Nie chcą sądzić Winiarskiego na miejscu
Sąd Najwyższy zdecyduje o przyszłości starosty raciborskiego. Z Raciborza wyszło tam pismo z prośbą o przeniesienie rozprawy w sprawie fałszowania oświadczeń majątkowych przez Ryszarda Winiarskiego.
Terminu rozprawy ws. przewinienia starosty wciąż nie ma, choć prokurator postawił zarzuty włodarzowi już w lutym. Gdy pytaliśmy R. Winiarskiego czy wie kiedy będą go sądzić, ten odparł, że jeszcze czeka i spodziewa się, że ustalenie terminu potrwa. Zapytaliśmy w Sądzie Okręgowym, gdzie jest rzeczniczka odpowiadająca za rejon Raciborza. Tą drogą dowiedzieliśmy się, że z raciborskiego sądu wysłano list do Sądu Najwyższego z prośbą o przeniesienie rozprawy do Prudnika. Powodem jest chęć zapewnienia obiektywnego procesu przeciw osobie publicznej na najwyższym stanowisku, poza środowiskiem lokalnym. Odpowiedź Sądu Najwyższego jeszcze nie nadeszła.
Przypomnijmy, że temat prokuratorskiego śledztwa i postawienia zarzutów był znany w radzie powiatu od zimy zeszłego roku. Centralne Biuro Antykorupcyjne zajęło się oświadczeniami starosty już latem 2016 roku. Okazało się, że Ryszard Winiarski nie wykazał w nich zarobionych pieniędzy, poszło o różnice rzędu pół miliona złotych. Sprawa trafiła do mediów w Wielkim Tygodniu. Po artykułach prasowych starosta wydał oświadczenie. - Nie mogę upubliczniać swoich racji – zaznaczył w nim. Jego koledzy – politycy przyznali, że o problemach z prokuraturą należało poinformować opinię publiczną wcześniej. Adrian Plura tłumaczył się ze spóźnionego refleksu koalicji rządzącej powiatem.
(m)