Radni odłożyli dyskusję o oświacie. Mówili, że są nieprzygotowani

O czas prosił prezydent Raciborza Mirosław Lenk, twierdząc, że materiał jaki udostępniono radnym, mediom i mieszkańcom (na stronie raciborz.pl) nie zawiera jeszcze końcowych ustaleń. Wkrótce ma przedstawić "precyzyjniejszy, mniej wariantowy i bardziej rekomendowany".

5 grudnia Lenk chce rozpocząć cykl spotkań w gimnajzach. - Proszę pamiętać, że reforma oświaty dotyczy gimnazjów. Żeby nie powziąć wrażenia, że zmiany w strukturze szkół są jej najważniejszym punktem - oznajmił radnym. Lenk przypomniał, że pod koniec stycznia rada miasta musi podjąć decyzję w sprawie zmian w sieci oświatowej (do 17 lutego przedłożyć ją kuratorowi oświaty). Prezydent proponował radzie by zaczekała na spotkanie w gronie rajców przynajmniej do 12 grudnia gdy on sam będzie na miejscu i lepiej przygotowany do rozmowy. Apelował ponadto by spojrzeć na zamiary miasta z poziomu lotu ptaka, a nie przy pryzmat konkretnej szkoły.

M. Lenk podzielił się z radą informacjami o swojej wizycie w rybnickiej delegaturze Śląskiego Kuratorium Oświaty. Uznał spotkanie za dobre. - Usłyszeliśmy, że robimy rzeczy akceptowalne ustawowo. Planowane posunięcia są dozwolone. Status quo zostanie, nikomu niczego się nie odbierze - opowiadał prezydent.

Proszący o dyskusję nad tematem Piotr Klima napotkał opór ze strony Marka Rapnickiego. Ten wskazywał, że od spraw oświatowych jest komisja branżowa, wspomniał też o histerii jaka towarzyszyła obradom "oświatowców". Skarcił go Wiesław Szczygielski wskazując, że skutki reformy będą rzutować na budżet miasta więc komisji budżetu musi zająć się sprawą. Przyznał jednak, że dziś jest nieprzygotowany do dyskusji. Popierał go przewodniczący Jan Wiecha. Tomasz Cofała prosił by radni nie odbierali sobie możliwości obiektywnego spojrzenia na problemy oświaty.

Za wnioskiem Klimy głosowała opozycja. Radni koalicji wraz Markiem Rapnickim nie chcieli dyskusji. Propozycja radnego Klimy przepadła w głosowaniu 7:8 przy jednym głosie wstrzymującym.

P. Klima był niepocieszony. - Odkładanie dyskusji to nie jest metoda. Sprawa już poszła w świat. Będą nas uważać za niepoważnych ludzi - wskazywał. Nie rozumiał dlaczego prezydent stroni od słowa likwidacja. - Przecież SP 8 przestanie istnieć i będzie filią SP 4. To jak to nazwać? Wyparowanie? - dziwił się radny. Posunął się nawet do porównania reformy z napaścią na Polskę hitlerowskich Niemiec w 1939 roku. - Gdyby nie było wypowiedzenia to nie byłoby wojny? - ironizował.