Niedziela, 24 listopada 2024

imieniny: Emmy, Flory, Jana

RSS

Pomagał Pięknym Aniołom. Teraz Anioły pomogły mu wstać

19.06.2016 09:04 | 1 komentarz | art

Mimo kalectwa pomagał i nadal pomaga stowarzyszeniu Piękne Anioły w remontach pokoi dla dzieci w ramach akcji Słoneczny Pokój. Teraz Anioły pomogły jemu.

Pomagał Pięknym Aniołom. Teraz Anioły pomogły mu wstać
Dzięki protezom Krzysztof Polnik znów będzie mógł chodzić
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Cios go nie załamał

Zwykły zastrzyk wykonany w 2004 r. w ośrodku zdrowia zakończył się dla Krzysztofa Polnika dramatycznie. Najpierw przyplątał się półpasiec. Później spowodowane nim zapalenie żył, z którego rozwinęła się miażdżyca. A ta zakończyła się amputacją kończyn. W 2010 r. amputowano mu pół prawej stopy. Jakby tego było mało w tym samym roku na drugiej nodze zaczęła się tworzyć rana, która z czasem rozrosła się do takich rozmiarów, że 2 lata temu i tę nogę trzeba było amputować. Tym razem amputacja była znacznie poważniejsza, bo nogę odcięto powyżej kolana. Dla aktywnego mężczyzny było to spory cios. Właśnie rozpoczął remont domu, większość prac wykonywał sam. W sukurs przyszło stowarzyszenie Piękne Anioły, które wykończyło pokoje dla dzieci pana Krzysztofa. Ten choć był tuż po amputacji starał się pomagać ile tylko mógł. - Chyba tylko jeden dzień po wyjściu ze szpitala przesiedział spokojnie, zastanawiając się jak to teraz będzie. Potem stwierdził, że musi coś robić, choć miał jeszcze odpoczywać – mówi żona pana Krzysztofa.

Odwdzięcza się za pomoc

Remont dziecięcych pokoi w domu Polników, o którym zresztą pisaliśmy na naszych łamach sfinansował częściowo znany biznesmen i rajdowiec Rafał Sonik, którego stowarzyszenie Piękne Anioły namówiło do współpracy. - Obiecałem panu Rafałowi, że w miarę możliwości będą starał się odwdzięczyć za udzieloną mi pomoc – mówi mężczyzna. Jak powiedział tak zrobił. Od tej pory, mimo własnego kalectwa bierze udział w niemal każdym remoncie realizowanym w ramach akcji Słoneczny Pokój, a do pomocy zabiera jednego z synów. - Układa panele, skręca meble, nakłada gładzie gipsowe i wykonuje wiele innych rzeczy. Prawdziwa złota rączka – mówi o panu Krzysztofie Monika Sobik, wolontariuszka Pięknych Aniołów.

Wstał dzięki akcji w internecie

Mężczyzna szukał możliwości sfinansowania zakupu protez, które umożliwiłyby mu w miarę normalne funkcjonowanie. Miał do dyspozycji jedynie protezę rehabilitacyjną, ale z tą nie dało się normalnie chodzić. Tym bardziej, że w prawej nodze też brakowało przecież pół stopy. Mężczyzna otrzymał 7,3 tys. zł dotacji z NFZ oraz 2,5 tys. zł celowego zasiłku z GOPS. To było jednak i tak za mało, bo okazało się, że proteza na lewą nogę kosztuje ponad 19 tys. zł, zaś na prawą stopę prawie 4 tys. zł. Szukał fundacji, która pomogłaby mu zdobyć resztę środków. Ostatecznie z pomocą ruszyły „Piękne Anioły”, choć stowarzyszenie taką działalnością akurat się nie zajmuje. - Ogłosiliśmy na naszym facebook’owym profilu akcję „Anioł potrzebuje pomocy”, gdzie opisaliśmy sytuację pana Krzysztofa. Odzew naszych sympatyków był tak duży, że raptem po 6 tygodniach pan Krzysztof mógł założyć nowe protezy – opowiada Monika Sobik. Co ciekawe o akcji zbierania środków na zakup protez sam zainteresowany dowiedział się dopiero po jakimś czasie, kiedy o sprawie powiedziały mu jego pociechy. On sam komputera nie obsługuje, a stowarzyszenie całą akcję trzymało w tajemnicy.

Nauczyć się chodzić

Teraz na nowych protezach pan Krzysztof na nowo uczy się chodzić. Musi przejść odpowiednią rehabilitację. Kiedy na nowo opanuje chodzenie planuje powrót do działalności w stowarzyszeniu. - Chcę podziękować wszystkim za pomoc – mówi, nie kryjąc wzruszenia. - Pan Krzysztof dziękować nie musi. Swoim zaangażowaniem i działalnością w stowarzyszeniu, zasłużył na pomoc jak mało kto – podkreśla Monika Sobik.

Artur Marcisz