Sobota, 23 listopada 2024

imieniny: Adeli, Klemensa, Orestesa

RSS

Stawiamy na poczytnych autorów, czyli pietrowickie biblioteki od kuchni

03.06.2017 07:00 | 0 komentarzy | ma.w

Biblioteka jako wypożyczalnia książek to przeszłość. Współczesna placówka musi mieć dodatkowe funkcje by zainteresować ludzi.

Stawiamy na poczytnych autorów, czyli pietrowickie biblioteki od kuchni
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

W gminie zdominowanej przez przedsiębiorczość są miejsca, gdzie stawia się też na inne aktywności. Do takowych należy biblioteka gminna ze swymi czterema filiami.

Placówka centralna mieści się w stolicy gminy, na parterze Centrum Społeczno-Kulturalnego. Przeprowadziła się tam 6 lat temu z siedziby w urzędzie gminy. Jej „satelitami” są biblioteki w Makowie, Pawłowie, Samborowicach i Krowiarkach. Dyrektor Małgorzata Paletta uważa, że sieć w obecnej postaci jest optymalna. – Jesteśmy w takich miejscach, że niemal z każdego miejsca w gminie można łatwo dotrzeć do filii – podkreśla. Wszystkie działają przy szkołach, co okazuje się atutem. Najwięcej czytelników ma placówka pietrowicka, tutaj odbywają się największe imprezy.

Podróż za jeden tom

Paletta pracuje w bibliotekarstwie od 22 lat. Zaczynała, jak podkreśla, w innej rzeczywistości. – Biblioteki były typowymi wypożyczalniami książek. To był towar deficytowy, rzecz zdobyczna. Pamiętam jak encyklopedię woziłam po jednym tomie z Rybnika. Tak było w 1994 roku. Kupowało się od hurtowników po parę pozycji każdego tytułu – wspomina. Dziś selekcjonuje książki, bo nie stać ją przy obecnym budżecie biblioteki na każdy tytuł. – Stawiamy na poczytnych autorów, książki, które zaistniały medialne, są poszukiwane i polecane. Na eksperymenty nas nie stać – zaznacza.

Sowa wygrała z Kavą

W czym zaczytują się pietrowiczanie? W polskiej literaturze obyczajowej. 99% czytających stanowią panie. – Grabowska, Grochola, Sowa czy Olejniczak – ich pozycje schodzą najszybciej. Polskie kryminały Bondy czy Mroza generują kolejki. Obserwuję odejście od literatury anglojęzycznej, a jeszcze niedawno Coben czy Kava królowali. Rozkwit literatury polskiej jest dużym pozytywem – uważa M. Paletta. Obserwuje popyt na rodzimych autorów także w literaturze dziecięcej. – Rynek wyrugował kalki amerykańskie, przedruki Disneya są według mnie straszne – ocenia. Dyrektorka wskazuje też na markę wydawcy. – Kiedy kupujemy propozycje Czarnej Owcy, Znaku czy Media Rodziny to wiadomo, że to atrakcyjny towar, że czytelnik się nie zawiedzie – dodaje.

Plastyczny ratunek

Szefowa książnicy ubolewa nad słabnącym czytelnictwem wśród dzieci i młodzieży. W przeszłości ta grupa stanowiła o sile biblioteki. Odwiedzano ją jako ciekawe miejsce. – Biblioteka staje się miejscem dla wybranych. Wiele zależy od rodzica czy posyła swą pociechę po książki. Mądry rodzic na to stawia. Tymczasem wielu wybiera internet i kolorowe obrazki – zauważa M. Paletta. Ratunkiem w tej sytuacji są inicjatywy pozaczytelnicze, jak w Pietrowicach Wielkich pracownia plastyczna przy bibliotece. – Dzieci do niej chętnie przychodzą. Mam fantastyczną grupę młodszą, 12 uczestników. Prowadzę zajęcia tematyczne, aktualnie w oparciu o twórczość Tuwima. Podpowiadam dzieciom, że książki kryją wiele pomysłów – zdradza pani Małgorzata. Ze swoją kadrą odwiedza przedszkola i organizuje dla najmłodszych bale i konkursy, a także imprezy tematyczne jak Noc Andersena.

Biblioteka już szykuje się do akcji wakacyjnej. W jej trakcie odbywają się m.in. wycieczki rowerowe. Aktywne są w niej wszystkie filie.

(ma.w)

Ludzie:

Małgorzata Paletta

Małgorzata Paletta

Dyrektor Gminnej Biblioteki Publicznej w Pietrowicach Wielkich