środa, 20 listopada 2024

imieniny: Anatola, Rafała, Edmunda

RSS

Koniec z gimnazjami. Wraca ośmioletnia podstawówka

12.07.2016 07:01 | 102 komentarze | tora

U progu letnich wakacji minister edukacji Anna Zalewska przedstawiła założenia reformy edukacji, która wejdzie w życie jesienią 2017 r.

Koniec z gimnazjami. Wraca ośmioletnia podstawówka
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

8-letnia szkoła powszechną, w której edukacja wczesnoszkolna będzie w klasach I–IV oraz powrót do 4-letniego liceum ogólnokształcącego i 5–letniego technikum – takie zmiany zapowiedziała szefowa MEN Anna Zalewska. Reforma ma ruszyć jesienią 2017 r. Minister edukacji podsumowała 27 czerwca w Toruniu ogólnopolską debatę „Uczeń. Rodzic. Nauczyciel – Dobra zmiana” i przedstawiła propozycje zmian systemu edukacji.

Z tym samym wychowawcą

Celem reformy, jak mówiła, jest „wprowadzenie cykliczności etapów szkolnych”, m.in. przez wzmocnienie edukacji wczesnoszkolnej i powrót do czteroletniego liceum ogólnokształcącego. Jak mówiła Zalewska, w klasach I–IV szkoły powszechnej będzie poziom podstawowy, zaś w klasach V–VIII – poziom gimnazjalny.

Jednocześnie zapowiedziała, że w klasie IV pojawi się wprowadzenie do przedmiotów, mające złagodzić dotychczasowe bezpośrednie przechodzenie z edukacji wczesnoszkolnej do nauczania przedmiotowego. Przejście to ma złagodzić także to, że IV klasy mają mieć tego samego wychowawcę, którego miały przez trzy pierwsze lata szkoły.

Cztery lata z liceum

Następnie uczniowie będą mieli do wyboru czteroletnie liceum ogólnokształcące, pięcioletnie technikum lub dwustopniową szkołę branżową (która zastąpić ma dzisiejsze szkoły zawodowe).

Pierwszy rocznik, który zostanie objęty reformą to uczniowie, którzy 1 września 2017 r. rozpoczną naukę w szkołach powszechnych, czyli tegoroczne sześciolatki oraz uczniowie, którzy powinni wówczas pójść do I klas gimnazjów (czyli ci, którzy w minionym roku chodzili do klas V szkół podstawowych), trafią oni do VII klas szkół powszechnych.

Okres przejściowy

W ramach zapowiadanej przez MEN reformy szkolnictwa przewidziano trzyletni okres przejściowy. W tym czasie klasy VII będą mogły znajdować się albo w budynku gimnazjum, albo szkoły podstawowej. Docelowo klasy I–IV i V–VIII mają być połączone w jedną szkołę. Uczniowie, którzy jesienią 2017 r. trafią do I i VII klas szkół powszechnych, będą pierwszymi rocznikami, które będą uczyć się zgodnie z nową podstawa programową kształcenia ogólnego.

Jednocześnie uczniowie pozostałych roczników będą kończyć rozpoczęty cykl nauczania w szkołach podstawowych i gimnazjach. W efekcie w roku szkolnym 2019/2020 do liceów, techników i szkół branżowych trafi podwójny rocznik uczniów.

Zaczną z nową podstawą

Szefowa MEN tłumaczyła, że od 2017 r. mają pojawić się dwa nowe roczniki: klasa I szkoły powszechnej, która będzie miała całkiem nową podstawę programową przez 12 lat i klasa VII, która już nie będzie klasą aplikującą do gimnazjów. W okresie przejściowym – jak mówiła Zalewska – jeśli uczniowie nie zmieszczą się w szkole powszechnej, będą mogły przyjąć te klasy dotychczasowe gimnazja. – Po trzech latach będą to już szkoły powszechne, klasa I–VIII, która będzie mogła realizować swoje zadania w jednym, dwóch lub trzech budnynków – mówiła, wyjaśniając, że chodzi o to, by nie marnując potencjału nauczycieli, nie marnować też budynków.

Podkreśliła, że wygaszanie gminazjów ma przebiegać tak, by rodzice i uczniowie tego procesu nie zauważyli.

Tłok w ogólniakach?

Anna Zalewska wyjaśniła, że w roku szkolnym 2019/2020 będzie po raz pierwszy nowa rekrutacja do liceów, spotkają się dwa roczniki – po VIII klasie szkoły powszechnej i III gimnazjum. Jak mówiła, trwa dyskusja na temat egzaminów i podkreśliła, że nie ma jeszcze decyzji w tej sprawie.

W 2017 r. mają ruszyć też pierwsze szkoły branżowe. W liceach – w okresie przejściowym, czyli do pojawienia się w 2019 r. pierwszych absolwentów szkół powszechnych – nauka będzie prowadzona według tzw. starej podstawy programowej, czyli tej, która obowiązywała przed 2012 r. Szefowa MEN zapewniła, że nowy system edukacji ma doprowadzić do tego, by mimo niżu demograficznego nie trzeba było zwalniać nauczycieli. – Będzie kilka „kotwic” w ustawie o ustroju szkolnym, które absolutnie zabezpieczą interesy nauczycieli – podkreśliła.

Codzienny Serwis Informacyjny PAP, opr. tora