środa, 27 listopada 2024

imieniny: Waleriana, Wirgiliusza, Ody

RSS

Zobacz jak pracownicy Zespołu Odlewni Rafamet świętowali 20-lecie firmy

09.06.2016 06:59 | 0 komentarzy | ż

Zespół Odlewni RAFAMET świętuje w tym roku jubileusz 20-lecia. Tradycje firmy są jednak znacznie dłuższe, gdyż początki jej historii sięgają XIX wieku. Firma z Kuźni Raciborskiej należy obecnie do europejskiej czołówki producentów odlewów ciężkich dla przemysłu. Dzięki inwestycjom i modernizacjom, zakład otwiera nowy rozdział swojej historii. Przypieczętowaniem tego procesu jest zmiana nazwy firmy. W toku jest procedura uprawomocnienia od lat funkcjonującego w branży określenia Odlewnia RAFAMET.

Zobacz jak pracownicy Zespołu Odlewni Rafamet świętowali 20-lecie firmy
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Zespół Odlewni RAFAMET został formalnie utworzony w 1996 roku. Opisując historię firmy nie sposób jednak pominąć wydarzeń mających miejsce w XIX wieku, które przyczyniły się do powstania dzisiejszej Fabryki Obrabiarek RAFAMET S.A., a w konsekwencji również i kuźniańskiej Odlewni.

Rok 1846. Początki kuźniańskiego przemysłu dedykowanego branży kolejowej

Wydarzenia sprzed 170 lat miały dla Kuźni Raciborskiej przełomowe znaczenie. W 1846 roku uruchomiona została wiodąca przez miejscowość linia kolejowa Berlin-Wiedeń. Nieopodal torów zbudowano natomiast „Nadzieję” - pierwszą hutę. W drugiej połowie dziewiętnastego stulecia zakład ten rozbudowano o walcownię oraz odlewnię żeliwa. „Nadzieja” produkowała wówczas wyroby dla kolei, takie jak śruby i osie do zestawów kołowych. U progu XX wieku huta „Nadzieja” została przejęta przez firmę W. Hegenscheidt - raciborskiego producenta obrabiarek dla kolejnictwa. Odtąd produkcja przemysłowa dedykowana branży kolejowej determinuje działalność tutejszych zakładów i oddziałuje na całą społeczność lokalną.

Po wojnie, w roku 1946, tradycje zakładu W. Hegenscheidt kontynuowała dzisiejsza Fabryka Obrabiarek RAFAMET S.A. Będąca jednym z czołowych światowych producentów obrabiarek do obróbki zestawów kolejowych firma jest spółką-matką Zespołu Odlewni. Fabryka obchodzi w tym roku 70-lecie istnienia.

Jubileusze obu firm (RAFAMETU, jak i Zespołu Odlewni RAFAMET) uczczono podczas wspólnego rodzinnego pikniku. Plenerowe wydarzenie zorganizowane 21 maja br. było okazją do integracji emerytowanych oraz obecnych pracowników obu zakładów. Nie brakowało wzruszających spotkań po latach i rozmów o przeszłości.

Rok 1947. Odlewnia rozpoczyna produkcję

W maju 1947 roku przeprowadzono pierwszy wytop w Starej Odlewni, w sierpniu 1963 r. uruchomiono produkcję w Nowej Odlewni. Na 25-lecie funkcjonowania dzisiejszej Fabryki Obrabiarek RAFAMET S.A., w roku 1971, utworzono Wydział Obróbki Wstępnej. Od samego początku jego istnienia pracował w nim Waldemar Dylus. Zarówno on, jak i jego koledzy, swoje miejsce pracy nazywają Odlewnią.

- Wybudowano nową halę, gdzie zamontowano duże i ciężkie obrabiarki, na których wstępnie obrabiało się odlew. Pamiętam, jak te obrabiarki stawiano na hali. Praca była ciężka, bo taka właśnie jest obróbka. Było też bardzo ciepło, piec do wyżarzania odlewów był rozpalany praktycznie dwa razy w tygodniu, temperatura na hali była więc wysoka. Z zatrudnionych wówczas osób dzisiaj już chyba nikt nie pracuje - wspomina emerytowany pracownik. Waldemar Dylus swoją karierę w kuźniańskim zakładzie rozpoczął jako młody chłopak, tuż po ukończeniu szkoły zawodowej. - Mieliśmy po 18 lat, byliśmy smarkaczami, ale atmosfera pracy była bardzo koleżeńska. Braliśmy przykład od starszych, którzy już dawno nie żyją, ale wtedy przekazywali nam swoją wiedzę i pomagali nam. Zaczynałem jako uczeń, potem byłem tokarzem, następnie planistą, mistrzem, kierownikiem zmianowym aż w końcu kierownikiem wydziału. Teraz, kiedy jestem już na emeryturze zastępuje mnie kolega Jerzy Kubica, ale zdaje się, że w tym roku (ze względu na wiek), on także zakończy karierę. Jestem dumny, że udało mi się przetrwać przez tyle lat, przeszedłem przez wszystkie stopnie aż po kierownika wydziału - przyznaje W. Dylus.

Jako młodociany pracownik swoją przygodę z kuźniańską Odlewnią zaczynał także formierz, Krzysztof Szlembarski. Choć otwarcie przyznaje, że w zakładzie chciał pracować tylko przez chwilę, dzisiaj może pochwalić się 20-letnim stażem pracy. Praca nie należy do lekkich, ale nie może narzekać. Pan Krzysztof cieszy się z festynu rodzinnego i chciałby, aby podobnych wydarzeń dla załogi i jej rodzin było więcej.

Franciszek Czogała, który w Wydziale Modelarni przepracował 40 lat, także podkreśla znaczenie dobrych relacji między pracownikami. - Bardzo dobrze wspominam ten czas, wśród współpracowników panowała bardzo dobra atmosfera, jeden drugiemu pomagał, można było liczyć na kolegów. Nawet jeśli się czegoś nie wiedziało, to starszy stażem pracownik zawsze doradził - wspomina pan Franciszek, obecnie na emeryturze. Jak dodaje, na pikniku miał okazję spotkać długo niewidzianych kolegów, porozmawiać z nimi i powspominać dawne czasy.

Z Franciszkiem Czogałą w Wydziale Modelarni pracował Jan Pyszny. Modelarz, który wkrótce także przejdzie na emeryturę, również uczestniczył w rodzinnym festynie. - Dobrze jest się spotkać w gronie przyjaciół i kolegów z pracy. Cieszę się, że takie spotkania są organizowane, bo można spędzić czas ze swoimi rodzinami i lepiej się poznać z innymi pracownikami. Miło jest nam razem przebywać, posłuchać muzyki. Jest sympatycznie - mówi o pikniku.

Inny uczestnik wydarzenia, 74- letni Stanisław Wójcik był związany z Odlewnią przez 32 lata, od 18 roku życia. - Później - ze względów zdrowotnych - musiałem pójść na rentę - przyznaje S. Wójcik. Jak wspomina, w czasie jego pracy bazowano na klasycznych masach formierskich. Jego zdaniem obecnie praca nadal jest trudna i wymagająca, ale jest już mniej uciążliwa.

- Pracowałem w dziale Głównego Metalurga - wspomina natomiast Feliks Cieśla. - Niejednokrotnie mieliśmy do zrealizowania trudne projekty, ale wszystkie problematyczne zagadnienia rozwiązywaliśmy wspólnie z szefami - dodaje. - Pamiętam zwłaszcza odlew realizowany dla fabryki garnków Emalia Olkusz, to była 40-tonowa płyta traserska. Z jej wykonaniem mieliśmy pewne problemy, ale udało nam się je pokonać - wspomina. Feliks Cieśla zaznacza, że odlewy były produkowane na zlecenia odbiorców z całego świata. Jednym z zamówień, które szczególnie zapamiętał, było wykonanie elementów do obrabiarek o średnicy toczenia 12 metrów, które miały pracować w Emiratach Arabskich. Zamawiający potrzebował bębnów do odsalania wody morskiej.

- W Odlewni pracowałem 42 lata i 3 miesiące, jestem twórcą jednego patentu i kilku wniosków racjonalizatorskich, jak je się wtedy nazywało. Odlewni na kolejne lata życzę, aby dobrze prosperowała i miała dużo zamówień, a pracownikom podwyżek, ale przede wszystkim zdrowia - mówi ze wzruszeniem F. Cieśla.

Rok 1996. Utworzenie samodzielnego Zespołu Odlewni RAFAMET

Zespół Odlewni RAFAMET Spółka z o.o. został w 1996 roku wydzielony ze struktury organizacyjnej firmy RAFAMET S.A. Jednostka zależna Fabryki Obrabiarek RAFAMET S.A. składała się z trzech podmiotów: dwóch odlewni żeliwa (tzw. starej i nowej) oraz odlewni metali nieżelaznych (aluminium). Przedsiębiorstwo swoją działalność realizowało samodzielnie, nadal jednak ściśle współpracowało ze spółką-matką.

W 1997 roku, w wyniku powodzi tysiąclecia, zalana została część wyposażenia tzw. Starej Odlewni, czego skutkiem było wyłączenie jej z eksploatacji. Całą produkcję przeniesiono do Nowej Odlewni, jednocześnie zakończono produkcję odlewów nieżelaznych.

W ten sposób z trzech Odlewni pozostała jedna, która jednak dysponowała znacznym potencjałem produkcyjnym. Infrastruktura obiektu, w którym mieściła się Nowa Odlewnia wymagała modernizacji, stąd w Zespole Odlewni RAFAMET dokonano szeregu inwestycji.

Rok 2000. Początek serii istotnych inwestycji i modernizacji

Jedno z ważnych wydarzeń w historii Zespołu Odlewni RAFAMET miało miejsce w 2000 roku, kiedy to oddano do eksploatacji instalację regeneracji mas formiersko-rdzeniarskich. - Była to pierwsza w Polsce taka instalacja z transportem pneumatycznym. Zanim instalacja została oddana do użytku, Z.O. RAFAMET codziennie generował odpad produkcyjny w postaci 200 ton piasku. Po zainstalowaniu linii, 95 proc. surowca powraca do produkcji. Udało się osiągnąć efekt ekologiczny, ale też i ekonomiczny, bo zmniejszyły się koszty produkcji i zakupu piasku formierskiego - podkreśla Adam Witecki, prezes Zarządu Zespołu Odlewni RAFAMET.

W 2009 roku zainwestowano w linię do odpylania tzw. żeliwiaków (urządzeń, które do topienia składników metalu wykorzystują energię koksu odlewniczego) oraz zespołu krat wstrząsowych, na których wybijane są zalane odlewy.

Od siedmiu lat w Zespole Odlewni RAFAMET do topienia metalu używany jest również nowoczesny piec indukcyjny. - Co prawda, inwestycja ta nie jest z punktu widzenia samej branży odlewniczej przełomowa, ale dla naszej firmy była niezwykle istotna. Pozwoliła bowiem rozszerzyć asortyment oferowanych odlewów, a przez to zwiększyć naszą konkurencyjność. Uruchomienie pieca elektrycznego umożliwiło produkcję wysokogatunkowych żeliw. Swoją ofertę mogliśmy adresować już nie tylko do producentów z branży maszynowej, ale też do przedsiębiorstw z sektora energetycznego - zaznacza prezes Adam Witecki. Szereg inwestycji związanych z instalacją i samym funkcjonowaniem pieca miało łącznie wartość około 9,5 mln złotych.

Ponad 1 mln zł warta była z kolei zakończona w listopadzie 2015 r. inwestycja pn. „Modernizacja stanowiska sferoidyzacji celem zwiększenia efektywności energetycznej procesu, realizowana w Hali Odlewni zlokalizowanej w Kuźni Raciborskiej, przy ul. Staszica 1”.

Inwestycję zrealizowano przy wsparciu Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Katowicach. Wysokość dofinansowania wyniosła 717 tys. złotych.

- Obniżyliśmy energochłonność procesu produkcji żeliwa sferoidalnego, a jednocześnie zdecydowanie zwiększyliśmy możliwości techniczne Odlewni dla tego asortymentu. Stawia to naszą firmę w czołówce krajowych producentów i daje jej znaczącą przewagę konkurencyjną. Jednocześnie, nasza działalność stała się bardziej przyjazna dla środowiska, połączyliśmy zatem efekt biznesowy z działaniami proekologicznymi - podkreśla Jacek Opiela, wiceprezes Zespołu Odlewni RAFAMET i dyrektor ds. technicznych. W ramach inwestycji powstała nowa stacja obróbki pozapiecowej składająca się z 4, sterowanych numerycznie, podajników drutu. Zakupiono także nową kadź zabiegową smukłą o pojemności 20 ton oraz system automatyki do kontroli parametrów procesu sferoidyzacji, pozwalający obliczyć liczbę konkretnych dodatków niezbędnych do uzyskania parametrów żeliwa zgodnych z oczekiwaniami.

Modernizacja objęła także instalację najnowocześniejszego systemu do analizy termicznej ciekłego żeliwa ITACA. - System ten umożliwia badanie faktycznego stanu fizykochemicznego ciekłego stopu, a przez to pozwala jednoznacznie określić parametry jakościowe wraz z przybliżonymi własnościami mechanicznymi. Dodatkowym atutem nowego systemu jest możliwość optymalizacji składu chemicznego poprzez ciągłe monitorowanie rzeczywistych punktów charakterystycznych na krzywych krystalizacji oraz wyznaczanie najbardziej optymalnego stanu żeliwa, a także przedziału wartości, w którym możliwa będzie optymalizacja kosztowa dyspozycji wsadowej. Dodatkowo system pozwala na rozszerzenie asortymentu produkowanych żeliw o żeliwa stopowe i specjalnego zastosowania - tłumaczy J. Opiela. Jak dodaje wiceprezes Zespołu Odlewni RAFAMET, wprowadzone rozwiązanie jest najnowocześniejszym systemem, jakim dysponują polskie odlewnie.

Warto odnotować, że działania zmierzające w kierunku usprawnienia procesów wytwórczych w kuźniańskiej firmie realizowane były sukcesywnie w latach 2012 - 2015, kiedy to firma powoli odzyskiwała swoją pozycję po kryzysie gospodarczym.

Ogromne znaczenie dla funkcjonowania i poprawy wizerunku Spółki miało uzyskanie certyfikatów potwierdzających zgodność Systemu Zapewnienia Jakości z normami ISO. Najpierw w 2010 r. firma uzyskała certyfikat na zgodność z normą ISO 9001, potem, w 2015 - ISO 14001.

Lata 2014-2015. Ustabilizowanie sytuacji po kryzysie gospodarczym

Efektem kryzysu gospodarczego z lat 2008-2009 był spadek produkcji odlewów aż o 50 procent. - Przez kilka lat po kryzysie odbudowywaliśmy naszą pozycję. Dzięki prowadzonym od 2012 r. kolejnym modernizacjom i inwestycjom oraz dywersyfikacji rynku i asortymentu, w latach 2014-2015 udało nam się wyjść na prostą - podkreśla prezes Adam Witecki. - Odlewnia została wydzielona ze struktury organizacyjnej firmy RAFAMET, była jej działem produkcyjnym. W czasach koniunktury większość produkcji realizowaliśmy na jej zamówienie. Po rozpoczęciu samodzielnej działalności musieliśmy szukać własnych rynków zbytu. Muszę przyznać, że dopiero po wielu latach udało nam się w pełni usamodzielnić. Dzięki zleceniom naszej spółki-matki zyskaliśmy niezwykle cenne doświadczenie; produkowane przez nas odlewy powstają ze sprawdzonych, stabilnych materiałów. Nasze produkty mają określone własności fizyko-chemiczne, określoną twardość i wytrzymałość. Jesteśmy jedną z nielicznych w Polsce odlewni, które potrafią wykonać odlew o wadze 40 ton netto dla przemysłu maszynowego. Staliśmy się jedną z wiodących odlewni w Polsce, a dzięki pozyskaniu rynków zagranicznych, stajemy się coraz istotniejszym podmiotem na rynkach międzynarodowych - stwierdza prezes Z.O. RAFAMET.

Potwierdzeniem tych słów jest zdecydowany wzrost poziomu eksportu. W 1996 r. do zagranicznych odbiorców trafiło 42 proc. produktów Odlewni z Kuźni Raciborskiej. W ubiegłym roku eksport wynosił już aż 71 procent. Zdecydowanie wzrosły także wskaźniki produkcji. W 1996 r. w Zespole Odlewni RAFAMET wyprodukowano 2670 ton odlewów, natomiast w roku 2015 produkcja wyniosła 6140 ton.

- Nastawienie na produkcję odlewów ciężkich pozwala nam zdobywać nowe rynki, nie ograniczamy się tylko do sektora maszynowego, dzięki czemu nasza sytuacja jest bardziej stabilna i odporna na koniunkturalne wahania. Myślę, że te najgorsze czasy mamy już za sobą - zapewnia prezes A. Witecki.

Podobnego zdania jest Główna Księgowa Spółki, Katarzyna Mencel-Murawska. - Pracuję w Odlewni od 9 lat, na obecnym stanowisku od 5 lat. Wyniki finansowe są najlepszym miernikiem sytuacji firmy. Zysk netto, po wielu latach złej sytuacji, zaczęliśmy generować dopiero w 2014 r. Przyczyniły się do tego działania obniżające koszty produkcji, a jednocześnie jej znaczący wzrost tonażowy. Przeprowadzone działania modernizacyjno - inwestycyjne i pozyskanie nowych rynków zbytu znacząco poprawiły sytuację Spółki. Rentowność sprzedaży wynosi obecnie ok. 5% i z miesiąca na miesiąc rośnie - mówi Katarzyna Mencel-Murawska.

Rok 2016. Jubileusz i decyzja o zmianie nazwy

Wspomniany wcześniej piknik rodzinny, zorganizowany z okazji 20-lecia istnienia Zespołu Odlewni RAFAMET i 70-lecia firmy RAFAMET S.A., był okazją do międzypokoleniowych spotkań. W wydarzeniu licznie uczestniczyli nie tylko emerytowani członkowie załóg obu firm, ale także obecni pracownicy, w tym osoby które dopiero zaczynają swoją karierę w kuźniańskiej Odlewni. To oni będą tworzyć jej dalszą historię i przyczyniać się do jej rozwoju.

Jednym z nich jest Adam Junka. Głuchoniemy pracownik Odlewni jest zatrudniony w firmie od 4 lat, obecnie jest operatorem wózka widłowego. Jak podkreśla, daje mu dużo sto satysfakcji, cieszy się też wsparciem kolegów, a fakt iż jest głuchoniemy nie przeszkadza mu w pracy i nie stanowi problemu. Adam Junka bardzo pozytywnie ocenia także sam piknik, docenia dużą liczbę atrakcji dla całych rodzin, świetną organizację. Szczególnie ucieszył go mecz siatkówki plażowej, w którym to reprezentacja jego firmy pokonała zespół RAFAMETU 3:0.

Marek Czisz potwierdza, że komunikacja z głuchoniemym pracownikiem Odlewni nie stanowi problemu, a w firmie panują koleżeńskie relacje. - Pracuję 4 lata. W firmie są prowadzone modernizacje, jest sporo inwestycji, warunki się poprawiają - mówi krótko.

Zmiany w firmie dostrzega także Tadeusz Kędziora, który przyjechał „za pracą” do Kuźni Raciborskiej w latach 80., a w Odlewni pracuje od trzech dekad. - Widzę wielkie, nieporównywalne zmiany. Także ludzie mają teraz inne podejście do pracy. Praca w oczyszczalni nadal jest ciężka , ale warunki się poprawiają. Życzę Odlewni, żeby jej sytuacja jeszcze się poprawiała, żeby było tylko lepiej - mówi.

- W czasach głębokiego socjalizmu mieliśmy niesamowity nawał pracy. Trzeba pamiętać, że kiedyś w RAFAMECIE produkowano około 30 ciężkich obrabiarek miesięcznie. Ruch był znacznie większy, najtrudniejsze było skoordynowanie wszystkich prac tak, aby wykonać plan. Teraz jest mniej pracy, ale zdecydowanie bardziej liczy się jakość. Mimo upływu czasu, obróbka wstępna się nie zmieniła - chodzi głównie o wykonanie tej najgorszej pracy; odlewy trzeba obrobić wstępnie, oczyścić i przygotować do dalszej produkcji - zaznacza Waldemar Dylus. - Odlewni i jej załodze życzę sukcesów, bo wiem, że to trudna praca. Mam nadzieję, że młodzi pracownicy będą kontynuować to, co my zaczęliśmy - mówi emerytowany pracownik.

- Dla mnie praca była życiem. Nie czekałem do 14:00 aż się skończy zmiana. Żyłem problemami zakładu. Po przemianie ustrojowej nastąpiło zmniejszenie zatrudnienia. Starsi pracownicy odeszli, a ja nie miałem jeszcze odpowiedniego wieku, więc zostałem. W ten sposób stałem się pomostem między starszymi i młodymi pracownikami, którzy później zaczynali swoją karierę w Odlewni. Na festynie spotykam jednych i drugich, rozpoznają mnie, ja ich także poznaję, mimo upływu lat. Cieszę się widząc moich dawnych kolegów z pracy w dobrym zdrowiu, ale smuci mnie też, gdy widzę, że mają kłopoty. Starszych kolegów ubywa, a młodych brakuje - przyznaje Kazimierz Kruszelnicki, związany z firmą do 67 roku życia, od 5 lat na emeryturze. - Pracowałem w sumie w 4 zakładach, spośród nich tylko Odlewnia nadal istnieje. Chciałbym więc, aby w firmie nie było gorzej, żeby praca była dostępna także dla moich wnuków, bo jeśli nie ma zakładu to miasto upada. Obecnie ludzie często zmieniają pracę. Za moich czasów od szkoły do emerytury pracowało się w jednym zakładzie. Pocieszające jest to, że firma przetrwała i póki ona jest, mamy przystań, aby się spotkać porozmawiać, coś nas łączy - stwierdza K. Kruszelnicki.

Podczas rodzinnego pikniku zaprezentowano nowy logotyp firmy, przygotowany w związku z nazwą przedsiębiorstwa. - Zmiana nazwy to rezultat naszych z rozmów z klientami, którzy często pytali o pozostałe odlewnie. W nazwie firmie mamy „zespół”, więc odbiorcy zastanawiali się gdzie jest reszta. Postanowiliśmy więc wreszcie dostosować nazwę naszej firmy do stanu faktycznego - mówi prezes Z.O. RAFAMET.

Decyzja o zmianie nazwy z „Zespół Odlewni RAFAMET” na „Odlewnia RAFAMET” została oficjalnie podjęta 17 maja, podczas Nadzwyczajnego Zgromadzenia Wspólników Zespołu Odlewni RAFAMET Sp. z o.o. W ten sposób sformalizowano funkcjonującą od lat, skróconą nazwę firmy, która oddaje rzeczywistą sytuację przedsiębiorstwa. Zmianie nazwy towarzyszy także modyfikacja logotypu firmy, zmienią się również m. in. adresy e-mailowe przedstawicieli firmy.

Przedstawiciele kuźniańskiej Odlewni czekają na postanowienie sądu w sprawie rejestracji zmiany nazwy. Standardowa procedura w tej sprawie jest w toku.

- Zmiana nazwy w jubileuszowym roku działalności ma symboliczny wymiar. W ten sposób nawiązujemy do samych początków naszej firmy i pracy osób, które tworząc ją posługiwały się właśnie określeniem „Odlewnia”. Z drugiej strony to nasz nowy początek. Zrealizowane inwestycje i modernizacje otwierają nam nowe kierunki i stabilizują naszą pozycję, a nowa nazwa jeszcze podkreśla fakt, że rozpoczynamy kolejny rozdział historii naszej firmy. Należy podkreślić, że sukces naszej Odlewni zawdzięczamy w głównej mierze jej pracownikom, w chwili obecnej 180-osobowej Załodze, również tym, którzy są już emerytami. Ci ludzie każdego dnia pracują z ogromnym wysiłkiem i zaangażowaniem. Należą się im słowa uznania i podziękowania - podsumowuje prezes Adam Witecki.

źródło: Odlewnia Rafamet