Bałagan w skateparku
Skatepark miał być przeznaczony do uprawiania sportów ekstremalnych. Młodzież miała jeździć na deskorolkach, hulajnogach czy na rolkach. Zamiast jednak efektownych trików wykonywanych przez zdolnych sportowców można oglądać śmieci, szkło i brud.
Witold Łupiński, dyrektor Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji (teren skateparku podlega pod MOSiR) podczas marcowej komisji ds. społecznych przyznał, że źle się dzieje na radlińskim skateparku. - Obiekt stał się miejscem spotkań trudnej młodzieży z tamtego rejonu. A właściwi użytkownicy skateparku boją się na ten obiekt przychodzić. Cały obiekt w tej chwili nie spełnia swojego przeznaczenia - mówił. Dyrektor dodał, że jako zarządca tego terenu każdy dzień zaczynana od zamiatania i wywożenia dużej ilości szkła. Mało tego część tych niebezpiecznych odpadów ląduje na terenie pobliskich ogródków działkowych. Z kolei urządzenia znajdujące się na skateparku są pomalowane sprejem.