Poniedziałek, 21 października 2024

imieniny: Urszuli, Hilarego, Celiny

RSS

Moja renówka jest już 4 miesiące u mechanika

24.05.2017 12:00 | 2 komentarze | ma.w

Klient oskarża serwis o bezzasadne przetrzymywanie jego samochodu. Mechanik tłumaczy się procedurami, dostępem części oraz dobrem klienta. Ten spór zaczął się od niewinnej stłuczki.

Moja renówka jest już 4 miesiące u mechanika
Marian Krzanicki pokazuje dokument z serwisu renault, który otrzymał 17 stycznia - gdy oddał tam samochód do naprawy. W połowie maja auto nadal tam było.
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Marian Krzanicki oddał trzyletnie twingo do warsztatu na wymianę oleju. Zlecił to w styczniu autoryzowanemu serwisowi renault na Ostrogu. Był tu wieloletnim klientem i z usług był zadowolony. – Lubię renault, miałem już 5 takich samochodów. Twingo kupiłem u Automentla, używane, ale jeszcze na gwarancji – podkreśla. Zrobił przegląd serwisowy i spytał czy dostanie też rejestracyjny. Serwis zaoferował, że jego pracownik sam podjedzie autem klienta do najbliższej stacji diagnostycznej i za chwilę wróci z pieczątką w dowodzie. Pech chciał, że na trasie doszło do stłuczki z winy kierowcy – mechanika. Tu zaczyna się czteromiesięczna historia sporu, który prawdopodobnie skończy się w sądzie.

Szybko i sprawnie

Właściciel twingo otrzymał przeprosiny, a serwis zapewnił, że samochód zostanie w ciągu kilku dni naprawiony. Zaoferował na czas naprawy pojazd zastępczy. Krzanicki odmówił.

Teraz podnosi, że „to był grat”, ale wówczas liczył, że naprawa pójdzie sprawnie i szybko więc nie potrzebował zastępczego. Jednak sprawa się ciągnęła. Na początek zawiniły procedury ubezpieczeniowe. Zaczęło się wycenianie szkód i kwestionowanie wycen przez agentów. Czas płynął, twingo stało. Właściciel zaczął się niecierpliwić. Chciał nawet by serwis odkupił od niego rozbitą renówkę, ale zainteresowania nie było. Parokrotnie informowano klienta o możliwości otrzymania gratis auta zastępczego.

Pismo prawnika

Krzanicki stracił cierpliwość pod koniec lutego. Zgłosił się do prawnika i ten wysłał firmie pismo z żądaniem odszkodowania na łączną kwotę 8 tys. zł. Bo Automentel nie oddał pojazdu niezbędnego Krzanickiemu do poruszania się z uwagi na stan zdrowia; bo właściciel wydał pieniądze na komunikację zastępczą; bo auto wskutek stłuczki straciło na wartości. W Automentlu nie było na to zgody. Postanowiono sprowadzić niezrzeszonego rzeczoznawcę by sprawdzić czy klient ma rację co do utraty wartości.

Ludzie:

Anna Szukalska

Anna Szukalska

Radna Miasta Racibórz, Powiatowy Rzecznik Praw Konsumentów