Budżet obywatelski w Raciborzu. Rewolucji nie będzie, ale...

W grudniu ma się ukazać stosowne zarządzenie prezydenta Mirosława Lenka. – Nie chciałem brać na siebie pełnego ciężaru decyzji o zmianach i wpierw konsultowałem ją z różnymi środowiskami Raciborza – wyjaśnia włodarz. W regulaminie budżetu ma pozostać swoboda składania projektów i równość szans w rywalizacji. Możliwe, że magistrat wdroży pomysł radnego Tomasza Cofały. Chce on by raz na 3 lata głosowane były tylko duże, ogólnomiejskie projekty np. rozbudowa aquaparku albo budowa tężni solankowej, bo nie starcza nań pieniędzy, a szkoda by przepadły.

Według prezydenta w budżecie żywa musi być idea głosowania. – Bo doszło do pewnego dogadania się beneficjentów. Wystarczyło by 15 osób się porozumiało, a taki mandat zaufania powinien być większy, minimum 50 a może 100 głosów przy kosztownych projektach – sądzi M. Lenk.

Prezydent wie o pomyśle wprowadzenia wspólnych zasad dla budżetów obywatelskich w całym kraju. – Nie podoba mi się to. Samorząd powinien decydować o sprawach na swoim terenie. Jednak jak przyjdzie nowy przepis z Warszawy to będziemy musieli się podporządkować – przyznaje Lenk.

Czy w budżecie dla mieszkańców utrzymana zostanie kwota do podziału w wysokości 1,5 mln zł? – Powinniśmy się coraz bardziej dzielić z mieszkańcami decyzjami o wydatkach budżetowych – komentuje włodarz. W nowym regulaminie zamierza dopuścić do projektów obywatelskich: chodniki i parkingi, a później nawet drogi. Wtedy będzie trzeba przeznaczyć do podziału więcej pieniędzy.

Parkingi z budżetu miałyby się pojawiać tam gdzie istnieje zabudowa wielomieszkaniowa. Terenem tym będzie musiał dysponować wnioskodawca np. wspólonta mieszkaniowa czy spółdzielnia. Po wykonaniu inwestycji właściciel użytkowałby teren w porozumieniu z magistratem. – Dobrym przykładem takiego działania było zagospodarowanie terenu na osiedlu przy Katowickiej gdzie powstał parking na ponad 20 samochodów – podaje M. Lenk.

W grudniu zapadną decyzje o przyszłym kształcie budżetu obywatelskiego. Radni dowiedzą się o nich pierwsi.

(m)