Rezygnacja z firm podwykonawczych to strzał w plecy szpitali
Firmy podwykonawcze mają zniknąć z publicznych szpitali – to jedna z ważniejszych zmian planowanych przez ministerstwo zdrowia w ustawie o działalności leczniczej. W zamian szpital sam będzie mógł świadczyć usługi komercyjne. Co sądzi o tym dyrektor raciborskiego szpitala Ryszard Rudnik? – zapytaliśmy podczas comiesięcznej konferencji prasowej.
– Rzeczywistość zmienia się z dnia na dzień. Ustawę tę wstrzymała pani premier, projekt jej zniknął z konsultacji społecznych. Temat upadł, pomimo że pan minister będzie przekonywał do niego szefową rządu. To co jednak zaproponowano spowodowałoby poważny zamęt w szpitalach. Konieczność wydatkowania bardzo dużych pieniędzy – przewiduje dyrektor raciborskiego szpitala.
Dzisiaj bardzo rozpowszechniona jest współpraca szpitali publicznych z wyspecjalizowanymi podmiotami. Mało jest już placówek posiadających np. własne laboratoria, które zwykle prowadzą firmy zewnętrzne w formie outsourcingu. Podobnie, jak wiele innych zakresów medycznych, gdyż ta forma jest bardziej skuteczna, ekonomiczna oraz korzystna dla pacjenta.
– Poza tym z firmami zewnętrznymi związani jesteśmy wieloletnimi umowami, a zerwanie ich wiązałoby się z roszczeniami z tytułu odszkodowań. Musielibyśmy też sami zainwestować w sprzęt wartości kilku milionów złotych, a także skompletować personel. Byłby to strzał w plecy dla większości szpitali – podsumował ministerialny pomysł dyrektor.
Czy komercjalizacja wybranych usług medycznych mogłaby stanowić poważny zastrzyk finansowy dla raciborskiego szpitala? – Część szpitali, w których również jednostkami prowadzącymi są samorządy terytorialnego, ale funkcjonują w formie spółek, świadczy usługi medyczne odpłatnie. Nie oznacza to jednak, że wszyscy od razu decydują się z nich korzystać. Dzisiaj szpitale, które próbują przyciągać pacjentów komercyjnych, uzyskują z tego tytułu nie więcej niż 10 proc. przychodów i to głównie w zakresie świadczeń bardzo specjalistycznych. Ponieważ nikt nie zapłaci np. za wycięcie woreczka, skoro można zrobić to w ramach kontaktu – rozwiewał wątpliwości dyrektor Rudnik. W raciborskim szpitalu, takie zabiegi komercyjne mogłyby być przeprowadzane w przypadku zaćmy, czy wymiany soczewki w oku. Ktoś, kto musiałby długo czekać na taką operację, pewnie zdecydowałby się na kupienie takiej usługi medycznej.
(r)
Ludzie:
Ryszard Rudnik
Dyrektor Szpitala Rejonowego w Raciborzu
Komentarze
6 komentarzy
Tak sobie czytam te artykuły o szpitalu i oglądam zdjęcia dyrektora. Na każdym z nich roześmiany i czerwony na twarzy. Czy to nadciśnienie czy może inna przypadłość? Dziwi mnie także brak obecności dyrektor medycznej. Rudnik wziął wszystko na siebie?
"Chłop był jak ogień,
lecz w spodniach rozwiał się jak dym."
"Za kadencji obecnego prezydenta regularnie umarzano lecznicy podatek od nieruchomości, to kwota kilkuset tysięcy złotych rocznie. - Mirosław Lenk traktował moje prośby o ulgi w podatku ze zrozumieniem. Zawsze mogłem liczyć na zrozumienie w przypadku naszych potrzeb w zakresie nowego sprzętu"
kolejna cytata z dyrektora.To gdzie sie ta kaska podziała,ze nie mozna było ratować stacji dializ, radiologii -tylko teraz za ciezkie pieniadze kupuje sie te islugi od prywat firm,po oddaniu im tej działalności? czy Prezydent i radni sprawdzą wreszcie na co poszły te darowane podatki?standardowa informacja,ze na działalnośc statutową szpitala -to troche za mało .ai tak szpital od lat nie prowadzi całej swojej statutowej działalności.
"Szpital posiada kontrakt na tomograf na ok. 800 tys. zł na wykonywanie badań TK. Posiada go szpital na badania dla mieszkańców powiatu ze skierowaniem. To nie ma nic do rzeczy z tym, że zakład diagnostyki przechodzi do firmy zewnętrznej. Kontrakt jest po stronie szpitala. Można go przekazać firmie cesją, na tych samych zasadach co obecnie. Wstępne rozmowy z dyrektorem NFZ są takie, że on nie widzi przeszkód by przekazać kontrakt cesją innej firmie jako podwykonawcy. Obecny kontrakt jest do końca roku i będzie przedłużony do końca czerwca przyszłego."
butna wypowiedz dyrektora z listopada 2016 roku- czas pokazał,ze zadnej cesji być nie może a badania tomografem na NFZ nie zrobimy w szpitalu do końca czerwca 2018 roku.
jak mozna tak nieodpowiedzialnie plesc androny?
Temat nie upadł, widać, iż nie bardzo się orientuje. Wstrzymano jedynie ze względu na opłaty za zabiegi- na to nie zgodziła się premier. NFZ na jesień miał być zlikwidowany, niestety przesunięto to, na przyszły rok.
"Temat upadł, pomimo że pan minister będzie przekonywał do niego szefową rządu. " powiedział ekspert od uzyskiwania cesji kontraktów i prywatyzacji.
oczywiscie,ze temat wróci, bo taka jest obecna polityka.
bedzie to kłopot dla wielu ale też powstrzyma takie rewelacyjne prywatyzacje ,jakie zachwala starosta.