Marek Kurpis: Szkolnictwo zawodowe to nasz priorytet
Z wicestarostą Markiem Kurpisem o planach naborowych, renomie naszych szkół oraz potrzebie zorganizowania profesjonalnego doradztwa zawodowego rozmawia Wojtek Żołneczko.
Zbliża się wiosna, a wraz z nią rozpoczęcie naboru do szkół ponadgimnazjalnych. Czy pierwszoklasistów w tym roku będzie mniej czy więcej niż rok temu?
Chcielibyśmy, aby podczas naboru udało nam się powtórzyć wynik sprzed roku, ale trzeba podejść do tego z pokorą. Niż demograficzny jest nieubłagany i będzie postępował do 2023 roku. W tym roku uczniów klas pierwszych powinno być mniej niż tysiąc.
Czy to duży problem dla naszych szkół?
Jesteśmy na to przygotowani ze względu na utworzenie dwóch centrów kształcenia zawodowego i ustawicznego. W pięciu jednostkach (tyle placówek sprzed reorganizacji sieci szkół w powiecie raciborskim weszło w skład dwóch centrów - red.) statystycznie było mniej nadgodzin do podziału niż w dwóch dużych centrach. Większość nauczycieli powinna więc pracować od nowego roku na pełnym etacie, być może z wyjątkiem tych, którzy mają kwalifikacje do nauczania tylko jednego przedmiotu.
Szkoła to również uczniowie, którzy mają coraz większe wymagania. Co mają im do zaoferowania szkoły w Raciborzu?
Na pewno stale modernizowaną bazę dydaktyczną oraz podnoszenie standardów zasad bezpieczeństwa i higieny w jednostkach. W bieżącym roku zmienimy tradycyjne szatnie na szafki uczniowskie, tak aby we wszystkich naszych szkołach przynajmniej na dwóch uczniów przypadała jedna szafka. To jest może banalna rzecz, ale boksy naprawdę się zużyły.
Poza tym położyliśmy większy nacisk na kształcenie zawodowe.
Uczniowie wolą zawodówki i technika?
To za dużo powiedziane, ale na pewno dzisiejsi absolwenci gimnazjów przykładają większą wagę do wyboru szkoły średniej niż ich poprzednicy sprzed dziesięciu lat, którzy szli do liceów, bo taka była moda. Dziś młodzież coraz częściej planuje swoją przyszłość, dlatego zarówno w naszych liceach, jak i w technikach czy zawodówkach coraz mniej mamy uczniów, którzy znaleźli się tam przypadkiem. Duże znaczenie ma też renoma naszych placówek i świetne wyniki maturzystów, zarówno w liceach jak i w technikach. Dzięki temu promieniujemy bardzo mocno na południową część powiatu kędzierzyńsko-kozielskiego, wschodnią część powiatu głubczyckiego, a także północno-zachodnią powiatu wodzisławskiego. W naborze pomaga również dobry dojazd z tamtych miejscowości do Raciborza, który zapewnia nasz PKS.
Mówi pan, że pomimo niżu demograficznego nauczyciele nie stracą pracy, a w naborach nadal będziecie przyciągać uczniów z sąsiednich powiatów, w czym ma pomóc położenie nacisku na szkolnictwo zawodowe. Czy można więc już odtrąbić sukces powiatowej reformy oświaty?
Czy to była reforma? To były raczej zmiany, choć istotne, bo przeprowadzone na skalę całego powiatu. Pozwoliły nam ubranżowić centra kształcenia zawodowego i ustawicznego, tak aby ich kompetencje w kształceniu zawodowym nie nakładały się. Szkoła przy Zamkowej to branże mechaniczno-elektryczne, a gmachy z Wileńskiej i Gimnazjalnej to branże budowlana, gastronomiczna, hotelarska, turystyczna i ekonomiczna. Ponadto łatwiej teraz o utworzenie klas wielozawodowych, dzięki czemu uczniowie mają szansę uczyć się tego zawodu, na którym im najbardziej zależy, nawet jeśli niewielu ich rówieśników podziela tę chęć. Niewątpliwą korzyścią jest również zbilansowanie wydatków ponoszonych przez nas na oświatę z subwencją, którą na ten cel przeznacza ministerstwo. To wszystko znajduje potwierdzenie w pozytywnej ocenie, którą wystawiła nam Najwyższa Izba Kontroli po dwumiesięcznej kontroli. Jednak o sukcesie będziemy mogli mówić dopiero za kilka lat, kiedy szkoły wchodzące w skład centrów w pełni zintegrują się ze sobą.
Jakie wyzwania czekają oświatę w najbliższych latach?
Na pewno bardzo ważną kwestią jest doradztwo zawodowe. Dzięki współpracy z Państwową Wyższą Szkołą Zawodową w Raciborzu przeprowadziliśmy badanie we wszystkich klasach trzecich szkół gimnazjalnych i wiemy, że gimnazjaliści oczekują w tej materii czegoś więcej. Oczywiście samorządom gminnym (szkoły ponadgimnazjalne podlegają pod powiat, przedszkola, podstawówki i gimnazja pod gminy - red.) nie pomaga brak rządowej subwencji na prowadzenie doradztwa zawodowego.
W poprzednim wydaniu "Czasu na zawodowców" rozmawiałem z naczelnikiem Robertem Myśliwym i usłyszałem, że gmina Racibórz będzie starała się pozyskać na ten cel środki zewnętrzne.
Wspólnie pracujemy nad wypracowaniem odpowiedniej formuły, według której doradztwo zawodowe będzie realizowane. Chcielibyśmy razem z PWSZ w Raciborzu wpisać się w projekt unijny, tak aby docelowo ankiety prowadzić przez co najmniej trzy lata. Efektem byłoby sprofilowanie ucznia i przekazanie zarówno jemu jak i jego rodzicom informacji o tym jaką pracę on preferuje? Czy woli działać indywidualnie, czy też dobrze czuje się w zespole? Jest kreatywny czy raczej odtwórczy? Ma skłonności do ryzyka, czy też stawia na spokój i bezpieczeństwo? To cenna wiedza. Chcielibyśmy również wspomóc doradztwo zawodowe w gimnazjach poprzez wykorzystanie relacji naszych szkół ponadgimnazjalnych z pracodawcami, tak aby umożliwić tym młodym ludziom nawiązanie pierwszego kontaktu z potencjalnym pracodawcą. To może być dla młodzieży bardzo cenne doświadczenie, które przełoży się na świadome planowanie przyszłości, z uwzględnieniem oferty szkół ponadgimnazjalnych oraz PWSZ w Raciborzu.
Dopełnieniem powyższych planów, mam nadzieję, będzie dalsza współpraca Powiatu Raciborskiego ze Śląskim Kuratorem Oświaty w sferze monitorowania losów absolwentów szkół ponadgimnazjalnych ze szczególnym uwzględnieniem byłych uczniów techników i szkół zawodowych.
Ludzie:
Marek Kurpis
Etatowy Członek Zarządu Powiatu Raciborskiego