Wtorek, 30 lipca 2024

imieniny: Julity, Ludmiły, Rościsława

RSS

Mieszkańcy Godowa: Przy piaskowni wykopiemy rów

19.10.2016 19:00 | 4 komentarze | art

Mieszkańcy osiedla domów jednorodzinnych przy piaskowni byli głównymi bohaterami niedzielnego programu „Głos regionów”, zrealizowanego przez TVP Katowice.

Mieszkańcy Godowa: Przy piaskowni wykopiemy rów
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

O sprawie piaskowni, niejasnych planach jej rekultywacji oraz związanych z nią obawach mieszkańców Godowa pisaliśmy na naszych łamach już wielokrotnie. Dwa tygodnie temu informowaliśmy, że na zebraniu wiejskim godowianie zdecydowanie sprzeciwili się rekultywacji polegającej na zwożeniu na piaskownię różnych materiałów, w tym odpadów pokopalnianych, za pomocą kilkudziesięciotonownych ciężarówek. Obawiają się o bezpieczeństwo swoje i dzieci, o spadek wartości nieruchomości, wreszcie o własne zdrowie i życie. Te obawy są efektem tego, że piaskownia znajduje się w bezpośrednim sąsiedztwie domów jednorodzinnych, a jedyny do niej dojazd prowadzi lokalnymi drogami, na których obecnie obowiązuje ograniczenie do 12 ton. Tymczasem właściciel piaskowni zawnioskował o zmiany. Opracowany przez starostwo powiatowe w Wodzisławiu na jego wniosek projekt tymczasowej organizacji ruchu, zakłada zniesienie ograniczenia tonażowego. Z kolei porozumienie z gminą Godów mówi o tym, że dziennie może przejeżdżać tędy do 30 ciężarówek w godz. od 7 do 20 w dni powszednie. Jak do tej pory organizacja ruchu nie uległa jednak zmianie, a samo porozumienie choć gotowe, to nie weszło w życie, bo nie została podpisana umowa między właścicielem piaskowni a gminą. Dodatkowo włodarze Godowa deklarują, że porozumienie wejdzie w życie, jeśli właściciel piaskowni poprawi stan bezpieczeństwa na drogach, którymi mają jeździć ciężarowe kolosy. Mieszkańcy Godowa, którzy powołali do życia Społeczny Komitet Ochrony Piaskowni, o żadnej rekultywacji nie chcą jednak słyszeć, podobnie jak o ciężkim transporcie, który miałby pojawić się na wąskich ulicach Nowej, Kopernika i Piaskowej.

Właściciel piaskowni zapadł się pod ziemię

Teraz tematem zajęła się również telewizja. W niedzielnym programie na żywo udział wzięło wielu mieszkańców Godowa z przewodniczącym SKOP Zbigniewem Kwapisem na czele, włodarze gminy: wójt Mariusz Adamczyk oraz jego zastępca Tomasz Kasperuk, a także wicestarosta powiatu wodzisławskiego Leszek Bizoń. Zaproszony został również właściciel piaskowni, który jednak na nagranie nie przybył. Ten jak może unika wypowiadania się publicznie na temat swojej nieruchomości, choć sprawa już dawno stała się publiczna. Również nam, mimo kilku prób nie udało się jak do tej pory z nim porozmawiać. Ponadto zabrakło przedstawiciela policji, o co kilku mieszkańców miało pretensje.

Starostwo zmienia stanowisko

W programie poruszono wiele spraw, o których już wcześniej informowaliśmy na naszych łamach. Ważna była deklaracja wicestarosty Leszka Bizonia, który poinformował, że starostwo stoi na stanowisku, iż rekultywację musi przeprowadzić ten, kto doprowadził do degradacji terenu, a więc poprzedni właściciel piaskowni. Dlatego starostwo uchyliło decyzję o wyznaczeniu kierunków rekultywacji dla obecnego właściciela piaskowni. Rekultywację w kierunku leśnym ma przeprowadzić poprzedni właściciel. Leszek Bizoń przyznał, że obecny właściciel oprotestował stanowisko powiatu i odwołał się do Samorządowego Kolegium Odwoławczego, co świadczy o tym jak bardzo zależy mu by biznes, związany z zasypaniem piaskowni odpadami nie przeszedł mu koło nosa. Nikt w Godowie nie ma co do tego złudzeń. Przedsiębiorca z Gliwc nie po to wydał na zakup piaskowni swoje pieniędze, by później na niej nie zarobić.

Rekultywuj jak chcesz, ale wykup najpierw nasze domy

Program zakończył się mocnym w swej wymowie apelem do właściciela piaskowni, wypowiedzianym przez Zbigniewa Kwapisa. Ten stwierdził, że właściciel piaskowni może sobie rekultywować piaskownię, czym chce i jak chce, pod warunkiem jednak, że najpierw wykupi domy i cały teren wokół piaskowni. - A na razie to wykopiemy przed wjazdem na piaskownię głęboki rów i żadna ciężarówka tam nie wjedzie – zakończył Kwapis.

Artur Marcisz

Ludzie:

Leszek Bizoń

Leszek Bizoń

Starosta Wodzisławski