BOP czyli Bubel Obciążający Prezydenta
- Utworzenie Biura Obsługi Prezydenta i zatrudnienie jego kierownika odbyło się w fatalnym stylu - pisze Arkadiusz Gruchot, prezes Wydawnictwa Nowiny.
Utworzenie Biura Obsługi Prezydenta i zatrudnienie jego kierownika odbyło się w fatalnym stylu. Radni opozycyjni uznali decyzję za niepotrzebną, a realizację za niezgodną z prawem. Wiem, że niektórzy radni z prezydenckiej koalicji także nie byli nią zachwyceni, ale nie chcieli przyłączać się w krytyce do opozycji. Dziennikarze mediów, z którymi rozmawiałem, uznają ją za niezrozumiałą, choć w czambuł nikt jej dotąd nie skrytykował. Mam wrażenie, że głównie z powodu kurtuazji wobec koleżanki-dziennikarki, z którą teraz przyjdzie im się stale kontaktować. Zdziwienie prezydenta Mirosława Lenka, że jego pomysł i to jak został zrealizowany są ostro krytykowane uważam albo za udawane, albo za świadczące o kompletnym oderwaniu od rzeczywistości. Dlaczego?
Po pierwsze, jeśli prezydent przez 11 lat rządzenia nie potrzebował specjalnego biura do komunikacji z mieszkańcami Raciborza, a nagle szaleńczo go zapragnął na rok przed wyborami, to trudno uwierzyć, że ma tak niewinne i szczytne intencje, jak to publicznie przedstawia. Trudno go nie podejrzewać, że chce zaprząc nowe biuro do swojej kampanii wyborczej. Ja uwierzyłbym, że tak nie jest tylko wtedy, gdyby publicznie oświadczył, że nie będzie kandydował w przyszłorocznych wyborach.
Po drugie, pomysł został zrealizowany w sposób całkowicie partacki. Złamane (albo co najmniej nagięte) zostało prawo, nie przemyślano wcześniej konkretnych zadań dla poszczególnych osób w nowej strukturze, dziwaczna i nielogiczna jest jej konstrukcja (dwie sekretarki i de facto dwóch kierowników). A na dodatek prezydent nie potrafi (bądź nie chce) odpowiedzieć radnej na proste pytanie o koszty utworzenia nowego biura, choć w głowie się nie mieści, aby odpowiedzialny szef jakiejkolwiek instytucji czy firmy nie zrobił takiej kalkulacji przed wprowadzeniem zmiany. Równocześnie, nazywając swoją decyzję „eksperymentem”, pośrednio przyznaje, że nie jest ona wystarczająco przemyślana. Jednak takie tłumaczenie można by zaakceptować wyłącznie wtedy, gdyby płacił za swój eksperyment z własnej kieszeni, a nie obciążał (świadomie) metodą prób i błędów raciborskich podatników.
Po trzecie, naprawdę przecieram oczy ze zdumienia, kiedy czytam, że prezydent chce się teraz spotkać z dziennikarzami, aby ustalić co zrobić, żeby komunikacja była (cytuję) „prosta, łatwa i przyjemna”. Pomijam, że prezydent spotyka się regularnie z dziennikarzami od kilkunastu lat i dobrze wie, czego oni oczekują. Pomijam, że jeśli chciał wypracować jakąś kosmicznie nową koncepcję współpracy z mediami, to powinien się z nimi konsultować zanim wystrzelił z armaty tworząc nowy referat w urzędzie. Ale wręcz niedorzecznością jest oczekiwać od dziennikarzy, aby dbali, żeby prezydentowi czy urzędnikom było łatwo lub przyjemnie. Oczywiście poza przypadkiem, kiedy się ich zatrudnia na urzędniczych etatach. Z tym, że wtedy dotychczasowi dziennikarze automatycznie przestają być dziennikarzami.
A swoją drogą, co za paradoks, że decyzja, której celem miało być kreowanie wizerunku prezydenta i urzędu, ma wszelkie szanse stać się spektakularną, wizerunkową kulą u nogi, która może srogo poobijać kostki jej autorowi.
Arkadiusz Gruchot, Wydawnictwo Nowiny
Ludzie:
Lucyna Siwek
Rzecznik Prasowy Urzędu Miasta Racibórz
Mirosław Lenk
Przewodniczący Rady Miasta Racibórz, były prezydent.
Komentarze
8 komentarzy
Dajcie jeden przykład, jakiegokolwiek urzędu od samorządowego po rządowego, gdzie konsultuje się z dziennikarzami funkcjonowanie biura prasowego danego urzędu? Można się zgadzać lub nie z decyzją prezydenta, ale też nie można "odlecieć" :) - dotyczy "Po trzecie...."
Jest bardzo atrakcyjna. Nie dziwię się prezydentowi. Na jego miejscu każdy chciałby mieć taką podwładną. Jeszcze prezydent mówi, że pani będzie pracować blisko niego. Ja myślę, że będzie obsługiwać jeszcze niejednego prezydenta w tym urzędzie - o ile to będzie mężczyzna. Jak wybory wygra kobieta to takiej ładnej buzi nie wróżę dalszej kariery.
Na tym zdjęciu jest ta pani? Bo na innych zdecydowanie ładniej wygląda...
ma sie udać ? ma być ruda!
'stracić wszystko. Stracić resztki kręgosłupa, stracić wszystkie bezpieczniki. Zagłębić się w morzu alkoholu i już nie wrócić. Zamieszkać z potworami i aniołami. Wtedy już nie byłoby niczego, czego można by się bać' [M.Ś]
Milczącej zgodzie na powstanie BOP naszych mediów nie dziwię się bo ludzie swoje myślą ale nie chcą się wychylać póki co.Identycznie jest z tzw.konsultacjami społecznymi w naszym mieście.Przed spotkaniem w urzędzie ludzie się buntują jest wiele podpisów przeciwko poczynaniom Urzędu Miasta a gdy dojdzie do konsultacji gdy ludzie są zapraszani do Urzędu to wtedy mało kto przychodzi i zazwyczaj na ogół przy tej małej frekwencji zawsze się okazuje że wygrywa opcja Urzędu - nie ważne że to tylko zazwyczaj paru ludzi jest za opcją magistratu a wielokrotne większe protesty z podpisami wcześniejsze nie bierze się wtedy w ogóle pod uwagę. Takie wybórcze podejście coś w rodzaju kreatywnej księgowości.
Wg. mnie napisane łagodnie, ale dosadnie. Można byłoby napisać ostrzej tylko po co?
Pełna zgoda Panie Redaktorze,choć jest Pan wyjątkowo łagodny w tej sprawie.
Ale to chyba ta śliczna blondynka mimowolnie ostrze pióra redaktorskiego utemperowała.