Pierwsza taka Industriada w Rybniku
Nutka sentymentu, ale też ogromna dawka pozytywnej energii towarzyszyły rybnickiej odsłonie Industriady.
10 czerwca Święto Zabytków Techniki zagościło w dzielnicach Paruszowiec-Piaski i Niewiadom, ukazując industrialny potencjał Rybnika.
Ze społecznej aktywności, z ludzkich wspomnień i emocji, z materialnych świadectw przeszłości oraz chęci ocalenia od zapomnienia tego, co kiedyś stanowiło serce Rybnika – tak powstała Magiczna Silesia, miejsce upamiętniające dorobek Huty „Silesia”, najważniejszego niegdyś zakładu przemysłowego Rybnika. Tę wyjątkową przestrzeń, gromadzącą pamiątki związane z zakładem, ale mającą być przede wszystkim miejscem spotkań i społecznej integracji oraz aktywności, otwarto oficjalnie podczas Industriady w dzielnicy Paruszowiec-Piaski. – Nie byłoby tego miejsca, gdyby nie sama huta i jej 250-letnia historia oraz ludzie, którzy pracowali w zakładzie i dzięki którym ta ekspozycja powstała. Sale są podzielone tematycznie, w każdej można zobaczyć pamiątki związane z Hutą „Silesia” – cały czas staramy się pozyskiwać kolejne przedmioty. Chcemy, aby było to miejsce dla mieszkańców dzielnicy Paruszowiec-Piaski, ale i całego Rybnika, miejsce integracji, spotkań wszystkich tych, którzy chcą poznać historię huty lub powspominać ją. To miejsce wspomnień, edukacji i zabawy – wskazywała Dominika Stach z Instytutu Społecznego Silesia, inicjatora podejmowanych działań.
– Magiczna Silesia to przykład miejsca, które diametralnie zmieniło swoje oblicze dzięki społecznej aktywności. Myślę, że będzie to miejsce, które będzie służyło mieszkańcom Rybnika, ale nie tylko, bo z Hutą „Silesia” związanych było także wiele osób spoza Rybnika. Jestem też przekonany, że osiedle patronackie huty na stałe zagości w programie Industriady, powalając na przywracanie pamięci o dziedzictwie tego wyjątkowego miejsca – zaznaczał Piotr Masłowski, zastępca prezydenta Rybnika.
Przygotowany przez Instytut Społeczny Silesia industriadowy program realizowano w obrębie osiedla robotniczego przy ul. Przemysłowej, bazując tematycznie na 250-letniej historii Huty Silesia. – Gdyby Huta Silesia żyła, miałaby dzisiaj 264 lata – wspominał Jerzy Natkaniec, dyrektor dawnej Huty Silesia i współautor poświęconej historii zakładu książki.
Ze względu na niepogodę, większość programu zrealizowano we wnętrzach Magicznej Silesii – odwiedzającym zaprezentowano działania będące odniesieniem do ciągu produkcyjnego huty, kładąc akcent na wymiar zarówno edukacyjny jak i emocjonalny. W programie wydarzenia znalazły się m.in. plenerowa wystawa fotograficzna „Magiczna Silesia”, spotkania z pracownikami Huty „Silesia”, warsztaty animacyjno-artystyczne (m.in. emaliernia, wzorcownia), widowisko przenoszące w świat zgiełku hali fabrycznej, opowieści i zajęcia warsztatowe. Była to swoista podróż w czasie do chwil, kiedy działalność huty wyznaczała rytm życia jej pracowników i ich rodzin.
– Paruszowiec-Piaski to swoista perełka, która zasługuje na to, by wprowadzić ją na stałe na Industriadę, nie tylko w charakterze obiektu zaprzyjaźnionego, ale „pełnoprawnego” na Szlaku Zabytków Techniki. Warto też zaznaczyć, że, to co robimy, jest zauważane także za granicą. Chęć przedłużenia szlaku w kierunku Ostawy i Karwiny wyrażają Czesi – mówi Grzegorz Wolnik, wiceprzewodniczący Sejmiku Województwa Śląskiego.
Święto Szlaku Zabytków Techniki odbyło się także tradycyjnie na terenie Zabytkowej Kopani „Ignacy” w Niewiadomiu, gdzie Industriadę zorganizowano już po raz 8. Wydarzenie oficjalnie rozpoczął tradycyjny pomarańczowy korowód ulicami Niewiadomia – niezwykłą paradę poprowadził lokomobil Cegielskiego. W programie wydarzenia znalazło się m.in. zwiedzanie terenu kopalni z przewodnikiem. Był też escape room czyli rodzaj gry z zdaniami do wykonania. Dzięki wystawie fotografii można było zobaczyć wyłączone i zlikwidowane ośrodki przemysłowe oraz urządzenia niegdyś je obsługujące. Program uzupełniły prelekcje w temacie industrialnym, zabawa muzyczna z zespołem Szlagier Maszyna i spektakl laserowo-multimedialny. Wieża widokowa zamieniała się zaś w maszynę parową – z okien wydobywał się głos pracy maszyny, a kominem wentylacyjnym z dachu buchał dym.