Sobota, 18 maja 2024

imieniny: Eryka, Aleksandry, Feliksa

RSS

BOP czyli Bubel Obciążający Prezydenta

15.09.2017 07:00 | 8 komentarzy | AG

- Utworzenie Biura Obsługi Prezydenta i zatrudnienie jego kierownika odbyło się w fatalnym stylu - pisze Arkadiusz Gruchot, prezes Wydawnictwa Nowiny.

BOP czyli Bubel Obciążający Prezydenta
Prezydent Mirosław Lenk i kierownik biura obsługi prezydenta Lucyna Siwek
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Utworzenie Biura Obsługi Prezydenta i zatrudnienie jego kierownika odbyło się w fatalnym stylu. Radni opozycyjni uznali decyzję za niepotrzebną, a realizację za niezgodną z prawem. Wiem, że niektórzy radni z prezydenckiej koalicji także nie byli nią zachwyceni, ale nie chcieli przyłączać się w krytyce do opozycji. Dziennikarze mediów, z którymi rozmawiałem, uznają ją za niezrozumiałą, choć w czambuł nikt jej dotąd nie skrytykował. Mam wrażenie, że głównie z powodu kurtuazji wobec koleżanki-dziennikarki, z którą teraz przyjdzie im się stale kontaktować. Zdziwienie prezydenta Mirosława Lenka, że jego pomysł i to jak został zrealizowany są ostro krytykowane uważam albo za udawane, albo za świadczące o kompletnym oderwaniu od rzeczywistości. Dlaczego?

Po pierwsze, jeśli prezydent przez 11 lat rządzenia nie potrzebował specjalnego biura do komunikacji z mieszkańcami Raciborza, a nagle szaleńczo go zapragnął na rok przed wyborami, to trudno uwierzyć, że ma tak niewinne i szczytne intencje, jak to publicznie przedstawia. Trudno go nie podejrzewać, że chce zaprząc nowe biuro do swojej kampanii wyborczej. Ja uwierzyłbym, że tak nie jest tylko wtedy, gdyby publicznie oświadczył, że nie będzie kandydował w przyszłorocznych wyborach.

Po drugie, pomysł został zrealizowany w sposób całkowicie partacki. Złamane (albo co najmniej nagięte) zostało prawo, nie przemyślano wcześniej konkretnych zadań dla poszczególnych osób w nowej strukturze, dziwaczna i nielogiczna jest jej konstrukcja (dwie sekretarki i de facto dwóch kierowników). A na dodatek prezydent nie potrafi (bądź nie chce) odpowiedzieć radnej na proste pytanie o koszty utworzenia nowego biura, choć w głowie się nie mieści, aby odpowiedzialny szef jakiejkolwiek instytucji czy firmy nie zrobił takiej kalkulacji przed wprowadzeniem zmiany. Równocześnie, nazywając swoją decyzję „eksperymentem”, pośrednio przyznaje, że nie jest ona wystarczająco przemyślana. Jednak takie tłumaczenie można by zaakceptować wyłącznie wtedy, gdyby płacił za swój eksperyment z własnej kieszeni, a nie obciążał (świadomie) metodą prób i błędów raciborskich podatników.

Po trzecie, naprawdę przecieram oczy ze zdumienia, kiedy czytam, że prezydent chce się teraz spotkać z dziennikarzami, aby ustalić co zrobić, żeby komunikacja była (cytuję) „prosta, łatwa i przyjemna”. Pomijam, że prezydent spotyka się regularnie z dziennikarzami od kilkunastu lat i dobrze wie, czego oni oczekują. Pomijam, że jeśli chciał wypracować jakąś kosmicznie nową koncepcję współpracy z mediami, to powinien się z nimi konsultować zanim wystrzelił z armaty tworząc nowy referat w urzędzie. Ale wręcz niedorzecznością jest oczekiwać od dziennikarzy, aby dbali, żeby prezydentowi czy urzędnikom było łatwo lub przyjemnie. Oczywiście poza przypadkiem, kiedy się ich zatrudnia na urzędniczych etatach. Z tym, że wtedy dotychczasowi dziennikarze automatycznie przestają być dziennikarzami.

A swoją drogą, co za paradoks, że decyzja, której celem miało być kreowanie wizerunku prezydenta i urzędu, ma wszelkie szanse stać się spektakularną, wizerunkową kulą u nogi, która może srogo poobijać kostki jej autorowi.

Arkadiusz Gruchot, Wydawnictwo Nowiny

Ludzie:

Lucyna Siwek

Lucyna Siwek

Rzecznik Prasowy Urzędu Miasta Racibórz

Mirosław Lenk

Mirosław Lenk

Przewodniczący Rady Miasta Racibórz, były prezydent.