DFK może zmienić umowę radnej Ronin. 11 radnych przegłosowało zgodę
Przed głosowaniem w tej sprawie na marcowej sesji rozgorzała dyskusja. Najwięcej mówił Marek Rapnicki.
Anna Szukalska zaprezentowała na sesji efekt prac specjalnej komisji, która zajęła się sprawą radnej, której pracodawca chciał zmienić umowę o pracę (pisaliśmy o tym już dwukrotnie). Komisja nie zajęła stanowiska co do wyrażenia zgody na takie zamiary pracodawcy ale stwierdziła, że są przesłanki ku temu by stwierdzić, że działalność Anny Ronin jako radnej nie ma związku z jej pracą zawodową. Szukalska dodała też, że we wniosku pracodawcy Ronin brakowało jej sprecyzowania warunków na jakich ma pracować po zmianach Anna Ronin.
Rapnicki stwierdził, że martwi go fakt, że specjalna komisja przesłuchała i ustaliła głosowaniem swoje stanowisko z czego wynikał "morał na koniec": ze strony DFK nie ma znamion mobbingu na tle politycznym. - Jednak reszta tłumaczeń przewodniczącej komisji dezawuuje wyniki tego głosowania. Kto chciałby się zdać na wyniki prac tej komisji może zbaranieć bo protokół końcowy sam sobie przeczy. Stawiam pod wątpliwość zasadność powołania takiej komisji - mówił radny niezależny.
Przyznał, że po lekturze radni stają przed dylematem: mają zagłosować w duchu korporacyjnym: wara od radnego czy uszanować dobre stosunki DFK z miastem i docenić 30 lat działalności tego towarzystwa na arenie miejskiej, w tym jego wolnej woli w dysponowaniu swoim kadrami. - Niestety komisja nie do końca pomogła w rozstrzygnięciu tego dylematu - ocenił M. Rapnicki.
Przewodnicząca Szukalska przyznała, że nie rozumie gdzie radny Rapnicki dostrzega te sprzeczności.
- Moim zdaniem trzeba tu ocenić interes pracodawcy ale i interes radnego. Wnioskodawcy nie wymienili argumentu ekonomicznego, twierdzili, że i tak sobie wprowadzą nową organizację i radna Ronin najwyżej zostanie kierownikiem bez pracowników. Ja nie wyrażę zgody na zmiany w warunkach jej zatrudnienia bo wnioskodawcy nie przedstawili sprecyzowanych warunków jakie zaproponują pani radnej - tłumaczyła A. Szukalska.
Marek Rapnicki uznał, że Szukalska proponuje radnym dalsze poszukiwania w tej sprawie. - Werdykt komisji jest coraz mniej jasny - dodał.
Nie zgadzała się z nim radna Zuzanna Tomaszewska. - Ja wszystko zrozumiałam. Dla mnie to jasne, że pracodawca nie doprecyzował tych warunków. Mówi, że jeszcze nic nie wiadomo. Pani Ronin może będzie dziennikarzem. Chce się pozbyć tej osoby i musi się zgłosić do rady. Dlaczego ktoś mówi o restrukturyzacji a nie ma jej konkretów? - zastanawiała się przedstawicielka NaM-u.
Michał Woś uznał, że wniosek DFK został źle postawiony i on, kierując się zasadą praworządności, "z bólem, bo jest ostatnią osobą, która broniłaby pani Ronin" nie poprze wniosku DFK. - Wniosek dotyczy sytuacji abstrakcyjnej - mówił.
Przewodniczący Henryk Mainusz zaznaczył, że był uczestnikiem obrad komisji (ale nie jej członkiem). - Pracodawca był precyzyjny. Stwierdził, że jak się nie zgodzimy to pani radna zostanie kierownikiem bez załogi - wyjawił. Dodał, że problem dotyczący radnej powstał w zespole radiowym. 3 na 5 osób z Mittendrin chciały zrezygnować z pracy "pod naciskiem tej sytuacji". - Postanowiły nie przedłużać umów. Załoga też utraciła dotychczasowe warunki zatrudnienia i wszyscy nie wiedzą na czym stoją. Pracodawca chce nowy model działania wypracować z tą grupą - stwierdził szef rady.
Piotr Klima ocenił sytuację jako wybór dla Anny Ronin: albo siedź w domu albo rób wszystko sama i jak się nie wyrobisz to cię wywalimy.
Leon Fiołka oznajmił, że radni w komisji zbadali czy Ronin wcześniej była przez pracodawcę upominana lub czy była niesolidna. Odpowiedzi pracodawcy były negatywne więc wg Fiołki w sprawie nie chodzi o współpracę DFK z redaktor naczelną radia.
Anna Ronin też zabrała głos. Podkreśliła, że można się sprzeczać co to znaczy wykonywanie mandatu radnego a co to jest działalność polityczna. - Ja uważam, że te kwestie są ściśle ze sobą powiązane. Ta sprawa dotyczy mojej działalności politycznej. Dowodzą tego rzeczy przytoczone w trakcie obrad komisji specjalnej: komentarz pana Waldemara Świerczka, który ukazał się po wniosku do rady miasta i rozmowy prowadzone na prezydium DFK, można je wyciągnąć - mówiła. Zaznaczyła, że konflikt w radiu trwa od 2014 roku kiedy były wybory prezydenckie. - Jedna osoba w trakcie obrad komisji zarzuciła, że to jest nieetyczne żeby polityk był dziennikarzem. Mogę cytować dalej ale to państwo możecie sobie zerknąć do tego - kontynuowała.
A. Ronin podkreśliła, że nagła, niczym niepodparta reorganizacja struktur redakcji odbywa się w trakcie kampanii referendalnej i dzieje się bez udziału kierownika, który od 18 lat budował tą redakcję od podstaw. - To jest bardzo dziwna kwestia - oceniła.
Radziła przewodniczącemu Mainuszowi by dopytał w redakcji "bo to nie 3 osoby na 5 nie chcą pracować, bo to są 2 osoby. - Jest nas 6 pracowników. Produkowane są 3 audycje z czego 2 robię ja. Kto będzie te audycje wykonywał? - zapytała Ronin na sesji. Odpowiedziała, że nie zrobi tego "technik graficzny, który nie umie po niemiecku i nie jedna osoba, która będzie musiała wykonać 3 audycje w ciągu jednego tygodnia". - Tutaj należałoby się zastanowić nad reorganizacją tej redakcji - skwitowała radna.
A. Ronin zwróciła się też do radnego Rapnickiego z zapytaniem czy DFK skoro ma dobre kontakty z Miastem to teraz musi się zgodzić w jej sprawie aby te dobre stosunki podtrzymywać? Marek Rapnicki prosił radną by nie wmawiała mu, że mówiąc o mieście miał on na myśli urząd. - Mówię, że DFK to od kilkudziesięciu lat wiarygodny element życia publicznego, społecznego i politycznego w Raciborzu - zaznaczył.
Na koniec radna Ronin "podziękowała za obiektywność".
Za koleżanką z opozycji wstawił się również radny Zbigniew Sokolik. Oznajmił, że każdy mógł wejść na posiedzenie komisji. - Po 5 godzin siedzieliśmy, by podejść do tego w miarę bezstronnie. Sprawa była bardzo trudna - uznał.
Podał 3 jego zdaniem fundamentalne rzeczy. - Po pierwsze przełożeni pani Ani Ronin stwierdzili, że nie mają żadnych uwag merytorycznych do jej pracy, oceniają ją wysoko. Od 15 lat kieruje ona redakcją. Po drugie pracodawcy nie znali sposobu reorganizacji na ten moment. Jeżeli od dwóch lat pracodawca przymierza się do reorganizacji to jednak powinien wiedzieć co będzie po niej. Po trzecie na pewno trudno do końca uwierzyć w obiektywizm osoby podpisanej pod wnioskiem a startującej z listy wyborczej Razem dla Ziemi Raciborskiej, komitetu opozycyjnego wobec pani radnej - podsumował radny Sokolik.
Andrzej Rosół przypomniał sobie, że sam był w takiej sytuacji jak Anna Ronin. - Zdjęto mnie z funkcji kierowniczej i zaoferowano stanowisko zwykłego pracownika. Przyjąłem wtedy propozycję pracodawcy. Oddałem sprawę do sądu i wygrałem. Nie bardzo wyobrażałem sobie jednak powrót do pracy jako kierownik. Bo byłoby po wielokroć trudniej niż wcześniej. Czy pani da radę jeśli będzie z powrotem kierownikiem utrzymać się psychicznie w tamtej pracy? Jestem w stanie wyobrazić sobie co pani przeżywa - zwrócił się do Ronin. Nie chciał odpowiedzi na sesji.
W głosowaniu 11 radnych (Mainusz, Myśliwy, Sczygielski, Loch, Doleżych, Cofała, Ostrowicz, Rycka, Wyglenda, Fica i Rapnicki) było za wyrażeniem zgody na zmianę warunków pracy i płacy przez DFK wobec Anny Ronin. 8 zagłosowało przeciw (Sokolik, Fiołka, Klima, Tomaszewska, Szukalska, Szczasny, Woś, Fita). 2 - Rosół i Wiecha - się wstrzymało.
Na koniec wynik głosowania skomentowała Zuzanna Tomaszewska. Stwierdziła, że szukała długo w internecie i nie znalazła miasta gdzie radni pozwoliliby na to na co zgodziła się rada Raciborza wobec Anny Ronin. - Za daleko pani szukała. Był już taki przypadek w Raciborzu (dotyczył radnego Romana Gnota - red.) - odparł Henryk Mainusz. Tomaszewska skomentowała to słowami: no to z takiego miasta pozostaje się tylko wyprowadzić.
Ludzie:
Anna Ronin
Radna Miasta Racibórz
Anna Szukalska
Radna Miasta Racibórz, Powiatowy Rzecznik Praw Konsumentów
Henryk Mainusz
Radny Miasta Racibórz, były przewodniczący rady.
Leon Fiołka
Radny Raciborza
Michał Woś
Poseł na Sejm RP
Piotr Klima
Radny Gminy Racibórz
Zuzanna Tomaszewska
Była radna Miasta Racibórz