W kąpieliskach gwałtownie ubywa wody. Potrzebna ekspertyza
Olza. W stawie Kampingu Europa wody ubywa w zastraszającym tempie. Widać to wyraźnie na każdym kroku. Między piaskiem plaży Makarena a brzegiem stawu jest mniej więcej trzymetrowej szerokości pas odsłoniętego dna.
Część zbiornika wydzielona na kąpielisko dla dzieci zniknęła. W pobliżu mola, z którego wypływało się kajakami, widać umocnienia brzegowe, przypominające drewniane schody. Ktoś niezorientowany mógłby sądzić, że to widownia małego amfiteatru. Jeszcze w zeszłym roku zakryte były wodą. Bogusław Krótki, najemca prowadzący Kamping Europa wskazuje na wąski piaszczysty półwysep, który niemal dzieli staw na dwie części. To nic innego, jak wybrzuszone dno, które się ujawniło po ustąpieniu wód. Wygląda malowniczo, ale pod znakiem zapytania postawiło możliwość wypłynięcia kajakiem na szerszą wodę. Bogusław Krótki nie ukrywa zmartwienia sytuacją. - Od zeszłego roku ubyło około 1,2 metra wody. Nigdy wcześniej nie było takich problemów - mówi. Zastanawiał się, co mogło być tego przyczyną. Lampka w głowie zapaliła mu się podczas wycieczki na Kaszubach. Kiedy autobus z wycieczkowiczami mijał Jezioro Ostrzyckie, przewodnik wspomniał, że ubyło z niego około metra wody po tym, jak w pobliżu wybudowano dwie żwirownie. Wody gruntowe zaczęły wypełniać wyrobiska pożwirowe, ze szkodą dla naturalnych zbiorników. - Pomyślałem, że przecież niedaleko stąd powstało kilka żwirowni na terenie budowy zbiornika Racibórz - mówi przedsiębiorca. Zwraca uwagę, że rozmawiał ze znajomymi mieszkańcami Olzy, którzy uskarżali się na wysychające studnie. Gdyby wszystkiemu była winna susza, niski stan wody byłby też w rzecze Olzie. - A wody jest tam całkiem sporo. Zresztą, ja tu mieszkam od dziecka to pamiętam lata, kiedy woda w Olzie była tak niska, że rzekę można było przejść w poprzek suchą nogą. I nawet wtedy w stawach wody nie ubywało - zauważa Bogusław Krótki.
Mniej więcej o metr obniżył się też poziom wody w pobliskim ośrodku Olza. Jego właściciel nie widzi jednak w tym niczego alarmującego. - Słyszałem plotki, że może to mieć związek z pracami budowlanymi pod Raciborzem, ale z kolei rozmawiałem z miejscowymi, to mówili, że bywały już lata, kiedy po ciepłej zimie było mało wody. Potem przychodziły powodzie i wody było aż nadto. Podejrzewam, że ma to związek z suszą. Jeżdżę po Polsce, to widzę, że wszędzie jest mało wody - mówi Daniel Bączkiewicz z ośrodka Olza. Póki co nie zamierza nic robić z tą sprawą. - Poczekajmy - mówi.
Czekać nie zamierza Bogusław Krótki. Zawiadomił już władze gminy, od których dzierżawi ośrodek ze stawem. - Potwierdzam, że dostałem sygnał od prowadzącego kamping. Nie lekceważę go. Uważam, że trzeba zlecić ekspertyzę hydrologiczną, aby poznać przyczyny obniżania się wody - zapowiada Daniel Jakubczyk, wójt Gorzyc.
Komentarze
5 komentarzy
Jedyne kąpielisko na miejskim poziomie, to Ruda w Rybniku, reszta to wszystko syf!
Olza to jedno wielkie dziadostwo, chamstwo i śmierdząca woda !
Panie tu nie trzeba ekspertyz. Brak opadów , kiepskie zimy etc. Ot filozofia.
Dodam że jeden ośrodek na skutek nadmiaru wody w 1997 roku został zniszczony, zresztą ten obecny też, ale tego drugiego to już nie odbudowano.
Skoro jest żwir i piasek, to chyba logiczne że się na surowcach zarabia. Nawet gdyby było to przyczyną tego, że wody sie obniżają, to zaczynam myśleć że ludzie tesknią za rokiem 1997 r. Przecież po to się buduje ten zbiornik, aby powodzi nie było, czyli teren jest w dolinie i zagraża mu powódź, o wodę bać się nie muszą, bo wody masa w tym rejonie. A po wydobyciu żwiru będzie jeszcze więcej.