Targów pracy w Raciborzu nie będzie, bo... brakuje chętnych do pracy
O coraz mniej opłacalnych wyjazdach do pracy na Zachód, podbieraniu pracowników przez czeskie firmy, zmianach w zasadach przyjmowania do pracy Ukraińców z Mirosławem Ruszkiewiczem, dyrektorem Powiatowego Urzędu Pracy w Raciborzu, rozmawiał Wojciech Żołneczko.
– Stopa bezrobocia w powiecie raciborskim wynosi około 5%. Złośliwi powiedzieliby, że to dobry moment na likwidację urzędów pracy...
– Zawsze powtarzam, że są czasy koniunktury i dekoniunktury. Oby aktualna sytuacja utrzymywała się przez wiele, wiele lat, ale z doświadczenia minionych lat wiemy, że różnie to bywa. Wciąż mamy dosyć dużą grupę osób chętnych do pracy, którym trzeba pomóc w zdobyciu kwalifikacji i odnalezieniu się na rynku. W tym roku zamierzamy aktywizować 500 osób bezrobotnych. Jeśli wszystko dobrze pójdzie, to na koniec roku liczba osób bezrobotnych zainteresowanych podjęciem pracy będzie trzycyfrowa.
– Jak to wygląda obecnie?
– Na koniec grudnia w naszym rejestrze bezrobotnych figurowało 2018 osób. Należy jednak pamiętać, że z tego grona prawie 40% osób należy do III grupy, czyli są to osoby niezainteresowane podjęciem pracy, które rejestrują się w urzędzie tylko po to, aby mieć opłaconą składkę zdrowotną. Trzeba też uczciwie powiedzieć, że nasz powiat nie jest tutaj jakimś ewenementem, bo podobna sytuacja dotyczy całego województwa śląskiego. Pamiętam, że w 2003 roku w województwie śląskim zarejestrowanych było 340 tysięcy osób bezrobotnych. Dzisiaj w rejestrach figurują 94 tysiące osób. Ta dynamika spadku bezrobocia jest więc bardzo duża. Nie bez znaczenia jest też sytuacja u naszych sąsiadów. Z danych Eurostatu wynika, że bezrobocie w Czechach jest najniższe w Europie i wynosi 2,7%*. Niemcy są na drugim miejscu, a Polska na 6.
Dzisiaj trzeba ludziom godziwie płacić, żeby zatrzymać ich w swojej firmie.
– Czesi podbierają naszym firmom pracowników...
– W Czechach jest duże wsparcie socjalne dla pracowników. Te firmy zapewniają też dojazdy, ale to praca trudna, najczęściej w sektorze automotive, wymagająca dużych zdolności manualnych. Oprócz czeskich firm mamy Eko-Okna. Obecnie pracuje tam już około 3,5 tysiąca osób. Nie każdy chce być monterem, ale zarobki w tej firmie też są coraz wyższe, co nie pozostaje bez wpływu na pozostałych pracodawców.
– Osoby, które chcą więcej zarabiać i tak wybierają Austrię, Niemcy, Holandię czy Wielką Brytanię. Czy coś się tutaj zmieniło?
– Rzeczywiście, wciąż wiele osób z naszego powiatu wyjeżdża do pracy w Austrii czy Niemczech. Holandia jest coraz mniej popularna, ale to wynika z prostych zasad ekonomicznych. Przy zarobkach rzędu 1000 euro i płaceniu tygodniowo 100 euro za mieszkanie, po prostu nie opłaca się tam jeździć do pracy. Tyle można zarobić już u nas w kraju, na miejscu. Z drugiej strony wielu pracowników dostarcza nam strona ukraińska.
Ludzie:
Mirosław Ruszkiewicz
Dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Raciborzu.