Nowe Nieboczowy jak choinka na Manhattanie
W nowych Nieboczowach rozbłysło oświetlenie uliczne i parkowe. Po raz pierwszy nowy system został uruchomiony pod koniec stycznia, czyli dopiero po generalnym odbiorze.
Łącznie na terenie nowej wsi jest 157 lamp ulicznych o wysokości 8 metrów oraz 88 lamp parkowych, które są o połowę niższe, bo 4-metrowe. Do ich podłączenia wykorzystano ponad 7 km okablowania. - W przyszłości dojdzie jeszcze oświetlenie rynku, parku oraz boiska. Łącznie będzie więc około 400 lamp - mówi wójt gminy Lubomia, Czesław Burek.
Lampy, które już działają, spowodowały, że nowe Nieboczowy były widoczne z daleka. Wszystko m.in. przez to, że gęstość oświetlenia ulicznego jest naprawdę duża. - W przypadku oświetlenia parkowego lampy ustawione są co 10 metrów. Jak choinka na Manhattanie. Każdy pyta, dlaczego tak gęsto. Sam pytałem o to samo na etapie projektowania. Ale okazuje się, że takie są teraz przepisy. Kiedy buduje się nowe oświetlenie, to musi być zgodnie z obowiązującymi normami - tłumaczy wójt.
Ponieważ od początku było wiadomo, że lamp w nowych Nieboczowach będzie sporo, władze domagały się elektronicznego sterowania oświetleniem, które pozwoli na regulowanie mocy - możliwe jest ustawienie od 25 do 100 proc. mocy. W przypadku 100 proc. mocy gmina będzie płacić za oświetlenie w nowych Nieboczowach 30 tys. zł rocznie. Mniejsza moc to niższe rachunki.
Pierwszego dnia oświetlenie ustawiono na 75 proc. mocy. Okazało się, że to i tak za dużo. - Było zdecydowanie za jasno, wiec na pewno zmniejszymy moc - zapowiada wójt.
(mak)
Ludzie:
Czesław Burek
Wójt Gminy Lubomia