Będzie dojazd dla karetek i parking za przychodnią

Problem od lat

Przedsięwzięcie rozwiąże kilka ciągnących się latami problemów. Karetki pogotowia będą wreszcie mogły podjechać pod samą pochylnię dla wózków. Skróci się więc czas transportu pacjentów i poprawi ich komfort. Z tych samych powodów mieszkańcom będzie łatwiej dowieźć do przychodni osoby zmuszone do poruszania się na wózkach. Obecnie sanitarki zatrzymują się w zatoczce w ciągu ul. 26 Marca, oddalonej od pochylni o kilkadziesiąt metrów. I taki też dystans po nierównej nawierzchni muszą pokonać z wózkami czy łóżkami na kółkach. Dzięki przebudowie powstanie około 35 miejsc parkingowych, z których korzystać będą mogli zarówno mieszkańcy pobliskich bloków, pacjenci przychodni jak i spółdzielcy PSS Społem.

Pomysł rady dzielnicy

Początkowo nic nie wskazywało na to, by kilka instytucji połączyło siły dla wspólnego dobra. Spółdzielnia zamierzała przebudować układ drogowy w rejonie tzw. studni, czyli właśnie niedaleko przychodni, bo był niewydolny. W grę wchodziło m.in. zbudowanie nowych miejsc parkingowych, a także deptaku ciągnącego się od bocznej ul. 26 Marca (niedaleko Tesco) do bloku 168. Jan Grabowiecki, prezes SM ROW wspomina, że spotkali się z nim radni Rady Dzielnicy Nowe Miasto, którzy słyszeli o planach spółdzielni i zaproponowali, by włączyć w to również przyległe tereny PSS Społem i PP ZOZ dla zrobienia kompleksowej przebudowy. Prezes Grabowiecki pomysł podchwycił.

Podzielić koszty i zadania

Doszło do spotkania z prezesem PSS Stanisławem Kasznią, z-cą dyrektora PP ZOZ ds. technicznych Haliną Nawrat, wiceprezydentem Dariuszem Szymczakiem i radnymi. Jan Grabowiecki zdeklarował wówczas przygotowanie koncepcji. Na jej podstawie strony dogadały się co do finansowania samej przebudowy. Spółdzielnia pokryje koszty dokumentacji oraz robót na swoim terenie, starostwo zamiast PP ZOZ - parkingu dla karetek, a miasto robót na terenie swoim i PSS Społem. Okazało się bowiem, że PSS nie dysponuje funduszami i odda swój teren miastu w dzierżawę. Wszystkie prace wykona jeden wykonawca wyłoniony przez miasto. Zresztą wiceprezydent Szymczak prezentując kilka tygodni temu plan drogowy dla Wodzisławia wspomniał właśnie o tym zadaniu, realizowanym razem z SM ROW. Nieznany jest na razie koszt. Ten przybliżony poznamy po zakończeniu projektowania, a ostateczny po rozstrzygnięciu przetargu.

- Zobaczymy ile potrwa skompletowanie dokumentacji. Chciałbym zaznaczyć, że dla tego terenu nie ma planu zagospodarowania przestrzennego, więc będziemy musieli uzyskać z miasta tzw. warunki zabudowy, potem pozwolenie na budowę, itd. Ale jestem optymistą i mam nadzieję, że w tym roku, nawet jesienią, ruszymy z budową - mówi prezes Grabowiecki.

(tora)