Sobota, 23 listopada 2024

imieniny: Adeli, Klemensa, Orestesa

RSS

11 mln złotych na wiatrołomach

25.04.2016 12:22 | 0 komentarzy | ska

Leśnicy pracują według Planu Urządzania Lasu. To dokument przygotowywany raz na 10 lat, regulujący etat, czyli możliwą do pozyskania ilość drewna. Obecny plan kończy się w tym roku, a od przyszłego obowiązywać będzie nowy. Niestety, ubiegłoroczne wichury sprawiły, że pojawiło się sporo nadprogramowego drewna.

11 mln złotych na wiatrołomach
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

– Po pierwszym szacunku liczba wywrotów w naszym nadleśnictwie została określona na ok. 35 tys. m sześć. drewna. Kolejne uderzenia wiatru spowodowały zwiększenie tej liczby. Obecnie szacujemy, że wywroty mogą sięgnąć 60-70 tys. m sześć., ale to trudna do oszacowania liczba ze względu na rozległą powierzchnię dotkniętą klęską. 70 tys. metrów to bez mała nasze roczne pozyskanie – wyjaśnia Janusz Fidyk, nadleśniczy Nadleśnictwa Rybnik. Niestety, połamane drzewa są najczęściej dość młode, bo w wieku 30-40 lat. Dlatego nie stanowią pełnowartościowego towaru. – Teraz musimy zdążyć z tym drewnem złamanym w zimie, przed masowym pojawieniem się szkodników, które je zasiedlą. Potem mogą się namnożyć i zaszkodzić zdrowym drzewom. W marcu nasze obroty są wyjątkowe, bo staramy się zdążyć. Mamy ostatni rok planu. Co roku cięliśmy 1/10 planu i przez połamane drzewa limit prawie się skończył, a przecież jeszcze prawie cały rok. Wystąpiliśmy więc do Ministra Środowiska o zgodę na zwiększenie etatu, aby móc wyciąć ten połamany drzewostan. Obecnie czekamy na zgodę. Gdybyśmy jej nie dostali, cięcia mogą stanąć w połowie roku, a to pociągnie za sobą brak zatrudnienia dla pracowników leśnych, którzy pracują przy piłach. W ten sposób jedna klęska pociągnęła za sobą kilka problemów – dodaje nadleśniczy. Koszt kubika drewna to od 150 do 240 zł. Biorąc średnio 190 zł za metr i mnożąc razy 60 tys. (ilość drewna z wiatrołomów), łatwo można obliczyć, że dochód z jego sprzedaży wyniesie ponad 11 mln zł. To jednak nie czysty zysk, po już samo pozyskanie będzie kosztować prawie 5 mln, a kolejne koszty wygenerują zabiegi leśne i koszty bieżącego funkcjonowania nadleśnictwa. Na szczęście popyt na drewno nie maleje, więc pozyskane drewno nie będzie zalegać, a tym samym niszczeć.

(ska)