środa, 27 listopada 2024

imieniny: Waleriana, Wirgiliusza, Ody

RSS

Nasi górnicy ratowali czeskiego aktora

27.09.2017 07:00 | 1 komentarz | mak

Pracownicy rydułtowskiej kopalni wzięli w Pradze udział w dramatycznej akcji ratunkowej. Jarosław Jasita z Pszowa i Jarosław Ruda z Rybnika rzucili się ze statku wycieczkowego do wody, by ratować tonącego w Wełtawie człowieka. Wyciągnęli go na pokład i rozpoczęli akcję ratunkową.

Nasi górnicy ratowali czeskiego aktora
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Wszystko wydarzyło się 23 września. Tego dnia grupa pracowników Ruchu Rydułtowy kopalni ROW była na wycieczce w Pradze. Wśród nich Jarosław Jasita z Pszowa i Jarosław Ruda z Rybnika. Wszyscy zwiedzali atrakcje stolicy Czech. Jednym z punktów wycieczki był rejs statkiem po Wełtawie. - Gdy dopływaliśmy w okolice Mostu Karola, usłyszeliśmy krzyki. Ludzie, którzy stali na moście, machali w naszym kierunku - opowiadają nam Jarosław Jasita i Jarosław Ruda.

Bez wahania wskoczyli do wody

Uczestnicy rejsu zaczęli się rozglądać. Wtedy zauważyli, że w wodzie znajduje się człowiek. I nie daje oznak życia. Kapitan statku zaczął podpływać w jego kierunku, jednak obsługa sugerowała, żeby wszyscy pasażerowie usiedli, spokojnie czekali i żeby nikt nie wskakiwał do wody. - Widzieliśmy, że człowiek jest nieprzytomny. Podjęliśmy decyzję, że trzeba go ratować - mówią krótko dwaj pracownicy kopalni. Pobiegli na dolny pokład, rozebrali się i bez wahania wskoczyli do bardzo zimnej wody. Podpłynęli do poszkodowanego mężczyzny. - Holowaliśmy go i wyciągnęliśmy na pokład. Był nieprzytomny, bez oznak życia. Położyliśmy go na plecach i rozpoczęliśmy resuscytację, czyli masaż serca ze sztucznym oddychaniem - podkreślają.

Przywrócili bicie serca

Akcja ratunkowa prowadzona przez dwóch pracowników kopalni trwała około 15 minut. Jednocześnie kapitan płynął do brzegu. - Zanim akcję przejęło pogotowie, udało się nam przywrócić mężczyźnie oddech i krążenie. Na prośbę ratowników podniósł nawet rękę, co by oznaczało, że odzyskał przytomność - zaznaczają Jarosław Jasita i Jarosław Ruda. Czeskie służby medyczne podłączyły poszkodowanego do aparatury. Serce pracowało. Zapadła jednak decyzja, że aktora trzeba wprowadzić w stan śpiączki farmakologicznej.

Wyciągnęli z wody znanego aktora

Czeskie media szybko opisały całe wydarzenie. Okazało się, że mężczyzną, który zleciał z Mostu Karola, jest czeski legendarny aktor, 80-letni Jan Tříska. Czeskie portale podały, że w poważnym stanie został przewieziony do wojskowego szpitala w Pradze. Nie jest do końca jasne, czy mężczyzna spadł z mostu, czy sam wyskoczył. Rzeczniczka Centralnego Szpitala Wojskowego w Pradze powiedziała, że pacjent znajduje się w poważnym stanie na oddział intensywnej terapii.

Jak dowiedzieliśmy się za pośrednictwem portalu echo24.cz, aktor miał w poniedziałek kręcić film. Ze względu na obrażenia mężczyzny, produkcję wstrzymano. - Nie wiedzieliśmy, że to aktor. Przeczytaliśmy dopiero później, w czeskich mediach. Dla nas był to po prostu człowiek - podkreślają Jarosław Jasita i Jarosław Ruda.

Dwa dni później zmarł

Czeskie media piszą jedynie, że aktora ocaliło dwóch mężczyzn, którzy wyskoczyli ze statku do wody. O swojej postawie pracownicy kopalni mówią krótko: - Człowiek potrzebował pomocy, więc trzeba go było ratować. Niestety, jak informują czeskie media wyciągnięty z wody przez rydułtowskich górników aktor, zmarł w szpitalu w nocy z niedzieli na poniedziałek.

Magdalena Kulok

fot. Bogusław Porwoł