Martwy płód w Nędzy. Najnowsze ustalenia
Policja znalazła martwy, około pięciomiesięczny płód w domu przy ul. Rzecznej w tzw. małej Nędzy. Tragedię bada prokurator.
Wieś w szoku. Ludzie mówią o matce i jej martwym dziecku. Policja i prokuratura używają pojęcia płód. Interwencja tych organów nadaje sprawie szczególnej rangi. Jeden z naszych rozmówców podkreśla, że taka tragedia wydarzyła się w gminie po raz pierwszy.
Ulica Rzeczna to wąska dróżka z paroma domami. Skręca się w nią z trasy wojewódzkiej, która łączy Racibórz z Rudami. Przyjeżdżających najpierw wita sklep „Świeże ryby”, a potem jest drogowskaz na dom sołtysa Nędzy. Nieco w oddali, otoczonych zaroślami, jest parę zabudowań gospodarskich. – Porządne, śląskie rodziny tam mieszkają. Poza jedną – charakteryzuje wójt Anna Iskała. Przeżyła szok, gdy w czwartek 16 czerwca w godzinach popołudniowych poinformowano ją, że „ma martwe dziecko na Rzecznej”. – Wpierw wystraszyłam się, że to jakiś uczeń załamany sytuacją na świadectwie – mówi nam Iskała. Gdy poznała szczegóły sprawy była jednak równie przerażona.
Policja – na podstawie anonimowego zgłoszenia – interweniowała u rodziny, która przy Rzecznej mieszka od pół roku. Mężczyzna jest dobrze znany we wsi, m.in. z tego, że od lat nie stroni od alkoholu. Jego żona jest nietutejsza, pochodzi z osiedla w Kuźni Raciborskiej. Funkcjonariusze znaleźli w czwartek na zamieszkałej przez nich posesji martwy płód. Lekarz wstępnie ocenił, że około pięciomiesięczny. Prokurator obecny podczas interwencji uznał, że należy przebadać matkę i zalecił sekcję martwego płodu. Początkowo mówiono, że płód był w studni, ale policja zdementowała te pogłoski.
Opieka ją dobrze zna
Kobieta jest podopieczną miejscowego Ośrodka Pomocy Społecznej. Jak twierdzi wójt Iskała, pracownicy socjalni mają częsty kontakt z tą rodziną i bogatą wiedzę na jej temat. Wychowuje się w niej troje dzieci: roczne, sześcio- i siedmioletnie. Aktualny partner kobiety, w sprawie której interweniowała policja, ma za sobą, słynną we wsi, próbę samobójczą, do której doszło w pobliskim lesie kilka miesięcy temu.
Próbowaliśmy skontaktować się z mieszkanką ul. Rzecznej. Pod adresem, gdzie interweniowały służby nikogo nie zastaliśmy, choć odwiedzaliśmy okolicę dwukrotnie. Dom, przy którym stał wózek i leżało mnóstwo zabawek ponoć jest opuszczony od paru dni. Napotkaliśmy tylko małego kota, wyraźnie głodnego. Jak ustaliliśmy rodzina cieszyła się wśród sąsiadów dość dobrą opinią. Dzieci bawiły się w okolicy, chodziły na zakupy do sklepu. Według paru naszych rozmówców z Nędzy kobieta z dziećmi wyjechała do rodziny, by przeczekać trudny dla niej okres. Szukaliśmy jej także na osiedlu w Kuźni Raciborskiej, ale nikt z pytanych przez nas mieszkańców nie kojarzył, by taka osoba tam mieszkała.
„Nie zdążyłam się zapisać do lekarza”
Z bohaterką wydarzenia udało się porozmawiać ogólnopolskiemu portalowi Fakt24.pl. Kobieta powiedziała dziennikarzom, że zwierzyła się koleżance, że poroniła w 13. tygodniu ciąży, w toalecie. Po wszystkim chciała iść się zbadać do lekarza, ale nie miała z kim zostawić dzieci. Poprosiła więc znajomą, żeby się nimi zajęła. Nie zdążyła jednak nawet zapisać się do lekarza, bo kilka godzin później już była u niej prokuratura i policja!
– Tej koleżanki, że na mnie tak paskudnie doniosła nie podejrzewam. Nie wiem, komu i co nagadała, ale ktoś zadzwonił i naopowiadał policjantom, że zamordowałam dziecko zaraz po narodzinach i wyrzuciłam je do studni! – opowiadała na łamach Fakt24.pl.
Mieszkańcy wiedzą swoje
Gdy rozmawiamy o tym z doświadczonym ginekologiem (prosi o anonimowość) mówi, że będzie bardzo trudno ustalić przyczynę poronienia w takim stadium rozwoju płodu. Nawet gdy miał on już 5 miesięcy. „Młodszym” o 8 tygodni praktycznie nie warto się w ogóle zajmować w kwestii ustalenia przyczyn.
Pozostaje jednak pytanie dlaczego kobieta, która poroniła, nie wezwała na miejsce pogotowia ratunkowego. – To pierwsza czynność, którą powinna wykonać. Kobieta w ciąży jest pod szczególną ochroną. Ambulans zawsze przyjedzie – zapewniają nas w placówce na Gamowskiej, gdzie pacjentka powinna była trafić po poronieniu. Choć sprawa jest w toku to mieszkańcy Nędzy mają już wyrobione zdanie na ten temat. – W porządnych, śląskich rodzinach takie rzeczy się nie zdarzają. Są pewne wartości, których się nie podważa – kwituje wójt Anna Iskała.
(maw.)
W tym tygodniu sekcja
Płód dziecka znaleziono w szambie na terenie posesji. – Policjanci zabezpieczyli miejsce zdarzenia. Na miejsce przyjechał prokurator, który zabezpieczył płód do badań po kątem przyczyn poronienia – mówi podkomisarz Mirosław Szymański z Komendy Powiatowej Policji w Raciborzu. 17 czerwca Prokuratura Rejonowa w Raciborzu wszczęła formalnie śledztwo po kątem artykułu 152 par. 2 Kodeksu Karnego. Zapis ten mówi, że kto udziela kobiecie ciężarnej pomocy w przerwaniu ciąży z lub ją do tego nakłania podlega karze pozbawienia wolności do lat trzech. – W tym momencie nie postawiono żadnej osobie zarzutów – mówi nam prokurator Danuta Kozakiewicz, szefowa Prokuratury Rejonowej w Raciborzu. Płód nie został jeszcze zbadany przez medyków sądowych. – Nastąpi to z pewnością w tym tygodniu w Zakładzie Medycyny Sądowej Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach. To badanie jest kluczowe z punktu widzenia postępowania. Ma nam dać odpowiedź na temat wieku płodu oraz jego ewentualnych szans na przeżycie – mówi nam prokurator Kozakiewicz.
(acz)
Ludzie:
Anna Iskała
Radna Powiatu Raciborskiego, była wójt gminy Nędza.
Komentarze
10 komentarzy
No to niech ją ukamienują te porządne rodziny śląskie na czele z p.wójt ,toż to takie polskie chrześcijańskie ! Ta baba już przechodzi sama siebie ile głupot już nagadała że głowa boli .
Awe,a może tak po Polsku ?Wypowiedz Pani wójt jest poniżej pasa "W porządnych, śląskich rodzinach takie rzeczy się nie zdarzają" co to ma być?Pani wójt wypowiada się w imieniu gminy,a nie plotkar więc niech swoje prywatne przemyslenia zachowa dla męża w domu.Według mnie powinna jedynie powiedzieć ,że sprawa jest w trakcie wyjaśniania przez policję.
Ocenianie tych ludzi i pani wójt a żaden nie wierzy na siebie.
Ale wy tu kłamstwa wypisujecie.... Nie będę się tu rozpisywać ale np. On nie popełnił samobójstwa w żadnym lesie tylko w własnej szopie! Wstyd by wam bylo!!!!
Wstyd Pani Wójt,a fe.Ludzie myślą i mówią różne rzeczy...ale stanowisko,które Pani piastuje do czegoś zobowiązuje.
nie mieszkam w Nędzy ani nawet w okolicach. więc nie znam tych ludzi.
wiem tylko że jak ja X lat temu byłam w ciąży i coś niedobrego zaczęło się dziać (przełom pierwszego i drugiego trymestru ciąży) to jechałam własnie do lekarza swojego, nie wzywałam pogotowia. nie przyszło mi to do głowy nawet i nie wiedziałam, ze do czegoś takiego można wezwać pogotowie. na szczęscie u mnie skończyło się wszystko dobrze, ale bardzo niewiele brakowało, żeby miało to inne zakończenie. byłam wtedy przekonana, że niestety tak się stało. dla mnie to był szok i tragedia i nie umiałam racjonalnie myśleć nawet.
dlatego nie oceniam jej póki nie ma wyników badań ani nic.
skoro koleżanka zadzwoniła po psiarnię to mogła też zadzwonic po pogotowie...
Co ty opowiadasz "lily" trzeba by tępy żeby nie wiedzieć że trzeba zadzwonić na pogotowie z szokiem to nie ma nic wspólnego. Co jakbys miala wypadek na drodze i byś przeżyła to nie zadzwonisz na pogotowie bo jesteś w szok??? Bzdura. Z reszta wszyscy wiemy jaka to rodzina może nawet było jej to na rękę.
Była znów pijana napewno i dlatego nie zadzwoniła bo w końcu dzieci by jej wzięli.Ale zrobiła z siebie Sierotke Marysie i wszyscy jej wierzą. Szok.
w porządnych śląskich rodzinach takie rzeczy się nie zdarzają.
no nie mogę! jak można osądzić kogoś wg własnego widzimisię?! może kobieta była w szoku? do tego 3 małych dzieci w domu na głowie. może nie wpadła na to zeby wezwać pogotowie? sama nie wiem czy bym wpadła na to żeby wezwać pogotowie. pewnie na własną rękę bym jechała do lekarza. to jest szok przecież.
ludzie, trochę empatii! dziwię się pani wójt, że publicznie wypowiada takie opinie nie znając jeszcze wyników badan ani nic :/