Wycięli dąb w Górkach Śląskich
Przy Alei Dębowej w Górkach Śląskich wycięto dęba. Miłośnicy przyrody zaczęli komentować to zdarzenie doszukując się nieodpowiedzialności u leśników, którzy nadzorują ten teren. Zapytaliśmy u źródła o przyczynę ścięcia tego drzewa.
– Omawiane drzewo było już od pół roku martwe. Dąb zaczął się już rozpadać, co powodowało zagrożenie dla przechodniów. Konary tak dużych drzew potrafią ważyć kilkaset kilo, a my jako leśnicy odpowiadamy za bezpieczeństwo w lasach, które nadzorujemy – tłumaczy nadleśniczy Robert Pabian z nadleśnictwa Rudy Raciborskie.
Cięcia sanitarne są niezbędne do utrzymania zdrowego lasu, który jak tłumaczą leśnicy, należy postrzegać jako cały organizm,a nie przez pryzmat jednego pnia. Odnoszą się trochę do częstych sygnałów o rzekomych nieprawidłowościach przy ich pracy w lesie. – W przypadku dęba w Górkach Ślaskich wystarczyło minimum wiedzy, aby zrozumieć, że jest to drzewo martwe – podkreśla nadleśniczy i dodaje, że w tym miejscu zostanie zasadzone młode drzewko, być może jeden z potomków rudzkiego dęba Cystersa.
(woj)
Ludzie:
Robert Pabian
Mgr inż. Robert Pabian były nadeśniczy w Nadleśnictwie Rudy Raciborskie, obecnie dyrektor RDLP w Katowicach. Jest także myśliwym.
Komentarze
6 komentarzy
a ile wiewiórek w środku, masakra!
Natura2000 ale to był martwy dąb więc do oczyszczania powietrza na nic się nie przyda. Mimo wszystko szkoda tego dębu co nie zmienia faktu że musiał być wycięty, lepiej dmuchać na zimne. Kiedyś też narzekalem na leśników dopóki nie wgłebiłem się w temat i osobiście nie zacząłem rozmawiać z leśnikami i przyglądać się ich pracy. Przeważnie leśniczemu też z cięzkim sercem wycina się takie drzewo. Znam takie przypadki gdzie piekne starodrzewia musiały zostać wycięte w LP, i dużej kasy z takiego drzewa nie ma bo i tak pójdzie na opał. Nie zaprzeczam że często pod pretekstem niebezpieczeństwa wycina sie zdrowe lub cenne drzewa ale to najczęściej w miastach czy sołectwach się takie chwyty stosuje dla darmowego drewna lub dla kasy i takich przypadków znam bardzo wiele, jeżeli mówimy zaś o pracy leśników to staram sie podejść do takich przypadków obiektywnie bo mądry leśnik dba o to by w lesie było wszystko co przyroda potrzebuje i zagospodaruje go tak by wywiazywał się z narzuconych z góry wymogów ilości pozyskanego drewna. pozdrawiam Adam Fichna
@AF Jeszcze kilka lat temu byłoby mi to obojętne. W obliczu co raz większego smogu i ruchu samochodowego, każde duże drzewo jest na wagę... może nie złota ale zdrowia wielu ludzi. Dziwne, że w wypadkach samochodowych ginie ok. 3000 osób rocznie. Przez przewrócone drzewa zaledwie 1 na rok. Ale wielu zamiast ograniczać ruch samochodowy - straszy drzewami jako czymś co "grozi" przechodniom i kierowcom. A tak naprawdę chodzi o kasę bo każde drzewo to masę drogiego drewna.
Natura2000 bez przesady z tym leczeniem, większych bzdur nie słyszałem. Drzewo zostało ścięte bo rosło tuż obok ścieżki i zagrażało życiu przechodniów. Gdyby to drzewo rosło dalej od ścieżki pozostałoby nietknięte ze względu na dużą wartość dla ekosystemu leśnego, czyli jako drzewo biocenotyczne. Nie jestem leśniczym i nie pracuję w LP i nie histeryzuję jak cała reszta z powodu jednego drzewa. A.F.
A co nadleśnictwo zrobiło aby próbować wyleczyć chore drzewo? Czyżby nic? Nowoczesnych metod leczenia roślin jest tak samo dużo jak leczenia ludzi czy zwierząt tylko musi się chcieć. Ścięcie jest jednak dużo łatwiejsze. Pilnujmy przyrody bo ci którzy powinni to robić zawodowo nie zawsze stoją na wysokości zadania.
Pseudo ekolodzy.