Wtorek, 5 listopada 2024

imieniny: Elżbiety, Sławomira, Zachariasza

RSS

Pszów: Nadzór budowlany ukarał za głośną eksplozję

25.05.2016 06:17 | 2 komentarze | mak

Wracamy do sprawy wybuchu na terenie po byłej kopalni Anna w Pszowie. Na właściciela i kierownika budowy została nałożona kara.

Pszów: Nadzór budowlany ukarał za głośną eksplozję
fot. Paweł Szymiczek
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Nowy właściciel, który zakupił ponad 17 hektarów gruntu po KWK Anna, od jakiegoś czasu prowadzi tam prace wyburzeniowe. W obrębie nieruchomości znajduje się 27 budynków i 45 budowli stanowiących w przeszłości kompleks przeróbki mechanicznej węgla i bocznicy (część została już wyburzona).

16 marca na zakupionym terenie doszło do głośnego wybuchu, który zaniepokoił wielu mieszkańców. Do wyburzenia zbiornika żelbetowego wykorzystano materiały wybuchowe. Niestety, niezgodnie z prawem. – Dotarła do nas informacja o rozbiórce wykonanej metodą wybuchową. Zapytaliśmy inwestora i kierownika budowy, czy mają stosowne zezwolenia w tym zakresie. Okazało się, że byli w trakcie ich załatwiania, więc faktycznie pozwoleń nie było – informuje Piotr Zamarski, Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego.

Właściciel oraz kierownik budowy zostali za to ukarani mandatami (zgodnie z przepisami maksymalna wysokość mandatu w tym przypadku to 500 zł; obaj otrzymali mandaty w kwocie ok. 400 zł).

Warto podkreślić, że właściciel miał pozwolenie na rozbiórkę budynków, ale z użyciem sprzętu ciężkiego. To pozwolenie nadal obowiązuje. W zakres takiego pozwolenia nie wchodzi jednak metoda wybuchowa. Na korzystanie z materiałów wybuchowych w trakcie rozbiórki trzeba uzyskać osobne pozwolenie w starostwie powiatowym. Do tego powiadomić odpowiednie służby i okoliczną ludność, by miała świadomość, że dojdzie do wybuchu.

Z informacji, jaką uzyskało wodzisławskie starostwo wynika, że inwestor zamierza prowadzić kolejne wyburzenia wyłącznie z wykorzystaniem sprzętu ciężkiego. Wydaje się więc, że wybuch był jednorazowy.

(mak)


Zapytaliśmy inwestora i kierownika budowy, czy mają stosowne zezwolenia w tym zakresie. Okazało się, że byli w trakcie ich załatwiania, więc faktycznie pozwoleń nie było.


Nowym właścicielem terenu po kopalni jest lokalny przedsiębiorca prowadzący działalność usługowo-transportowo-handlową na terenie Rydułtów i Pszowa. Pojawiła się plotka, że teren zakupił (lub ma z tym związek) prezes rydułtowskiej spółki Naprzód. - To nieprawda. Nie jestem ani właścicielem, ani udziałowcem. Nie kupiłem tego i nie mam zamiaru. Ani ja, ani spółka - podkreśla Andrzej Adamczyk, prezes Naprzodu.


Zobacz również: