Dlaczego warto zbierać zioła?
Leon Wolnik zioła zbiera od dzieciństwa. – Już w szkole podstawowej szliśmy zbierać zioła. Kierownik szkoły dostał takie polecenie od niemieckich wojskowych, którym pod koniec drugiej wojny światowej zaczęło brakować wielu produktów. Czarną kawę zastępowali najpierw zbożową, a jak i tej zabrakło parzyli Krwawnik pospolity, rosnący na naszych polach – wspomina mieszkaniec Zawady Książęcej. Krwawnik ścina się okresie kwitnienia, okres ten właśnie nadszedł!
Po wojnie zioła były nie mniej popularne. – Panował wtedy tyfus, a do tego brakowało lekarstw. Mój mama była pielęgniarką i sama mnie namawiała żebym chodził po ugorach i je zbierał już od samej wiosny – mówi L. Wolnik, który do dziś korzysta z tych dobrodziejstw natury. – Nawet jak jadę gdzieś na wycieczkę i widzę trochę dzikiego pola, to idę poszukać ciekawych ziół. W Trzebini znalazłem przytulię leśną, która dobrze nadaje się na nalewkę. U nas w Zawadzie i Ciechowicach można znaleźć przytulię pospolitą, działającą kojąco na nerki i wspomagającą lekarstwa – tłumaczy. Znawca ziół poleca na początek poszukiwania znanych ziół, takich jak dziurawiec, rumianek, skrzyp polny czy pokrzywę. Sezon na zbiory trwa do końca lata. Ostatnia jest dzika róża, którą zbiera się w listopadzie.
Zebrane zioła należy wysuszyć albo zalać alkoholem. – Jeśli chcemy zrobi nalewkę, to wystarczy świeże zioła zalać na jeden miesiąc zwykła wódką. W przypadku nalewki z ususzonych ziół trzeba zalać je spirytusem – wyjaśnia. Zioła można ze sobą mieszać, ale podstawową zasadą jest, aby nie kompilować ziół słodkich z gorzkimi. – Mówi się, że gorzkie zioła wyganiaj zło z organizmu – dodaje zielarz z Zawady Książęcej i wskazuje, że ich użycie trzeba odpowiednio dawkować.
Suszone zioła powinny schnąć w suchym i przewiewnym miejscu (np. strych). Utrzymują swoje zdrowotne właściwości przez około dwa lata. Potem lepiej zebrać nowe. – Zioła są coraz popularniejsze. W zeszłym roku zrobiliśmy z moich zbiorów małe paczuszki na kiermasz świąteczny. Do każdego dodaliśmy krótki opis i wszystko się rozeszło – opowiada pan Leon. Zachęca jednak do korzystania z fachowych książek, gdyż wiedza o zielarstwie jest bardzo bogata i ciągle poszerzana. Wiele gatunków można hodować samemu w ogródku czy na parapecie (np. melisa, rumianek, czarna malwa). Szukając roślin lekarskich w plenerze najlepiej wybrać dzikie ugory lub pola, które rolnik zapomniał obsiać.
(woj)