Czy Racibórz zmienia się w Miasto Zakazów?
Tablice i znaki zakazu wyrastają w naszym mieście jak grzyby po deszczu. Sprawdziliśmy czego najczęściej zakazują spółdzielnie i wspólnoty mieszkaniowe. Wnioski są raczej ponure. Okazuje się, że najgorzej być w Raciborzu dzieckiem lub... psem.
Spotykamy się pod „pawilonem” przy ulicy Słowackiego (Supersam „Moskwa”). Stamtąd ruszamy na obchód, aby sprawdzić, jak to z tymi zakazami jest. Wchodzimy w osiedla, zaglądamy w podwórka. Pierwsze znaki napotykamy tuż obok, na placach zabaw przy ulicach Słowackiego i Dworskiej. Zakazują wyprowadzania psów. Kolejne to szkoła podstawowa nr 15 oraz zieleńce przy blokach na ulicy Żeromskiego. Znaki zakazu wyprowadzania psów towarzyszą nam gdy idziemy Warszawską, mijamy rondo i wchodzimy w Skłodowską oraz jej odnogi.
Alkohol, psy i... Górnik Zabrze
Tam robi się naprawdę ciekawie. Jeszcze przed wejściem w Skłodowską, odpowiednimi tablicami poinstruowano nas, abyśmy przypadkiem nie spożywali alkoholu. Dalej, niemalże na każdym murze podziwiamy radosną twórczość kibiców Ruchu Chorzów. Całe szczęście, że nie idziemy za Górnikiem Zabrze gdyż taki znak również znajdujemy. Jak wmurowani stajemy na ulicy Miechowskiej, pod tablicą zakazującą gry w piłkę. Piękna polska jesień (tzn. zimna i deszczowa) raczej w nikim nie budzi chęci gry w nogę, ale latem... Czemu nie?
Trawnik nie służy do zabawy!
Współczując chłopakom z Miechowskiej kierujemy się na ulice Łąkową i Waryńskiego. Nie przeczuwamy, że tam zakazów będzie jeszcze więcej. Oprócz gry w piłkę i wyprowadzania psów, zakazuje się tam w ogóle wszelkich „zabaw i gier na trawniku!”. Spotykamy panią, która akurat wyprowadza na spacer psa. – Ludzie są nienormalni. Wszędzie te znaki postawiali. Ciekawe, gdzie mam wyprowadzić psa? – mówi. Podobnie jest na zapleczu Opawskiej i przy Eichendorffa oraz kolejnych ulicach, którymi zmierzamy w kierunku centrum (Sejmowa, Mickiewicza, Czekoladowa).
Bareizmy wiecznie żywe
Wydreptując z aparatami w ręku kolejne kilometry, napotykamy również na inne „interesujące” znaki. W Parku Roth obowiązuje „Zakaz pływania oraz puszczania zwierząt do wody”. Tablica wiele mówi o tym, co myślą o nas urzędnicy. Wszak gdyby nie znak, raciborzanie dzień i noc taplaliby się razem z psami i kaczkami w zielonej od drobnoustrojów wodzie (głębokiej na jakieś pół metra).
Ciekawie jest również na przebudowanym za grube miliony Skwerze im. ks. Pieczki. Choć w jego sąsiedztwie znajdziemy stojaki z torebkami na psie odchody, to na sam skwer z czworonogiem wejść nie można. Informują o tym tablice ustawione na każdym spłachetku zieleni w obrębie skweru.
Wisieńką na torcie jest jednak parking przy Kauflandzie. Obowiązuje tam „zakaz wchodzenia na mur”. Komentarz wydaje się zbędny.
Najłatwiej zakazać
Żarty na bok. Ustalanie własnych zasad korzystania z terenów zielonych jest prawem wspólnot i spółdzielni mieszkaniowych. Szkoda tylko, że zdecydowanie częściej stawia się na zakazy niż edukację. W dłuższej perspektywie stojaki z torebkami na psie odchody zaczęłyby zdawać egzamin, tak jak ma to miejsce w miejskich parkach. O takich wynalazkach jak toalety dla psów chyba nie warto nawet wspominać. Mentalnie nadal jesteśmy na etapie zakazów, wydzwaniania na Straż Miejską i wlepiania mandatów. Zakazy wchodzenia na mur i pływania w brudnym bajorze doskonale to uzupełniają...
Z drugiej strony trzeba też znaleźć zrozumienie dla osób, którym psie odchody na trawnikach, często również pod oknami domów, przeszkadzają. Nie byłoby tych wszystkich zakazów, gdyby właściciele psów sprzątali po swoich pupilach...
Wielkie nieporozumienie
Nieporozumieniem jest również zakazywanie dzieciom gier i zabaw. Co prawda nie brak w naszym mieście nowoczesnych placów zabaw oraz Orlików, ale te pierwsze adresowane są raczej do maluchów, na Orlikach gra młodzież. Uczniowie szkół podstawowych mogliby pobiegać po osiedlowych zieleńcach, choćby za piłką, ale właśnie tego im się zakazuje. Nie dziwmy się więc, że czas wolny spędzają z nosami wlepionymi w smartfony, tablety i komputery...
Wojtek Żołneczko
Zakaz wyprowadzania psów bezprawny?
Co ciekawe, Naczelny Sąd Administracyjny w Warszawie uznał, że tabliczki zakazujące wyprowadzania psów ograniczają swobodę poruszania się właścicieli psów. Właściciele czworonogów mogą więc występować do sądów z wnioskiem o zmianę gminnych i osiedlowych regulaminów. W całej Polsce mnożą się tego typu sprawy, a kolejne zakazy wyprowadzania psów znikają z osiedli, parków i skwerów.
Straż Miejska poucza i karze
W minionym roku raciborska Straż Miejska przeprowadziła akcję „Masz psa – masz obowiązek”. W sumie mandatami ukarano 21 właścicieli psów – 12 za brak nadzoru nad zwierzętami, 9 za nieusuwanie zanieczyszczeń po czworonogach.
Komentarze
2 komentarze
Autor oderwany od rzeczywistości osiedlowej, pewnie mieszka w domku i to ogrodzonym tak, że pies nie narobi pod murem a i nie ma obawy że piłka stłucze okno. No, ale punkt widzenia zależy od punktu (mieszkania) siedzenia . I tyle w sprawie.
Na koniec: ie byłoby tych zakazów którym poświęcono artykuł gdyby niepoprawne zachowania ludzi,którym poświęcono jedno zdanie.I gdzie ta rola edukacyjna mediów????
Racibórz staje się coraz bardziej nie przyjaznym miastem żeby nie powiedzieć wrogim.Dla ludzi i zwierząt. Na świecie i w Polsce można z psami wchodzić już do restauracji czy sklepów w Raciborzu pies i jego właściciel za chwilę z domu nie będzie mógł wyjść być może jak tak dalej pójdzie.