Kontrole palenisk - te dane pokazują, jak zmieniło się postrzeganie problemu smogu
W 2011 rok strażnicy miejscy z Wodzisławia tylko 4 razy sprawdzali, czym mieszkańcy palą w piecach. W 2016 roku kontrolowali pod tym kątem aż 401 posesji. To gigantyczny wzrost. Do tego dochodzą jeszcze zgłoszenia wodzisławian. A jaka część mieszkańców pali śmieci?
Władze Wodzisławia Śląskiego przedstawiły dane, z których wynika, jak bardzo na przestrzeni lat zmieniło się postrzeganie problemu zanieczyszczonego powietrza. W 2011 roku Straż Miejska w Wodzisławiu tylko 4 razy sprawdzała, czym wodzisławianie palą w piecach. Zgłoszeń mieszkańców w tym zakresie nie odnotowano. W dwóch kolejnych latach interwencji było kilkadziesiąt. Przełomowy okazał się 2014 rok. Ze statystyk wynika, że mieszkańcy wzywali strażników miejskich aż 106 razy, by skontrolowali konkretną posesję pod kątem spalania śmieci. Z własnej inicjatywy funkcjonariusze sprawdzili wówczas 10 posesji. Natomiast 2016 rok to już prawdziwy przeskok, co pokazują dane poniżej:
Kontrole palenisk przeprowadzone przez wodzisławskich strażników miejskich
- 2011 rok - 4 posesje
- 2012 rok - 35 posesji
- 2013 rok - 38 posesji
- 2014 rok - 17 posesji (plus 106 interwencji związanych ze zgłoszeniami)
- 2015 rok - 10 posesji (plus 166 interwencji związanych ze zgłoszeniami)
- 2016 rok - 401 posesji (plus 141 interwencji związanych ze zgłoszeniami)
- 2017 rok (do 4 lutego) - 363 posesje
Prezydent Mieczysław Kieca podkreśla, że regularne kontrole to z jednej strony okazja do tego, by rozmawiać z mieszkańcami o problemie zanieczyszczonego powietrza. Z drugiej strony jest to możliwość sprawdzenia, jaka jest skala procederu spalania śmieci. Okazuje się, że poniżej 10 procent (w odniesieniu do liczby kontroli w 2016 i 2017 r.). - To pokazuje, że przyczyna smogu leży gdzie indziej, w dużej mierze w jakości niektórych, dopuszczonych dziś do obiegu paliw - uważa prezydent Wodzisławia.
Ludzie:
Mieczysław Kieca
Prezydent Wodzisławia Śl.
Komentarze
2 komentarze
10% ukaranych za palenie śmieciami to za mało kasy do budżetu. Może tak się zabrać za zakaz palenia flotem, potem węglem potem... itp. itd. to więcej osób będzie do ukarania?
Kontrole kontrolami ale mandaty za spalanie gumowych odpadów w wysokości 50 zł to śmiech na sali