Izba przyjęć czy odesłań?
Do naszej redakcji zgłosiła się Czytelniczka oburzona tym, w jaki sposób potraktowano jej matkę na izbie przyjęć w raciborskim szpitalu.
Według jej relacji, 23 lutego około godz. 18.30 przyjechały na „pogotowie”. Czytelniczka była zaniepokojona stanem zdrowia mamy. Ta, oprócz dolegliwości palców nóg, cierpiała na zawroty głowy i ogólnie złe samopoczucie. Lekarz dyżurny – według relacji Czytelniczki – tylko spojrzał i powiedział, że kobieta powinna udać się do lekarza ogólnego. – Dotknęło mnie to, że źle czującej się kobiecie nie udzielono jakiejkolwiek pomocy, nawet nie zmierzono ciśnienia – żaliła się nam kobieta.
Co na to dyrekcja szpitala? Choć zapytaliśmy pisemnie już parę tygodni temu to odpowiedzi nie uzyskaliśmy. Zagadnęliśmy więc wicedyrektor Elżbietę Wielgos-Karpińską na comiesięcznej konferencji prasowej na Gamowskiej. Znała opisany przez nas przypadek. – W takich sytuacjach pacjent powienien złożyć u nas oficjalną skargę, z opisem przypadku i dokładną datą zdarzenia. Może ją złożyć u dyrektora lub przesłać pocztą. Każdą taką skargę rozpatrujemy i odpowiadamy pisemnie skarżącemu – zapewnia zastępca Ryszarda Rudnika. Jeżeli skarga okazuje się zasadna wobec osób odpowiedzialnych wyciągane są konsekwencje. Ponadto dyrekcja szpitala traktuje takie uwagi jako wskazówki do lepszej obsługi pacjentów. – Większość skarg okazuje się bezzasadna – przekonują na Gamowskiej.
(ż, m)
Ludzie:
Elżbieta Wielgos - Karpińska
Chirurg, wicedyrektor medyczna szpitala w Raciborzu
Ryszard Rudnik
Dyrektor Szpitala Rejonowego w Raciborzu