Niedziela, 24 listopada 2024

imieniny: Emmy, Flory, Jana

RSS

11.05.2016 10:06 | 0 komentarzy | żet

W całych Czechach jest tylko jedno miasto, które nie ma dostępu do czynnej sieci kolejowej. W Austrii jest takich miast pięć, na Węgrzech sześć, a w Polsce – kilkadziesiąt. Największe z nich to Jastrzębie-Zdrój. Na szczęście problemu tego nie ma Racibórz, przez który pociągi przejeżdżają już od 170 lat. Ostatnimi laty jest ich jednak coraz mniej, nad czym ubolewają entuzjaści kolei.

Szynobusem do Eko-Okien
Szybka Kolej Miejska z Raciborza do Głubczyc miałaby racę bytu, gdyby liczba przystanków uległa podwojeniu - uważa raciborzanin Łukasz Bordo.
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Szynobus do Głubczyc?

Miłośnikom kolei marzy się przywrócenie ruchu pasażerskiego na linii Racibórz – Głubczyce. O tym, że nie należy jej traktować jako utraconej, przekonuje raciborzanin Łukasz Bordo z portalu Silesia Info Transport. – Można na niej utworzyć coś w rodzaju SKM Racibórz, czyli szybkiej kolei miejskiej, z powiększoną liczbą przystanków – mówi Ł. Bordo.

Gdy linia była jeszcze czynna, pociągi pasażerskie zatrzymywały się w Raciborzu-Studziennej, Lekartowie, Tłustomostach i Głubczycach. Zdaniem Łukasza Bordo, chętnych na podróż pociągiem byłoby pod dostatkiem, gdyby reaktywację linii sprzężono z powiększeniem liczby przystanków o Wojnowice, Cyprzanów, Pietrowice Wielkie i Pietrowice Wielkie Zakład oraz Maków.

– Wprowadzenie pociągu na tę linię nie jest wysokim kosztem – przekonuje Ł. Bordo i wskazuje, że koszt pociągokilometra dla szynobusu wynosiłby 20 zł (lub 40 przy szynobusie wyższego standardu). Szynobus nie woziłby powietrza dzięki Eko-Oknom, które zatrudniają już ponad 2000 osób. Wiele z nich mogłoby dojeżdżać do pracy właśnie pociągiem.

Ekonomia jest brutalna

O tym wszystkim mówił Łukasz Bordo podczas konferencji „Postaw na kolej”, którą zorganizował wspólnie z Raciborskiem Stowarzyszeniem Samorządowym „Nasze Miasto” w drugiej połowie kwietnia na Zamku Piastowskim w Raciborzu. – Chyba pogodziliśmy się z tym, że ruch przerzuca się na autostrady i drogi, a kolej powoli znika nam z oczu, zwłaszcza w aspekcie pasażerskim. Według mnie nie powinniśmy się na to godzić – mówi Dawid Wacławczyk.

Posłanka Gabriela Lenartowicz wskazuje, że na modernizację infrastruktury kolejowej Polska w najbliższych latach otrzyma miliardy euro z budżetu Unii Europejskiej. Do tej pory największym problemem była i nadal jest niewydolność projektowa i organizacyjna Polskich Linii Kolejowych. Dopiero po zakończeniu wielkiej modernizacji infrastruktury i skróceniu czasu przejazdów pociągów, będą one mogły konkurować z transportem samochodowym.

Inaczej na tę problematykę spogląda starosta Ryszard Winiarski. – Ekonomia jest brutalna. Ja przez 20 lat pracowałem w PKS. Kiedyś mieliśmy 800 kursów, teraz mamy niecałe 80. Co do kolei. Podobnie dzieje się również w Niemczech, gdzie mają infrastrukturę bardzo mocno rozbudowaną i likwidują linie do małych miejscowości – mówi starosta, choć przyznaje, że przystanek kolejowy nieopodal Eko-Okien miałby sens. Należy jednak pamiętać, że w żywotnym interesie władz powiatu jest niedopuszczenie do zmniejszenia udziału raciborskiego PKS-u w transporcie lokalnym, gdyż przedsiębiorstwo to należy do powiatu raciborskiego. Dlatego strosta chętnie widziałby uruchomienie tej linii, ale w celach towarowych.

Kolej może omijać Racibórz

Póki co, Polskie Linie Kolejowe planują jedynie modernizację linii kolejowej Kędzierzyn-Koźle – Chałupki. Co ważne, prace będą prowadzone na odcinku od Kędzierzyna do Nędzy. Przed ignorowaniem tematyki transportu kolejowego przestrzega raciborski radny Michał Fita. – Jeśli nie będzie lobbingu powiatu raciborskiego, Raciborza i pozostałych gmin, to linia Kędzierzyn-Koźle – Chałupki też wygaśnie. Pociągi będą dojeżdżać do Nędzy, a stamtąd do Rybnika, Zebrzydowic i dalej do Czech – przestrzega. Starosta Winiarski zapowiada większą aktywność na tym polu, choć – jak zaznacza – przed 2018 rokiem trudno spodziewać się jakichkolwiek konkretów. Dopiero wówczas zostanie przeprowadzony przegląd inwestycji i będzie wiadomo, ile z niewykorzystanych do tej pory pieniędzy będzie można przesunąć na inne projekty.

Zwolennikiem bardziej zdecydowanych działań w lobbowania na rzecz modernizacji infrastruktury transportowej jest burmistrz Kuźni Raciborskiej Paweł Macha. – Najpierw trzeba zdobyć środki na transport, a dopiero później piec chlebki regionalne i stawiać wieże widokowe – mówi P. Macha.

Potrzeba jedności

Uruchomienie nieczynnej linii kolejowej wymaga wielu zabiegów, ale nie jest niemożliwe. Potrzeba jednak ku temu wielkiej determinacji, co pokazuje przykład entuzjastów kolei z okolic Bielska-Białej, który doprowadzili do rewitalizacji linii Cieszyn – Bielsko-Biała. Najpierw przekonali do pomysłu samorządowców – radnych, burmistrzów i wójtów. Później rozpoczęli wojnę na listy z oddziałem PKP PLK w Sosnowcu, który jednak całkowicie ignorował nie tylko miłośników kolei, ale również zainteresowanych tematem samorządowców. Pomogło dopiero zadzierżgnięcie kontaktów w urzędzie marszałkowskim oraz centrali PKP PLK w Warszawie.

– Zaczęliśmy od zadania jednego pytania: od czego są tory kolejowe? Odpowiedź sama ciśnie się usta: po to, żeby jeździły po nich pociągi – wspomina Jerzy Gościński, redaktor naczelny Silesia Info Transport, jeden z inicjatorów akcji w sprawie rewitalizacji linii Cieszyn – Bielsko-Biała.

Tymczasem na konferencji w Raciborzu zabrakło nie tylko samorządowców z Baborowa i Głubczyc, ale również Pietrowic Wielkich. Dopóki oni nie zostaną przekonani do pomysłu, dopóty rewitalizacja linii Racibórz – Głubczyce pozostanie jedynie sennym marzeniem miłośników kolei.

Wojciech Żołneczko

Ludzie:

Dawid Wacławczyk

Dawid Wacławczyk

Radny, były wiceprezydent Raciborza

Gabriela  Lenartowicz

Gabriela Lenartowicz

Poseł na Sejm RP

Michał Fita

Michał Fita

Dyrektor Centrum Kultury i Sportu w Kietrzu - TKALNIA, były wiceprezydent Raciborza, radny Raciborza

Paweł Macha

Paweł Macha

Były burmistrz Kuźni Raciborskiej.

Ryszard Winiarski

Ryszard Winiarski

Starosta Raciborski