Taksówkarze z Rydułtów o swojej trudnej sytuacji
Za mało miejsc postojowych, za dużo licencji - taksówkarze z Rydułtów mają problem, więc zwrócili się do urzędu miasta o pomoc. Jaką dostali odpowiedź?
Grupa rydułtowskich taksówkarzy z jednej korporacji domaga się od miasta więcej miejsc postojowych. – Wcześniej były cztery postoje. Ale zlikwidowano trzy z nich: na Orłowcu, rynku i przy targowisku – argumentują. Nie potrafią odżałować głównie utraty postoju na rynku. – Tam mieliśmy dużo klientów – mówią.
Taksówkarzom został jeden postój – ten przy ul. Traugutta, w sąsiedztwie dworca autobusowego. Mają tam do dyspozycji sześć stanowisk. – Ale w praktyce pięć, bo jak przyjadą dłuższe samochody, to więcej się nie zmieści – mówi nam jeden z taksówkarzy.
Problemem jest też duża konkurencja wśród taksówkarzy. W mieście wydanych jest ponad 20 licencji. – Jest za dużo koncesji, a za mało miejsc postojowych. Nie chodzi o to, żeby zabraniać innym jeździć, bo każdy chce mieć pracę. Ale niech to wszystko ma ręce i nogi, niech jest racjonalne. Przecież jak przychodzi weekend, to tutaj tworzy się ogonek taksówek. Autobus też nie ma jak zaparkować, jest za ciasno. Sytuacja zrobiła się dla nas trudna i odczuwamy ją negatywnie. Wcześniej braliśmy co trzeciego klienta, a teraz co siódmego – dodaje taksówkarz.
W tej sytuacji taksówkarze wystosowali do rydułtowskiego urzędu miasta pismo, w którym proszą o wyjaśnienie „dlaczego w Rydułtowach wydawane są kolejne licencje na przewóz osób taksówką, a równocześnie likwiduje się postoje”. – Prosimy zatem o pilne rozważenie niekorzystnych dla taksówkarzy z terenu waszego miasta działań i podjęcie właściwych decyzji w tej kwestii – brzmi fragment pisma podpisanego przez Henryka Pytlika, prezesa samorządu terenowego Zrzeszenia Transportu Prywatnego w Rybniku, którego taksówkarze działają w Wodzisławiu, Rydułtowach i Rybniku.
Urząd Miasta w Rydułtowach odpowiada, że zgodnie z obowiązującymi przepisami nie może wyznaczać limitu taksówek. – Jeśli ktoś złoży poprawny wniosek, to miasto nie ma możliwości, by nie wydać zezwolenia. Tu nie ma siły. Tak mówi ustawa – wyjaśnia sekretarz miasta, Krzysztof Jędrośka.
Jeśli chodzi o miejsca postojowe, to miasto nie zamierza wprowadzić żadnych zmian. Zdaniem urzędu miejsc jest wystarczająco. – Wystarczy pojechać kiedykolwiek na postój taksówek i zobaczyć, czy tam brakuje miejsc – mówi sekretarz. Dodaje, że poprzednie trzy postoje, których już nie ma, były sporadycznie wykorzystywane. Dlatego podjęto decyzję o ich likwidacji.
(mak)
Komentarze
3 komentarze
W Warszawie biorą 2,5zł za KM+ 4 zł za trzaśnięcie drzwiami, w Rydułtowach i powiecie powinno być w okolicach 2zł. Ile biorą miejscowi taksówkarze? Nie wiadomo, mało gdzie jest cennik, nie wiadomo ile za trzaśniecie drzwiami, nie wiadomo jak jest ustalana opłata, rzadko kiedy można dostać paragon. Wolę piechotę, albo Ubera. Niech się nauczą wolnego rynku, a nie płaczą, że nikt im nie funduje miejsc postojowych. W tak małym mieście jak Rydułtowy dwa punkty taksówkowe to aż nadto.
Taksówkarze jak dalej nie nauczą się biznesu, to dalej będą tylko stali. Dziś nikt taksówkami praktycznie nie jedzie, bo są tak drogie że masakra, wolę piechotą iść niż taksówką, prosty rachunek, z Wodzisławia do Pszowa jest 7 km, dla mnie ok godzina drogi na piechotę, jdadę na zakraplaną imprezę, wracam piechotą, a taxi chce 30 zł, czyli zarabiam w godzinę 30 zł, idąc sobie w dobrym nastroju do przowa, mimo że koszt gazu to jakieś 1,50 zł w dwie strony, za 10 zł bym się skusił a za 30 zł to wolę iść piechotą i łapać stopa, czyli biznes nie jest zrobiony. Taksówkarze słyną jako oszuści i cwaniacy a potem płaczą, że ludzie ich unikają, zaczniczie uczciwie robić biznes a ludzi wam nie zabraknie. W Katowicach jest jedna kolporacja, co uczciwie pracuje i zawsze z nich korzystam a za przejazdy, to płacę 10-15 zł i to często z jednego miasta do drugiego, a u nas to trzeba walić szłapcugym, bo taksówki to cię zbankrutują.
Brzuchem prowadzi i jeszcze mu źle...