W Rybniku harfistka jest tylko jedna
Co ciekawe, wygląd i brzmienie harfy znają prawie wszyscy. Mało jest jednak osób, które potrafią grać na tym instrumencie. Jedną z nich jest Anna Drewniok, dla której harfa od kilku lat jest wielką miłością.
Ania ma znanego tatę i babcię. Babcią jest regionalistka i artystka Kazimiera Drewniok-Woryna, tata to nie kto inny jak Adam Drewniok – basista Carrantuohill. Z takim rodzinnym wsparciem Ania jest skazana na sukces. Obecnie młoda harfistka uczy się w pierwszej klasie 2 Liceum Ogólnokształcącego im. A. Frycza Modrzewskiego w Rybniku na profilu humanistycznym. To jej pasuje, bo w szkole nie brakuje występów i akademii, na których mogłaby wystąpić. – Muzyka towarzyszyła mi od zawsze. Rodzice często wspominają, że kiedy byłam 3-letnim brzdącem, szli przez miasto z rumieńcami, bo ja z wózka na cały głos śpiewałam „O Maryjo witam cię”, czego nauczyła mnie babcia. Potem druga babcia uczyła mnie piosenek śląskich. W szkole chodziłam na Karolinki, czyli konkurs śląskiego śpiewania, organizowany przez zespół Przygoda. Przed rozpoczęciem nauki w podstawówce, przez rok lub dwa uczyłam się u znajomej rodziców gry na pianinie, nut i podstaw. Zdecydowaliśmy, że wraz z pójściem do podstawówki, pójdę także do szkoły muzycznej. Wtedy też zaczęłam grać na fortepianie. Ukończyłam Szkołę Muzyczną I Stopnia w Rybniku – wspomina młoda artystka.
Bo tata gra muzykę celtycką...
Zanim jednak ukończyła szkołę muzyczną, przyszedł mały spadek formy. – Wtedy zaczęliśmy się zastanawiać albo nad zmianą nauczyciela, albo zmianą instrumentu. Wtedy przyszła nam do głowy harfa. Raz, że tata gra muzykę celtycką, gdzie harfa ma spore pole do popisu, a dwa – harfa zawsze kojarzyła mi się z takim anielskim instrumentem, wyjątkowym. Zaaprobowałam ten pomysł, ale okazało się, że w Rybniku nie ma nauczyciela gry na harfie. Skończyłam więc szkołę na fortepianie. Po pół roku przerwy szkoła muzyczna znalazła nauczycielkę. Na początku spotykałyśmy się z panią Martą Glenszczyk-Mogielnicką w szkole muzycznej, ale potem stwierdziłyśmy, że nie ma sensu tam ćwiczyć, jeśli i tak jestem jedyną uczennicą, która gra na tym instrumencie. Obecnie harfę mam wypożyczoną ze szkoły muzycznej i mogę ćwiczyć w domu, a nauczycielka dojeżdża do mnie z Tychów. – wyjaśnia Anna Drewniok.
Kosztowna sztuka
Niedawno Anię mogliśmy usłyszeć na wernisażu jej babci Kazimiery Drewniok-Woryna, który odbył się w Teatrze Ziemi Rybnickiej. Ania swój pierwszy publiczny występ na harfie dała podczas koncertu Carrantuohill, również w Teatrze. Jak wspomina, był to dla niej duży stres, ale udało się. – W najbliższym czasie planuję udział w „Pojedynku na słowa”, bo dostałam się do szkolnej drużyny. Mam dość sprecyzowane plany życiowe. Chciałabym iść na studia musicalowe, może do Londynu? Jeszcze nie wiem co z tego wyjdzie, ale na pewno nie porzucę harfy. W Polsce mało osób gra na harfie, a już praktycznie nikt nie gra i śpiewa jednocześnie. To jest dla mnie szansa – stwierdza rezolutna licealistka. Anna Drewniok uwielbia jazz, piosenki z musicali i muzykę filmową. W soundtrackach można znaleźć sporo utworów wykorzystujących harfę, więc ma w ten sposób pole do działania. Kiedy przeprowadzaliśmy rozmowę z Anią, właśnie przygotowywała repertuar na występ na ślubie. Harfistka na ślubie to jest coś! Jak zapowiada tata Anny - Adam Drewniok, rodzina przygotowuje się już do kariery muzycznej córki. – Obecnie sprzedaję motor oraz zbędne muzyczne akcesoria, aby powoli zbierać na własną harfę dla córki. Taki instrument ma wartość nowego samochodu średniej klasy – wyjaśnia muzyk. Annie już teraz życzymy udanej kariery muzycznej, a zainteresowanych jej muzyką odsyłamy na portal youtube, gdzie można zobaczyć i usłyszeć jej utwory, w nagraniu których pomagał Ani wujek Zbigniew Szendera oraz znajomi, m.in. z rybnickiej szkoły muzycznej.
Szymon Kamczyk