysław Kieca i kierownik Urzędu Stanu Cywilnego Mirosława Meisel.

Wodzisławianka świętowała 101. urodziny. Jak się czuje? "Jak po setce"
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Solenizantka do Wodzisławia Śląskiego przeprowadziła się wraz z mężem z Grudziądza. Z oddaniem i radością poświęcała czas rodzinie. Wychowała syna i córkę, doczekała się trojga wnuków i czworga prawnuków.

To osoba o wielu pasjach. Szczególnie upodobała sobie taniec, kochała też książki, głównie biografie i publikacje historyczne. Lubiła szydełkować i haftować, tworzyła piękne serwetki. W kręgu jej zainteresowań znalazł się także sport, a szczególnie boks. W wolnych chwilach rozwiązuje krzyżówki, choć jak przyznaje, bez okularów czy lupy ani rusz, jednak dzięki tym zajęciom do dziś cieszy się świetną sprawnością umysłową. – Częściej młodzi zapominają o pewnych rzeczach, niż ja – mówi pani Katarzyna. Uwielbia rozmowy z ludźmi, dzielenie się spostrzeżeniami na wiele tematów. Zawsze elegancka, nie stroni od rozmów na temat współczesnych trendów w świecie mody i zmieniających się stylów. – Skąd te brody, panie prezydencie? Czyżby panowie wzięli sobie do serca powiedzenie, że całus bez wąsa jest jak jajko bez soli? – pyta z uśmiechem.

Jubilatka uwielbia podróże. – Nigdy nie trzeba było mamę namawiać do wyjazdów, wystarczyło rzucić temat – mówi syn pani Katarzyny. Jubilatka zazdrościła paniom, które pracując zawodowo, mogły mieć stały kontakt z ludźmi, gdyż dawniej żyło się w przekonaniu, że kobiecie, której mąż zajmował wysokie stanowisko, nie wypadało pracować. A pani Katarzyna nade wszystko ceniła sobie kontakt z drugim człowiekiem, dlatego jeszcze do niedawna w jej harmonogramie wtorki zarezerwowane były na spotkania z koleżankami. Dzięki pogodnemu usposobieniu i dziś na samotność narzekać nie może. Ostatnio z wizytą zagościły u niej maluchy z Przedszkola Publicznego nr 6.

– Wierzę w przeznaczenie, w to, że wszystko jest zapisane tam, u góry, dlatego cieszę się każdym dniem – mówi jubilatka.

źródło: Gazeta Wodzisławska