Tajemnicze nagrobki znaleziono przy torach
W dolinie niedaleko torów, przy drodze prowadzącej na Grodzisko mieszkaniec Wodzisławia Jerzy Przeciszewski natknął się na spoczywające luzem płyty nagrobne.
Mężczyzna powiadomił o znalezisku Muzeum w Wodzisławiu Śl. Muzealników zaintrygowała wiadomość, zwłaszcza, że we wskazanym miejscu nigdy nie było cmentarza. Przeprowadzili wizję lokalną, która potwierdziła informacje mieszkańca. W czasie oględzin odkryto dwie płyty nagrobne i jeden ociosany kamień bez napisów. - Według relacji świadków płyt było o wiele więcej, ale posłużyły one do budowy drogi i skarpy. Analiza jednej z płyt wykazała, że upamiętnienia ona Karla Küchlera żyjącego w latach 1870-1928. Był on jak wykazuje niemiecki napis Zimmerpolier, a więc kierownikiem budowlanym - mówi Sławomir Kulpa, dyrektor Muzeum w Wodzisławiu Śl. Badania miejscowych ksiąg metrykalnych Urzędu Stanu Cywilnego wskazują, że nie był to wodzisławianin. Dyrektor przypuszcza, że nagrobek został przywieziony z innych terenów Śląska, gdzie ludność w tym czasie posługiwała się językiem niemieckim (np. z sąsiedniego powiatu raciborskiego). - Obecnie trudno jest wskazać miejscowość z jakiej nekropoli pochodzą płyty nagrobne. Będzie to celem dalszych badań - dodaje Kulpa.
- Wszystkich tych, którzy mogą pomóc w rozwikłaniu zagadki kamiennych płyt prosimy o informacje. Być może nadejdzie taki moment, że odnajdą się również wodzisławskie nagrobki i zostaną wydarte z niepamięci - apeluje dyrektor.
Dzięki wsparciu Służb Komunalnych Miasta i Grupy Rekonstrukcyjnej Powstaniec Śląski znalezisko zabezpieczono i przetransportowano do muzeum. Zostanie poddane konserwacji.
(tora)