Nauczyciele strajkują. Sporo dzieci zostało w domach
W placówkach oświatowych w Rybniku i Czerwionce-Leszczynach trwa strajk.
Na piątek, 31 marca zaplanowany został ogólnopolski strajk nauczycieli firmowany przez Związek Nauczycielstwa Polskiego. Akcję, do której przyłączyły się placówki oświatowe z Rybnika i Czerwionki-Leszczyn, poprzedziły referenda. – Z naszej strony nie było żadnych nacisków. Przystąpienie do strajku było całkowicie dobrowolne. Gdy podczas referendum zabrakło jednego głosu, to nie pozwalaliśmy organizować strajku, bo wiemy czym zajmuje się kuratorium i gdzie wysyła swoje czujki – mówi Kazimierz Piekarz, prezes Oddziału ZNP w Rybniku i dodaje: – Nauczyciele, którzy podjęli decyzję, aby przystąpić do strajku są dla nas bohaterami. Przy tych wszystkich nagonkach jakie prowadzono, straszeniu przez inne organizacje, że ten strajk jest nielegalny, że lepiej się nie wychylać, bo można stracić pracę, przystąpienie do strajku to bohaterstwo – twierdzi prezes Oddziału ZNP w Rybniku. Nauczyciele, ale także pracownicy obsługi i administracji walczą m.in. o to, by w szkołach nie było zwolnień, by żadnemu pracownikowi warunki zatrudnienia nie zmieniły się na niekorzyść. ZNP oczekuje także podniesienia zasadniczego wynagrodzenia pracownikom o 10 proc.
Nauczyciele, którzy podjęli decyzję, aby przystąpić do strajku są dla nas bohaterami
W Rybniku do strajku przystąpiły 23 placówki, w tym 11 gimnazjów, trzy przedszkola, dwie szkoły podstawowe, trzy zespoły szkolono-przedszkolne i cztery szkoły ponadgimnazjalne. Jak informuje Izabela Faksa, wiceprezes Oddziału ZNP w Rybniku w kilku przedszkolach zrezygnowano ostatecznie ze strajku. – W pięciu przedszkolach, o 7.30 strajkujący przyszli do placówek. O 9.30 okazało się, że przedszkola zapełniły się dziećmi i została podjęta decyzja, że strajku nie będzie. Można powiedzieć, że w tych przypadkach zawiedli nas rodzice, którzy wiedzieli o akcji,a mimo to przyprowadzili swoje pociechy. W pozostałych placówkach, gdzie zapowiadano strajk, rodzice nam pomogli i nie ma praktycznie tam dzieci – mówi Izabela Faksa, dodając, że nawet jeżeli postulaty protestujących zostaną zignorowane, to przynajmniej świat dowie się, co środowisko myśli o reformie.