Pięć przemian, czyli gotowanie według natury
Coraz częściej w naszym kraju sięga się po elementy kuchni wschodu. Nie tylko smaki i produkty, ale także filozofie zdobywają coraz większą popularność. Ciekawym zagadnieniem jest gotowanie według pięciu przemian, o czym opowiedziała nam rybniczanka Izabela Rajter, która w swojej kuchni stosuje je od wielu lat. Rybniczanka promuje gotowanie według pięciu przemian na swoim blogu Wielosmaki.blogspot.com
– Starożytni Chińczycy zauważyli, że świat nigdy nie jest taki sam. Zmienia się w ciągu dnia, zmienia się światło, inaczej wyglądają rośliny. Poprzez takie obserwacje rozpoczęła się klasyfikacja naszej natury. W końcu wszystko sprowadziło się do pór roku. My znamy cztery pory roku, jednak w tej filozofii mamy pięć, definiowanych przez fazy księżyca i obrót Ziemi. Piątą porą roku jest późne lato, nazywane u nas babim latem. Po odkryciu pór roku, zauważono także ich oddziaływanie na człowieka poprzez przekazywanie energii – innej w odmiennych porach roku – wyjaśnia Izabela Rajter, propagatorka zdrowego stylu życia i gotowania według pięciu przemian, o czym pisze na swoim blogu Wielosmaki.blogspot.com. W tej filozofii odpowiednie pory roku przypisane są do odpowiednich organów ciała. Energia wiosny oddziałuje na wątrobę, lata na serce, późnego lata na śledzionę, jesieni na płuca i zimy – na nerki. – Oprócz tego, że widzimy odmienność roślin, podyktowaną np. temperaturą czy ilością wody, odmienny dla różnych pór roku jest smak, który także niesie ze sobą energię. Mamy tym samym pięć smaków – kwaśny na wiosnę, gorzki w lato, słodki w późne lato, ostry na jesień i słony zimą. Gotowanie według pięciu przemian wzięło się z tej obserwacji rocznego cyklu. Pory roku następują jedna po drugiej i każda przygotowuje grunt dla następnej. Podobnie możemy podejść do gotowania, używając składników odpowiednich dla danej pory roku – tłumaczy blogerka.
Harmonia organizmu
Na początek przygody z gotowaniem według pięciu przemian, warto w ten sposób przygotowywać wszystko to, co jedliśmy o tej pory. Przyda się do tego specjalna tabela, która często dołączana jest do publikacji i książek kucharskich według pięciu przemian. W tej tabelce znajdziemy produkty przypisane do odpowiednich pór roku. W tradycyjnych potrawach warto zwrócić uwagę na kolejność składników – z zachowaniem przypisania do poszczególnych pór. – Na początku tego się uczyłam, a obecnie już praktycznie nie patrzę do tej tabelki. Na początek jest to bardzo przydatne, ale może sprawiać trochę problemów. Żyjemy w zagonionym świecie i często chcemy mieć wszystko na szybko. Na początku mogą się pojawić małe trudności, jednak zapewniam, że przy takich posiłkach już po niedługim czasie poczujemy się lepiej. Wynika to z harmonizacji energii. Sprawdziłam to na sobie, mojej rodzinie i znajomych, a potwierdzają to także osoby, które biorą udział w moich warsztatach. To jedzenie lepiej smakuje, jest proste, bardziej sycące – zapewnia Izabela Rajter.
Jedzmy na zdrowie
Do odpowiednich pór roku przypisane są także warzywa i inne produkty, które powinniśmy spożywać, by nasz organizm harmonijnie funkcjonował. Wiosną warto jeść wszystko co zielone, szczególnie natkę pietruszki, zielone zioła, nowalijki. – Do wiosny należy smak kwaśny, więc polecane są także kiszonki. Powinniśmy patrzeć szczególnie na to, kiedy rośnie dany produkt. Wtedy też powinniśmy go najwięcej spożywać. W lato mamy takie produkty jak np. buraki, warzywa i owoce z ogródka. Bardzo wielu ludzi lubi smak słodki i często zdarza się, że zachciewa się czegoś słodkiego. Smak słodki należy do późnego lata, a także do organów, takich jak żołądek i śledziona. Zachcianki na słodkie mogą oznaczać, że w którymś z tych organów może występować jakiś problem. W takich wypadkach nie powinno się jeść ciastek, ale więcej produktów, które należą do tego smaku, np. suszone owoce, warzywa korzeniowe (np. marchewka), kasza jaglana. Jesienią mamy fantastyczne warzywa, np. dynie, kalafiory, cukinie, brukselka, a także owoce - gruszki. W zimę prawie nic nie rośnie. Np. pomidory nie rosną w zimę, więc teoretycznie nie powinniśmy ich jeść. Powinniśmy jeść w zimie to, co daje się naturalnie przechować np. warzywa cebulowe, ziemniaki, to co da się zasuszyć. Należy uważać z mrożonkami, bo one z kolei wychładzają organizm – tak jak cytrusy.
Choć nasza rozmówczyni jest wegetarianką, w gotowaniu według pięciu przemian również jest miejsce na mięso i ryby oraz produkty pochodzenia zwierzęcego. – Każdy produkt jest przypisany do odpowiedniej pory roku. Choć ja gotuję jedzenie wegetariańskie, mogę zapewnić, że także dania naszej śląskiej kuchni można oprzeć na gotowaniu według pięciu przemian. W medycynie chińskiej mięso i produkty zwierzęce raczej są traktowane jako lekarstwo i nie powinny być nadużywane. Oczywiście zachęcam do diety wegetariańskiej, bo warzywa i owoce mogą zapewnić nam wszystkie potrzebne wartości odżywcze. Ale to już temat na odrębny artykuł – podsumowuje Izabela Rajter.
Szymon Kamczyk
Najlepiej z ogródka
Jeżeli nie mamy możliwości sięgnięcia po warzywa z własnego ogrodu, możemy zaopatrzyć się w nie na targu. – Bardzo często chodzę na targ i nawet tam można zaobserwować, jakie warzywa i owoce pojawiają się w ciągu roku. To skarby natury, więc czemu z nich nie korzystać. Powinniśmy jadać najwięcej tego, co rośnie w danej porze roku – zapewnia Izabela Rajter.
Przyprawy na rozgrzanie
Według pięciu przemian, w zimie warto stosować przyprawy, które rozgrzeją nasz organizm. Są to np. cynamon, imbir, goździki. Rozgrzewające są także niektóre dania przygotowane na gorąco, np. pożywny rosół.