Diagnostyka do prywatyzacji. Starosta Winiarski i przewodniczący Wajda są zdeterminowani
- Nie ma zawodu gwarantującego dożywotnie zatrudnienie. Obawy grupy ludzi ważymy z dobrem szpitala i losem 600. osobowej załogi. Jakie jest dobro większe? - mówił na konferencji prasowej w starostwie Adam Wajda. Porównał szpital do Stoczni Gdańskiej. - Mało kto wierzył, że olbrzym może się przewrócić, a ten ogromny zakład padł - dodał. W starostwie odbyła się konferencja prasowa poświęcona przyszłości zakładu diagnostyki na Gamowskiej.
Wajda podkreśla, że samorządowcy wezmą odpowiedzialność polityczną za dezycję o przyszłości Zakładu Diagnostyki i Terapii, który ma trafić w prywatne ręce. - Tak jak wzięliśmy ją za decyzje o przenosinach szpitala z ul. Bema na Gamowską czy budowie bloku operacyjnego. Jeżeli nic nie zrobimy z diagnostyką to za dwa lata może się okazać, że szpital będzie trzeba zamykać. Kto będzie odpowiedzialny? Radni. To trudne decyzje ale trzeba je podjąć. Odkładanie w czasie jest najgorszym z rozwiązań - uważa przewodniczący rady powiatu.
Wajda podkreśla, że władze powiatu kierują się: podniesieniem jakości usług szpitalnych, trwałością rozwiązań i ryzykiem finansowania przedsięwzięcia. - Widzimy jakie kłopoty mają sąsiednie szpitale. Ich byt jest dziś zagrożony - tłumaczył A. Wajda. Wyzwania inwestycyjne jakie obecnie stoją przed szpitalem to nakłady sięgające kilkunastu milionów złotych.
Starosta Ryszard Winiarski patrzy na problem jak przedsiębiorca. - Żeby były dobre efekty potrzeba dobrego sprzętu. Nie ma przeciwskazań by podmiot prywatny wszedł do szpitala. Według tego co planuje rząd, takich przeszkód nie będzie też w przyszłości. Problemem jest, że państwo daje szpitalom za mało pieniędzy. W stosunku do poziomu inflacji za minione lata jesteśmy do tyłu o 12%. Gdybyśmy mieli te pieniądze nie rozmawialibyśmy dziś o dzierżawie - podkreślił.
Winiarski zaznaczył, że powiat nie planuje prywatyzować żadnego oddziału szpitalnego.
Starosta powiedział też, że proponowano załodze ZDiT przejęcie go w formie spółki pracowniczej. - Propozycji nie przyjęto - stwierdził.
Dyrektor Ryszard Rudnik oznajmił, że ZDiT kosztuje rocznie 3 mln zł. Szpital utrzymuje tam 26 etatów. - Za te pieniądze mogę kupić usługi wraz z inwestycjami - uważa szef lecznicy. Zdaje sobie sprawę, że największe oszczędności prywatny podmiot może uzyskać na płacach pracowników. - Ale będą też mogli więcej pracować i więcej zarabiać - uważa dyrektor. Prywatny podmiot poza wypełnieniem kontraktu z NFZ może świadczyć usługi komerycyjne.
Zarząd powiatu wpierw chce podjąć uchwałę o zmianach w statucie szpitalnym. Skonsultuje ją ze związkami zawodowymi i podda konsultacjom społecznym. Później wypowie się na ten temat rada powiatu. Ostateczną decyzję o wydzierżawieniu zakładu podejmie dyrektor szpitala. Będzie chciał zamówić na rynku usług zakup badań z opisem, a zaoferuje dzierżawę pomieszczeń i ewentualnie rozstrzygnięcie kwestii co ze sprzętem jaki obecnie jest w ZDiT (m.in. tomograf).
Więcej o planach starostwa wobec ZDiT na Gamowskiej napiszemy w tygodniku Nowiny Raciborskie, który ukaże się 15 marca.
Ludzie:
Adam Wajda
Wójt Gminy Pietrowice Wielkie
Marek Kurpis
Etatowy Członek Zarządu Powiatu Raciborskiego
Ryszard Rudnik
Dyrektor Szpitala Rejonowego w Raciborzu
Ryszard Winiarski
Starosta Raciborski
Komentarze
3 komentarze
http://www.naszraciborz.pl/ajax/pokaz_film/7025-zmiany-w-statucie-szpitala.html
to trzeba przypominać wszystkim,którzy wierza w to co ci trzej muszkieterowie ogłaszaja społeczeństwu. to wystapienie z 2016 roku juz rozliczył czas i fakty.
jedna wielka ściema..
ten filmik to hicior,internetu. powinni go pokazywac radnym przed kaza sesją.
czy przewodniczący jest nadal tak zdeterminowany bronić tej decyzji?
Tylko warto władzom powiatu przypomnąć, że dla zwykłych ludzi szpital, diagnostyka i przychodnie to niezwykle ważne instytucje, a powiat nie ma prawie żadnego znaczenia i mógłby przestać istnieć nawet za miesiąć. Kompetencje przejąłby urząd miasta, zniknęłoby trochę urzędników. W naszym kraju po 1990 są pomylone jakieś priorytete. Rozwinięto do granic absurdu administrację a likwiduje się ważne dla mieszkańców: kolej, służbę zdrowia, szkoły, żłobki itd.