Piątek, 1 listopada 2024

imieniny: Seweryna, Wiktoryny, Warcisława

RSS

Węgiel coraz droższy. Czy to koniec podwyżek?

24.08.2017 06:29 | 37 komentarzy | art

Polska Grupa Górnicza (PGG) najpierw zakończyła sprzedaż mułów i flotokoncentratów, których spalanie na terenie województwa śląskiego od 1 września będzie zabronione. A następnie po raz kolejny już podniosła ceny węgla. Od kwietnia paliwo to zdrożało na zakładach wchodzących w skład kopalni zespolonej ROW (Marcel, Jankowice, Chwałowice, Rydułtowy) o około 140-160 zł. - To rozbój w biały dzień. Proszę interweniować w tej sprawie, bo chcą nas puścić z torbami – dzwonią do naszej redakcji czytelnicy.

Węgiel coraz droższy. Czy to koniec podwyżek?
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Jeszcze na przełomie kwietnia i maja najtańszy węgiel sortymentu orzech, kosztował na Marcelu 526 zł (bez akcyzy), orzech II kosztował 546 zł, a groszek 535 zł. W kolejnych miesiącach cena orzecha zaczęła się zbliżać do 600 zł. - 8 sierpnia PGG wycofała ze sprzedaży muły i floty, a w poniedziałek 14 sierpnia PGG zmieniła cennik na resztę opału. Węgiel po raz kolejny podrożał, tym razem prawie o 100 zł – alarmuje Damian Chrószcz z Marklowic. Jak dodaje, podrożał też groszek.

Sprawdziliśmy i obecnie tona węgla sortymentu orzech (ziarnistość 25-80 mm) wynosi 686,34 zł (bez akcyzy). Jeszcze droższa jest kostka, której tona kosztuje już 713,40 zł. Groszek kosztuje z kolei 595,32 zł za tonę. Ceny są więc znacznie wyższe niż w kwietniu. Pierwsze podwyżki były stosunkowo niewielkie, cena była podnoszona o około 20-30 zł. - W czerwcu płaciłam za węgiel 563 zł za tonę. Kupiłam trzy tony. Więcej za bardzo nie można było dostać, bo na kopalni były limity. Obawiam się, że jak mi zimą węgla zabraknie, to będę musiała zapłacić jeszcze więcej, o ile uda mi się go kupić – nie kryje zdenerwowania nasza czytelniczka, która również zadzwoniła do nas w sprawie rosnących cen węgla.

To przez uchwały antysmogowe? Jeszcze nie

Podwyżka z 14 sierpnia jest dla kieszeni zwykłego Kowalskiego najdotkliwsza. Jak dowiedzieliśmy się na wadze Marcela, wynosiła 86 zł. Coraz powszechniejsza staje się opinia, że podwyżki cen węgla są efektem wprowadzenia w życie tzw. uchwał antysmogowych. Oprócz województwa śląskiego uchwałę taką przegłosowano (wcześniej) również w województwie małopolskim. Projekt uchwały szykuje również województwo mazowieckie. - To nieprawda, że węgiel drożeje przez uchwałę antysmogową. Jedno nie ma nic wspólnego z drugim – przekonuje jednak Bronisław Karasek, radny Sejmiku Województwa Śląskiego z ramienia PSL, zarazem przewodniczący Komisji Środowiska i Gospodarki Wodnej.

Również Łukasz Horbacz z Izby Gospodarczej Sprzedawców Polskiego Węgla (IGSPW), która krytykuje niektóre zapisy uchwał antysmogowych, obecnych podwyżek nie wiązałby z wchodzeniem w życie tych uchwał. - Rynek węgla jest cykliczny, raz węgiel jest tańszy raz droższy. W kwietniu po zakończonej zimie węgiel był tańszy, teraz kiedy zbliża się nowy sezon grzewczy, to drożeje. To normalne. Choć trzeba przyznać, że ta ostatnia podwyżka jest spora. Większa niż zazwyczaj – mówi Łukasz Horbacz.

Mało węgla + duże zapotrzebowanie = wyższa cena

Zdaniem Bronisława Karaska, to, że węgiel tak mocno drożeje, jest efektem działań obecnego rządu. PGG jest spółką skarbu państwa, a więc kierują nią ludzie namaszczeni przez obecną władzę. - Po prostu wydobycie węgla jest zbyt niskie – uważa Karasek. Również Łukasz Horbacz z IGSPW uważa, że to inne czynniki niż cykliczność rynku węgla, powodują, że obecnie wzrost cen węgla dla odbiorców indywidualnych jest wyższy niż zazwyczaj. - Z jednej strony jest to niski poziom wydobycia, bo mamy po prostu coraz mniej kopalni. Niektóre zakłady albo trafiają do Spółki Restrukturyzacji Kopalń, albo są całkowicie wygaszane. W dodatku w ostatnich latach kryzysu węglowego branża górnicza nie inwestowała w otwarcie nowych pokładów i uruchomienie nowych ścian. A możliwości tych obecnie eksploatowanych są na wyczerpaniu. Dzienne wydobycie na niektórych kopalniach jest skandalicznie niskie. Sytuacja jest więc taka, że mamy niewystarczającą produkcję węgla, przy jednocześnie rosnącym popycie na to paliwo. To musi skutkować wzrostem cen – mówi Horbacz.