środa, 27 listopada 2024

imieniny: Waleriana, Wirgiliusza, Ody

RSS

12.02.2016 07:00 | 0 komentarzy | acz, tora

Aby znaleźć paliwo w dobrej cenie trzeba się sporo nakręcić kółkiem. Nie sprawdza się tu zasada, że na stacjach danej sieci jest najtaniej czy najdrożej. Przykładowo, różnice pomiędzy stacjami BP na ulicy Kotucza i Mikołowskiej w Rybniku sięgają nawet dwudziestu groszy. Między trzeba stacjami Statoil w Wodzisławiu różnicy w cenie praktycznie nie ma, za to na Statoil w Rybniku kupimy paliwo znacznie taniej. Postanowiliśmy sprawdzić skąd te dysproporcje.

Skąd te różnice w cenach paliw?
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Zarobić jak najwięcej

Ciężko wyciągnąć informację od rzeczników prasowych koncernów paliwowych na temat ich polityki cenowej. Jedni odpowiadają w mało precyzyjny sposób, inni nie odpowiadają wcale. O różnice na stacjach zapytaliśmy właścicieli największych firm paliwowych. Odpowiedział nam tylko Statoil i BP. Choć żaden rzecznik nie powie tego wprost, paliwo na danej stacji będzie tak drogie, jak pozwalają na to lokalne warunki, czyli odległość od konkurencyjnej stacji, układ drogowy, czyli np. utrudniony nawrót do stacji z tańszym paliwem który przed chwilą minęliśmy samochodem. Oczywistym czynnikiem są również ceny paliw na stacjach w mieście. – Istotnym elementem polityki cenowej BP jest analiza rynku lokalnego, która ma największy wpływ na różnice cenowe w poszczególnych regionach cenowych czy miastach – potwierdza Magdalena Kandefer-Kańtoch, rzecznik prasowy BP. – Cena paliw na stacjach to wypadkowa różnych czynników, takich jak: kosztu produktu, czyli ceny ropy naftowej na giełdach światowych, wahania kursu złotego w stosunku do walut, w jakich wyceniane są produkty w rafineriach, kosztów logistyki oraz wysokości podatków (w Polsce to obecnie ponad połowa kosztów) i opłat – dodaje.

Franczyza rządzi się sama

Teraz najciekawsze, kto dyktuje cenę? To zależy czy dana stacja jest częścią sieci danego koncernu zarządzaną centralnie, czy też prowadzona jest przez partnerów koncernu. – W sieci BP funkcjonują stacje własne BP, których właścicielem jest firma BP i w pełni decyduje o cenach na tych stacjach. Poza tym w sieci BP prowadzą działalność stacje partnerskie, które są niezależnymi podmiotami. Współpraca z BP odbywa się podstawie umowy partnerskiej a dealer, jako niezależny przedsiębiorca, prowadzi własną politykę cenową – wyjaśnia naszemu tygodnikowi rzeczniczka BP. Podobnie jest na Statoil. – O cenie detalicznej paliw na stacjach własnych Statoil Fuel & Retail Polska decyduje centrala firmy. Natomiast na cenę detaliczną paliwa na stacjach franczyzowych nie mamy żadnego wpływu, o tym decyduje właściciel stacji lub osoba przez niego upoważniona – tłumaczy Krystyna Antoniewicz-Sas, dyrektor ds. Komunikacji Statoil Fuel & Retail Polska. Jak to wygląda w proporcjach? Przykładowo sieć Statoil w Polsce liczy 356 stacji: 190 stacji własnych, 87 stacji segmentu ekonomicznego Statoil 1-2-3 obsługiwanych przez zewnętrznych operatorów (ajentów) i 79 stacji prywatnych pod tym samym logo, które działają na zasadzie franczyzy.

Śledzą lewe transporty

Firmy paliwowe zapewniają, że paliwo tankowane na ich stacjach pochodzi z danego koncernu. Robią wszystko, aby ich partner nie kupował w hurcie paliwa od konkurencji – Jednym z podstawowych założeń umowy franczyzy jest wyłączność sprzedaży paliw Statoil. Nie wyobrażamy sobie, żeby stacja pod naszym logo sprzedawała inne paliwa niż nasze. Wyłączność sprzedaży jest nie tylko zagwarantowana w kontrakcie i obwarowana wysokimi karami ale też sprawdzana przez system gwarantujący szczelność obiegu dostaw i sprzedaży. Prowadzimy śledzenie trasy i postojów cystern dostawczych za pomocą GPS, posiadamy elektroniczny system zapobiegający zmieszaniu paliw i nieautoryzowanym dostawom, monitorujemy stany paliw w zbiornikach i rejestrujemy każdą dostawę przez sondy. Cały system sprzedaży działa online i podłączony jest do centrali – wylicza Krystyna Antoniewicz-Sas.

Adrian Czarnota, Tomasz Raudner


Paliwo prawie takie samo

Kupując paliwo na stacjach sieciowych, czy też sprzedawców indywidualnych musimy mieć świadomość jednego – surowcem bazowym jest ta sama ropa z Rosji. Z tego kraju pochodzi 90 proc. ropy rozprowadzanej następnie w Polsce. Ropę importują koncerny Lotos i Orlen i przerabiają na różne rodzaje paliw we własnych rafineriach. Paliwa te kupują potem Shell, BP czy Statoil i we własnym zakresie mieszają z różnymi dodatkami.