środa, 26 czerwca 2024

imieniny: Jana, Pawła, Miromira

RSS

12.02.2017 19:34 | 0 komentarzy | acz

Wielką pasją Stanisława Murasa było wędkowanie. Firma projektowa, którą założył jako młody człowiek, stale się rozwijała pochłaniając coraz więcej czasu. Muras wiedział, że w jego przypadku kluczem do sukcesu było zachowanie równowagi pomiędzy pracą a wypoczynkiem.

Wytrop sprawcę: Tragedia nad rzeką
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Nauczył się tego po latach, gdy swojego pracoholizmu omal nie przypłacił życiem. Zawału bardzo się wystraszył. Zwolnił, część swoich obowiązków powierzył pracownikom, a sam starał się regularnie przebywać na świeżym powietrzu. Wędkowanie było jego pasją z lat młodzieńczych, teraz miał pretekst aby ją rozwijać. Swoim hobby zaraził wspólnika, Jana Kuleszę. Raz w tygodniu obaj panowie znikali w szuwarach i nikt nie potrafił się do nich zadzwonić.

– Panie komisarzu, tam przy granatowym samochodzie stoi człowiek, który w zakolu rzeki znalazł ciało denata – powiedział policjant, stawiając ostrożnie kroki w wysokiej po pas trawie. Nad rzeką stał Jan Kulesza. Ściskając jeszcze wędkę w ręce, żywo tłumaczył coś policjantom z patrolu, którzy jako pierwsi dojechali nad rzekę.

– Dzień dobry, nazywam się komisarz Jakub Szarek. To ja będę prowadził sprawę, proszę mi wszystko od początku dokładnie opowiedzieć – przywitał się policjant.

– Przyjechaliśmy tu ze Staszkiem bladym świtem. Kolega powiedział nam, że to doskonałe miejsce do połowu pstrągów. Jak zwykle rozdzieliliśmy się przy samochodzie. Ja poszedłem w górę rzeki, Staszek w dół. Mieliśmy się spotkać przy samochodzie w południe. Wie pan, coś zjeść, napić się kawy – tłumaczył Kulesza.

– Oczywiście, jak to na rybach. Proszę mówić dalej.